Data: 2002-07-31 22:12:09
Temat: Re: Społeczeństwo nie istnieje
Od: "amnesiac_wawa" <a...@Z...SPAMUpoczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kis Smis":
> Więc troche inaczej. Jesli uczyniła cie wspólnota to ona ponosi
> odpowiedzialnośc za twoje problemy lub ona powinna odebrac nagrodę, za
twoje
> zasługi.
Pozostając przy tym skrócie myślowym powiem tak: wspólnota, która mnie
"uczyniła", zadecydowała również kto i za co ponosi odpowiedzialność.
Wspólnota, w której żyjemy "preferuje" indywidualną odpowiedzialność. Ale
np. w społeczeństwie homeryckim było pod tym względem zupełnie inaczej. Za
czyny człowieka w dużym stopniu odpowiedzialni byli bogowie. Jak widzisz,
odpowiedzialność jest również kwestią "społecznych znaczeń".
> Mogę wyobrazić sobie poznawanie kategorii nie funkcjonujących w danym
> społeczności przez członka tej społeczności i wzbogacanie w ten sposób
> swojego myślenia. Oczywiście te nowe kategorie przyswajane są przy pomocy
> kategorii "dostarczonych" przez własną społeczność. I w tym sensie ciągle
> jest się zależnym od kategorii zastanych. Następne kategorie są
przyswajane
> przy pomocy nowych i zastanych. Można sobie iść tak dalej, aż nasze
myślenie
> oddali się znacznie od myślenia naszej społeczności. Efektem ubocznym może
> być pogorszenie funkcjonowania w swojej społeczności.
Tak, ale po pierwsze, te "inne" kategorie również będą "wytworem" jakiejś
społeczności (tyle że innej niż Twoja). Po drugie, to jest trochę tak, jak z
nauką języka obcego: jeśli od początku nie jesteś dwujęzyczny, to choćbyś
rewelacyjnie posługiwał się jakimś językiem obcym, to on zawsze pozostanie
dla Ciebie "obcy". Myślał będziesz ciągle w swoim pierwotnym języku. Tak
samo jest z tymi kategoriami. Oczywiście, że możesz "importować" kategorie
myślenia, ale tylko dlatego, że Twoje pierwotne kategorie pozwalają Ci na
to! Nazwijmy to darem cywilizacji zachodniej.
> Społeczeństwo zachodnie niewiele może mi pomóc w przemysleniu mojego
> myślenia. Musze zrobić to sam.
Ale społeczeństwo zachodnie łaskawie zezwala Ci na takie myślenie! Żyjąc w
innej kulturze, byłbyś pozbawiony tego luksusu.
> Problem polega na tym, że ja nie uważam abym był częścią społeczeństwa.
> Społeczenstwo jest dla mnie częścią otoczenia w którym żyje.
> Moim zdaniem człowiek jest całością a nie częścią.
Myślisz tak, ponieważ jesteś "produktem" zgniłego Zachodu! Niektórzy Azjaci
nazywają to zachodnim anarchizmem.
> > Społeczeństwo niczego
> > sobie nie napisze, bo społeczeństwo nie potrafi pisać. Piszą ludzie,
> > "ukształtowani" w wyniku wspólnego życia. Wzorce, jakie w ten sposób
> > powstały, określają swobodę manewru jednostki.
>
> Patrząc z formalnego punktu widzenia moge zgodzić się z tym akapitem w
> całości. Ciągle jednak zastanawiam się, czy różnice naszego myslenia są
tylko
> formalne.
> Jak myślisz co nas najbardziej różni?
Na poziomie wrażliwości przypuszcalnie niewiele nas różni. Ja również mam
skłonność do traktowania człowieka jako podmiotu, a społeczeństwa jako jego
swoistego otoczenia. Problem w tym, że ja Ciebie podejrzewam o skłonność do
absolutyzowania tak rozumianej podmiotowości. Dla mnie jest ona jedynie
wytworem naszej kultury. Koncepcja "wolnego człowieka" jest bliższa mojemu
sercu niż wizja "społeczeństwa totalnego". Ale nie można na neutralnym
gruncie stwierdzić, że ta druga jest GORSZA od tej pierwszej. Nie można, bo
nie ma żadnego neutralnego gruntu. Dlatego mówiłem o niczym nieuzasadnionej
nadziei na rozwój indywidualizmu na świecie.
pozdrawiam
amnesiac
|