Data: 2002-01-10 11:28:09
Temat: Re: Smierc
Od: <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna:
> Doswiadczylam wczoraj bezbrzeznego smutku i leku - znienacka i
> niespodziewanie, w trakcie czytania ksiazki o tresci niezwiazanej z
> umieraniem.
/.../
>
> Wydawalo mi sie, ze podchodze pogodnie do przemijania, ze jest we mnie
> zgoda. Ale ten bol i zywy smutek byly przez moment nie do zniesienia.
Doświadczenie pozaintelektualne przenika nas na wskros.
Kazdy z nas stanie z nieuchronnoscia smierci twarza w twarz, jedni wczesnie -
inni tuz przed sama godzina x.
Kto moze to lepiej wykorzystac? ;)
> Ten lek zwiazany jest jeszcze jest z koniecznoscia pozegnania zludzenia, ze
> jutro bedzie lepiej - ze to bedzie ciagly rozwoj do bycia piekniejsza,
> sprawniejsza fizycznie itd. A wiec koniec odkladania na jutro.
Zwroc uwage, ze negatywne skutki tego przezycia, z tego co piszesz, dotycza
cielesnosci. Tak, niewatpliwie czas obroci nas w popiol...
Sama okreslilas te doswiadcznie jako katharsis.
Czy to jest szansa na przemyslenie wszystkiego od nowa, zobaczenie w nowej
optyce, gdzie to co wazne i potrzebne nabiera nowy sens...?
zycze powodzenia i optymizmu tam, gdzie teoretycznie nie powinno go byc
Choc Ty tam jestes
pozdrawiam
--
Zelig9 :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|