Data: 2002-01-11 09:01:04
Temat: Re: Smierc
Od: "DeStroyer" <a...@c...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> ja akurat mysle zupełnie odwrotnie...zycie bezmysle okazac sie moze
> najprostsza droga do smierci, albo przynajmniej do wyjałowienia. Podejscie
> takie jakie reprezentuje DeS. wydaje mi sie bardzo infantylne, choć ...
nie
> wierze ze mowi cała prawdę.
Nie mowilem o bezmyslnosci, a raczej o olewaniu ;) Obawiam sie, ze zycie
ze swiadomoscia smierci tez do niczego dobrego nie prowadzi...
> teminie, o kresu twoich poczynań zbędna??? To jakze chciałbyś cokoliwiek
> zrobic jesli nie wazne jest kiedy skończysz? czy jestes w stanie
> odpowiedzialnie zając sie czymkolwiek jesli godzisz sie na śmierc jutro?
Musze sie godzic na smierc kazdego dnia, bo nie wiem kiedy przyjdzie.
Zakladanie, ze bedzie to za jakis czas jest bledem, bo moze stac sie
dzis. Dlatego trudno robic jakies dlugotrwale plany, jesli sie w ogole
o tym mysli.
> Tyle ze wydaje mi sie ze smierc moze byc lepsza i taka troche gorsza abo
> zupełnie zła i bez sensu. Jezeli kojarzy sie tylko z niesprawiedliwością
> losu, bólem i stratą to moze faktycznie jej unikać poki sie da, a potem
> niech sie martwia inni....?
Smierc zawsze jest taka sama, chociaz moga jej towarzyszyc rozne
"okolicznosci przyrody" ;) I zawsze jest niesprawiedliwoscia, bolem
i strata dla tych, ktorzy zostaja.
JGrabowski
|