Data: 2012-02-09 22:18:37
Temat: Re: Sponsoring
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2012-02-09 23:09, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>
> To bardzo delikatna materia. Wchodzisz w relacje z drugim człowiekiem
> (terapeutą) któremu- jeśli ma to przynieść dla Ciebie pozytywne efekty-
> musisz zaufać.
Jeżeli zaufanie bierze się z kontroli - tak.
> A tam po drugiej stronie stoi człowiek: też ma różne
> problemy, kompleksy, uprzedzenia, które_zawsze_rzutują_na_wasze_relacje.
> I tu jest rola superwizora: on ma mu pokazać, w którym momencie np
> terapeuta załatwia coś sobie zamiast działać na rzecz Twojego dobra.
A on to mi akurat prania mózgu nie robi.
Ha... powiem więcej, jak zaczyna swoje rzutować, to ja o tym wiem.
Dlatego za dobre rady podziękowałam miłej pani psycholog, która
stwierdziła, co stwierdziła.
> Wiesz- terapeuta jak 99% ludzi nie może być sędzią we własnej sprawie.
> Przekonałem się, że to bardzo ważne. Ba! Sami terapeuci niechętnie
> patrzą na takich, którzy uważają, że nie są im potrzebne superwizje. Tak
> na marginesie- w pokrewnej działalności- wśród księży- spowiedników też
> to działa podobnie: spowiednik ma swojego spowiednika, do którego
> przychodzi z różnymi sprawami- szaczególnie, gdy sam nie jest pewien,
> czy dobrze postępuje.
Doradca finansowy też się radzi u innych w kwestii własnego kredytu
hipotecznego na to wymarzone m4.
> Widziałaś może wywiad z Wojciechem Eichelbergerem- jak to w pewnym
> momencie oświadczył, ze mu nie jest potrzebny żaden superwizor i że on
> może być superwizorem wszystkich psychoterapeutów w Polsce? Odzew
> psychologów był chyba jednomyślny: odbiło facetowi- trzymać się z dala.
Eichelberger to generalnie popłynął a w zasadzie odpłynął literacko,
zaczął gurować i tak dalej... A odbić, zwłaszcza w tej profesji, ma
prawo każdemu, nie tylko gurom.
> Masz rację- nie wiem. Przepraszam...
Wybaczam.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
|