Data: 2002-01-08 13:43:15
Temat: Re: Smierc
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article a1eosg$25tc$...@n...ipartners.pl, DeStroyer at
a...@c...com wrote on 8-01-02 13:31:
>
> Uzytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
> news:B8606D88.235E4%chironia@poczta.onet.pl...
>> Czy ktos z Was tego doswiadczyl - nagly bol i zal, ze to nieukninione i ze
>> tak malo czasu zostalo [mam 30].
>
> Nigdy nie wiemy, ile czasu zostalo i tego najbardziej sie boimy. Ale majac
> 30 lat w ogole sie nad tym nie zastanawialem, bo szkoda czasu na
> takie mysli. Poki co trzeba zyc, a jak juz sie umrze, to wtedy sie czlowiek
> zastanowi ;))
Celowo napisalam, ze mnie "dopadl" - ja sie nad tym nie zastanawialam w
tamtym momencie. Kiedy poddaje to swiadomej refleksji, to wydaje mi sie, ze
jestem oswojona. To cos mialo charakter pierwotnego strachu.
>
>> Wydawalo mi sie, ze podchodze pogodnie do przemijania, ze jest we mnie
>> zgoda. Ale ten bol i zywy smutek byly przez moment nie do zniesienia.
>
> To sa na szczescie chwile i nie zdarzaja sie zbyt czesto. Mysli tego typu
> nie mozna
> uniknac, ale trzeba ignorowac. Sa zbedne, bo nic nie mozna na nich zbudowac,
> poza
> nagrobkiem.
ignorowac? To znaczy wyprzec, udawac ze to mnie nie dotyczy? Alez ja to
robilam jak mialam jakies 4-5 lat. Teraz juz nie potrafie. NIe potrafie od
kiedy umarl pierwszy bliski mi czlowiek.
Jo
|