Data: 2005-12-14 13:51:45
Temat: Re: Śmierć przy komputerze
Od: "Lea" <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet_pl)@tutaj.nic> napisał w wiadomości
news:dnp6qt$cai$1@news.onet.pl...
> Znam bardziej przerażające historie. Jeden gość odpoczywał
> sobie kiedyś nad jeziorem, przed swoim domkiem letniskowym.
> Zgadniesz, jak się to skończyło? Zmarł na zawał. Jak on tak mógł?
> Z takim zaangażowaniem odpoczywać! Dlaczego zignorował
> sygnały świadczące o potwornym przeciążeniu układu sercowo-
> naczyniowego? Nie ma wyjścia, trzeba ustawowo ograniczyć
> nieumiarkowanie, z jakim niektórzy ludzie oddają się relaksowi.
>
> Inny człowiek jechał samochodem. Nagle dopadł go zawał.
> W takim razie koniecznie trzeba ograniczyć ilość czasu
> spędzanego za kierownicą. Wprowadzić liczniki czasu sprzężone
> z układami biometrycznymi, aby dokładnie to kontrolować.
>
> Kolejny oglądał w kinie jakiś przerażający horror. Nie
> przeżył, serce mu nie wytrzymało. Ani chybi, trzeba zakazać
> produkcji niektórych kategorii filmów, a przynajmniej
> na projekcje wpuszczać tylko z zaświadczeniami
> wystawionymi przez kardiologa, po uprzednim dokładnym
> zbadaniu.
>
> Jeszcze inny uprawiał seks. Też go diabli wzięli. To znaczy
> wysiadło mu serce. Co proponujesz w tym przypadku?
Pogrzeb. Chyba, że serce wsiądzie z powrotem, to niech dalej uprawia.
Lea
|