Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: "Chiron" <i...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Sponsoring
Date: Thu, 16 Feb 2012 20:09:20 +0100
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 83
Message-ID: <jhjk91$doc$1@news.icm.edu.pl>
References: <c...@g...googlegroups.com>
<4...@t...googlegroups.com>
<jgtj2k$8ke$1@news.icm.edu.pl>
<75xliatp5srd$.14qe0iaxwhthy.dlg@40tude.net>
<jguult$kl8$1@news.icm.edu.pl> <jh0jvd$9h7$1@news.icm.edu.pl>
<jh1e95$rd9$1@news.icm.edu.pl> <jh2sjf$kob$1@news.icm.edu.pl>
<jh3pp0$3gv$1@news.icm.edu.pl> <jh3qbv$bo2$1@news.icm.edu.pl>
<jh3tgg$me5$1@news.icm.edu.pl> <jh4090$j3e$3@news.icm.edu.pl>
<jh437m$4bk$1@news.icm.edu.pl> <jh5cr9$su1$1@news.icm.edu.pl>
<jh5ps6$18f$1@node2.news.atman.pl> <jh6b54$6sm$2@news.icm.edu.pl>
<jh6rca$rh7$1@news.icm.edu.pl> <jh8sau$pvq$1@news.icm.edu.pl>
<jh9f1r$qf2$1@news.icm.edu.pl> <jhbgki$4vr$1@news.icm.edu.pl>
<jhfrip$vv$1@news.icm.edu.pl> <jhg3mh$uh7$1@news.icm.edu.pl>
<jhh6b6$2bh$1@news.icm.edu.pl> <jhh9n7$51p$1@news.icm.edu.pl>
<jhhdu5$m8m$1@news.icm.edu.pl> <jhifqb$9du$1@news.icm.edu.pl>
<jhijsk$8nq$1@node2.news.atman.pl> <jhjd4n$2mv$1@news.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: staticline57967.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.icm.edu.pl 1329419361 14092 77.237.19.153 (16 Feb 2012 19:09:21 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 16 Feb 2012 19:09:21 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:623127
Ukryj nagłówki
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jhjd4n$2mv$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-02-16 10:56, Chiron pisze:
>> Oj!!!! Oczywiście- było to żartobliwe.. Ewo- tam na końcu była "smilka".
>
> Skąd miałam wiedzieć, że emotka tyczy wszystkiego?
> Zresztą - mieliśmy zostawić temat podchwytliwego pytania, bo to rozmydla
> temat główny, a ja mam kłopoty z koncentracją. ;)
Nie tylko Ty, ja też. Zawszeć to w kupie raźniej:-)
>> Trochę to śliski grunt, ale z ustawień rodzinnych choćby wiem, że nie
>> zawsze coś jest tym, na co wygląda. Poza tym- pewne rzeczy się
>> diametralnie zmieniają. Podam Ci taki przykład: moja babcia- w mojej
>> ocenie- gdyby nie było jej przy mnie bardzo blisko w wieku 8- 17 lat, to
>> nie wiem, kim byłbym w tej chwili. Jednak czasem mam wrażenie, że
>> zawdzięczam jej dobro, które ze mnie potrafiła wydobyć. Była cudowna.
>> Jednak moja mamusia z całą pewnością by tego nie potfierdziła- jeśli
>> chodzi o ich relacje. Były patologiczne- i to naprawdę bardzo.
>> Nauczyłem się więc patrzyć na te sprawy właśnie w ten spoób: jaki ktoś
>> naprawdę jest, jaki był. I z tego wnioskuję, domyślam się- co go takim
>> stworzyło.
>
> Co mi chcesz przez powyższe powiedzieć? Że nie potrafię prawidłowo ocenić
> relacji między moją mamą, babcią (i w ogóle rodziną) choćby w takim samym
> stopniu, jak Ty potrafisz ocenić relacje kobiety, o której pisałeś? Choćby
> nawet i to była Twoja żona? Myślisz, że nie da się pewnych rzeczy zauważyć
> bez rodzinnych ustawień?
> Ja chciałam Ci tylko zwrócić uwagę na to, że nie zawsze podobne warunki w
> dzieciństwie jednoznacznie determinują takiego samego emocjonalnie
> człowieka. Człowiek to istota podlegająca ciągłym zmianom, różnym wpływom.
> Wiele zależy też od jego wrodzonych predyspozycji, a także od tego, ile
> będzie mu się chciało ze sobą zrobić. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu,
> ale wiele możemy. Ciągłe "taplanie się" w rodzinnych więzach, w sensie -
> rozpatrywanie zależności i zaszłości - w moim przekonaniu może tylko to
> utrudnić. Czasem lepiej machnąć ręką i iść naprzód. Życie jest za krótkie,
> żeby ciągle oglądać się wstecz.
1. Uważam, że z 80% tego, jakim kto będzie emocjonalnie dorosłym-
determinuje jego dzieciństwo, relacje z najbliższymi ludźmi. I to im młodszy
człowiek, tym bardziej się to w jego psyche "wdrukowuje".
2. Oczywiście- każdy ma te swoje własne 20% (geny, karma, etc)- ale po
praktycznie takich samych działaniach należy się spodziewać bardzo podobnych
efektów- co oczywiście nie oznacza, że będą identyczni.
3. Tak, jak napisałem- jeśli komuś będzie jego osobowość doskwierać, to może
rozpocząć pracę nad sobą- swój rozwój osobisty. I- oczywiście- w dużym
stopniu może zmienić swoją psyche. Ba! Zauważyłem, że niektórzy ludzie,
którzy weszli na tę drogę (osobistego rozwoju)- idą dalej, i dalej,
"prześcigając" niejako tych, którzy podobnych problemów nie mieli- i żyją
sobie cały czas często bezproblemowo (niemalże).
4. Nie da się naprawdę czegoś w swoim życiu zmienić- nie ruszając
przeszłości. Trzeba najpierw zrozumieć, skąd ja się taki patologiczny
wziąłem. Dopiero wtedy możemy z tym zrobić prawdziwy porządek. W wielu z nas
jest wiele takich rzeczy, z którymi nie chcemy (nie potrafimy) się w danym
momencie skonfrontować. Jeśli staniemy w Prawdzie- będziemy potrafili
zrozumieć i ocenić to, co się stało- i przebaczyć- sobie, przede wszystkim.
Czy spotkałaś może ludzi, którzy potrafią opowiadać nawet o bardzo złych
rzeczach, które je spotkały- ale mówią o tym spokojnie, bez żadnego żalu,
pretensji? Oni tę traumę już "przerobili". To już jest za nimi. Każda
"nieprzerobiona" trauma działa na ich rozwój jak kula u nogi. I nie ma to
niczego wspólnego z oglądaniem się wstecz. Człowiek, który ogląda się
wstecz- to ktoś, kto "rzeźbi" w swojej przeszłości, bezproduktywnie traci
energię: "gdybym ja wtedy nie wychodził z domu, to nie spotkał by mnie ten
wypadek..." Wyszedł- spotkał go- stało się A on wciąż o tym. A przecież
przeszłości sie nie zmieni. Może natomiast Zrozumieć, dlaczego go to wtedy
spotkało. A to kluczowa dla niego informacja.
5. Uważam, że potrafisz ocenić relacje w swojej rodzinie. Jednak- pisałas o
ludziach dorosłych. Nie wiesz (jak podejrzewam) jak się kształtowały relacje
w domu Twojego dziadka, gdy był dzieckiem, ani chyba nawet Twojej mamy- jaki
był wtedy jej tata. Odniosłem wrażenie, że opisujesz je takimi, jakie są
teraz. A jak było kiedyś? Nic sięnie dzieje bez przyczyny. Była oschła, nie
mogła się odnaleźć w roli matki- to coś przecież tak ją ukształtowało. Ja
bym szukał odpowiedzi w relacji dziadek- mama w dzieciństwie, szczególnie
wczesnym. No ale to moja opinia.
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|