Data: 2004-08-13 09:39:35
Temat: Re: Śmierć i choroba
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Cien" <s...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cfg7go$n1u$1@inews.gazeta.pl...
> > Tu sedno - bo nie chcesz miec kontaktu (jak wiekszosc z nas)
> > z tym kawalkiem naszej osobowosci ktora wierzy w cos.
>
> Pudło. Jestem katolikiem. Marnym bo marnym, ale jednak w niedzielę na mszy
> można mnie spotkać (chociaż do środka nigdy nie wchodzę). Nierzadko zdarza
mi
> się też coś tam Bogu szepnąć do ucha. Nie wypieram się tego, chociaż mam
> świadomość, że może się okazać, iż gadam do siebie.
Wcale nie takie pudlo - zyjemy w tym samym swiecie, swiecie telewizji,
masowym swiecie i mamy te same pytania, mamy podobnego "ducha", ze tak
powiem,
podobne problemy.
Katolicyzm posiada bardzo wiele elementow (jak inne religie),
a wiara/religijnosc to jedna z wielu.
Dwa - wplyw masowego swiata jest teraz ogromny - potrafi przylumic
religijnosc
i wszystko inne - jesli ktos prznalezy do religji to i tak podlega problemom
tego masowego swiata.
I wlasnie dlatego pisze o takim "dylemacie twardziela" - ten dylemat
przyszedl
z tego wielkiego swiata i dotyczy wszystkich, katolikow i niewierzacych.
Byc niewierzacym ("twardzielem") to najczesciej dobry sposob na znalezienie
tozsamosci w tym masowym swiecie, na znalezienie wygodnego obrazu siebie,
bo znikaja bardzo nieprzyjemne dylematy, tylko niestety, cos-za-cos, cos sie
traci.
To tak jak z eutanazja: szybkie rozwiazanie problemu staruszka, tylko traci
sie pewna tozsamosci,
bo ominelo sie pewna ceremonie, nie przeszlo sie pewnego bolesnego procesu.
Ale to tylko moje zdanie, zreszta moze kiedys to zmienie :)
Pozdrawiam,
Duch
|