« poprzedni wątek | następny wątek » |
451. Data: 2011-02-03 11:19:54
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia Thu, 3 Feb 2011 09:55:31 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:1...@4...n
et...
>
> Dnia Thu, 3 Feb 2011 00:58:58 +0100, Veronika napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:1tnaca88fydu1.1befj75x6a1g7$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 2 Feb 2011 17:03:33 +0100, Veronika napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:1fimb1otjqzxw$.11ytnus3q3y56.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 02 Feb 2011 13:57:34 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Chironie - a Ty chciałbyś?
>>>>>> Oglądałam niedawno dokument o chińskich rodzinach, które zmuszają
>>>>>> swoje
>>>>>> dzieci do sportu, do morderczych treningów, bo kariera sportowa ich
>>>>>> dzieci to jedyna szansa na wybicie się całej rodziny do lepszego
>>>>>> życia,
>>>>>> a może nawet na Zachód. Dziecko, które nie zrealizuje marzeń i ambicji
>>>>>> rodziców do końca życia żyje w poczuciu wielkiego zawodu, jaki
>>>>>> sprawiło
>>>>>> rodzicom.
>>>>>
>>>>> Też oglądałam. Prawie płakałam, kiedy te dzieci płąkały i cierpiały.
>>>>
>>>> Przecież nie kochasz wszystkich dzieci.
>>>
>>> Wiesz co, Ty masz jednak gorszą mentalność niż ja. Bo ja znam
>>> współczucie.
>>
>>
>> Ani współczucia nie masz, ani inteligencji za grosz.
>> Bo tym dzieciom jak i wielu innym nie litość potrzebna, a miłość.
>
> No to je kochaj, obłudnico.
> ====================================================
=======================
>
> Jest film, nastawiony na wywoływanie emocji. I z całą pewnością los tych
> dzieci jest paskudny. Ja jednak chcę włożyć kij w mrowisko: pewien
> amerykański miliarder- który kilka razy bankrutował, zanim w końcu zarobił
> miliard- zapytany został o to, co myśli na temat pracy nieletnich,
> wykorzystywania tych biednych dzieci w zakładach pracy. Miliarder zauważył,
> ze to faktycznie bardzo przykre. Jednak on widzi dzieci w drogich
> limuzynach, których kaprysy spełniają bogaci rodzice. I tych mu jest żal- bo
> oni już są straceni. Z wielu tych biedaków wyrosną porządni ludzie- a ci
> zdeprawowani synalkowie bogaczy już są straceni.
> No i co? Jak uważacie- miał rację?
Nie ma żadnej reguły w tymkto będzie bardziej zdeprawowany - biedny czy
bogaty. Bo nie zależy to od stanu majątkowego, tylko od podejścia rodziców
do dzieci i do życia.
Znam parę naprawdę bogatych rodzin, gdzie dzieci (dziś już prawie dorosłe)
od dawna pracują ciężko z rodzicami w ich firmach/zakładach, jako szeregowi
pracownicy, nie mają drogiego samochodu albo w ogóle (pożyczają od
rodziców), żyje się oszczędnie. A znam biedne osoby, zdolne oszukać,
obrabować, okraść, nie imające się żadnej pracy, dla nich praca to ujma
(odmowa na pytanie, czy dana osoba np nie przyszłaby porąbać drewno czy
uporządkować ogród), ale najchętniej otrzymywałyby wprost pieniądze, za
nic...
I znam też rodziny, gdzie jest przeciwnie, owszem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
452. Data: 2011-02-03 11:22:56
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymW dniu 2011-02-03 11:48, Lebowski pisze:
> W dniu 2011-02-03 11:34, Chiron pisze:
>
>> Zdaję sobie sprawę, że to ja coś załatwiałem- i poszło to na marne. Ja.
>> To taki mechanizm, z którego nie zdają sobie najczęściej sprawy mamusie:
>> stoi, gotuje, pichci, kombinuje- co tu jeszcze dodać, żeby jej dziecku
>> smakowało. Zadowolona z siebie i styrana daje dziecku- a ono...nie chce
>> jeść! A ty wstrętny bachorze!
>> Ja zdaję sobie sprawę z powodu mojej irytacji- w przeciwieństwie do
>> opisywanych mam:-). Mój problem- bo nie potrafiłem go przekonać do
>> swoich racji. Coś źle zrobiłem- i częściowo już wiem, co. To nie syn
>> mnie rozczarował- choć poczułem się rozczarowany.
>> --
>>
>> Chiron
>>
>> Prawda, Prostota, Miłość.
>
> IMO pokutuje typowe bydlece wychowanie 'na czuja' zamiast 'na rozum'.
> A wystarczylo pewnie isc do 1-szej lepszej ksiegarni, wybrac jakas
> ksiazke o motywacji, zobaczyc jakie sa opcje i ktoras zaimplementowac.
> Jeszcze 10-15 lat temu to moglby byc problem.
> Jak moj kolega wyciagal wtedy ojca z alkoholizmu to musial sie niezle
> naszukac informacji, jak to skutecznie zrobic, ale dzis?
> Zreszta, to przeciez u nas typowe, ze za indolencje starych placi
> kolejny dzieciak.
PS tak tylko mi przyszlo do glowy:
no bo jak sie calymi latami pierdoli glupoty w necie, to jak mozna
znalezc czas na problemy swoich bliskich, conie? ;)
Ktos jeszcze mial jakis problem w rodzinie?
To moze sie razem zastanowimy, jak mozna bylo jemu zapobiec lub go naprawic?
Pewnie jak zwykle matka spierdolila sprawe, bo przesolila zupe, ale moze
warto to jednak zbadac? :-))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
453. Data: 2011-02-03 11:24:20
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia Thu, 3 Feb 2011 10:06:39 +0100, Veronika napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1nb0kw9izinaj.3m8cg4jv2576.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 3 Feb 2011 00:58:58 +0100, Veronika napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:1tnaca88fydu1.1befj75x6a1g7$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 2 Feb 2011 17:03:33 +0100, Veronika napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:1fimb1otjqzxw$.11ytnus3q3y56.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Wed, 02 Feb 2011 13:57:34 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Chironie - a Ty chciałbyś?
>>>>>>> Oglądałam niedawno dokument o chińskich rodzinach, które zmuszają
>>>>>>> swoje
>>>>>>> dzieci do sportu, do morderczych treningów, bo kariera sportowa ich
>>>>>>> dzieci to jedyna szansa na wybicie się całej rodziny do lepszego
>>>>>>> życia,
>>>>>>> a może nawet na Zachód. Dziecko, które nie zrealizuje marzeń i
>>>>>>> ambicji
>>>>>>> rodziców do końca życia żyje w poczuciu wielkiego zawodu, jaki
>>>>>>> sprawiło
>>>>>>> rodzicom.
>>>>>>
>>>>>> Też oglądałam. Prawie płakałam, kiedy te dzieci płąkały i cierpiały.
>>>>>
>>>>> Przecież nie kochasz wszystkich dzieci.
>>>>
>>>> Wiesz co, Ty masz jednak gorszą mentalność niż ja. Bo ja znam
>>>> współczucie.
>>>
>>>
>>> Ani współczucia nie masz, ani inteligencji za grosz.
>>> Bo tym dzieciom jak i wielu innym nie litość potrzebna, a miłość.
>>
>> No to je kochaj, obłudnico.
>
>
>
> Masz znacznie bliżej.
Do Chin?
Dzięki, nie kocham obcych dzieci, nie jestem obłudnicą. Kochać mogę (i
powinnam) tylko swoje albo takie, które za swoje bym uznała gdybym swoich
nie miała, kochać mogę dzieci moich dzieci. Czyli moją krew. Własnie to
jest naturalne i uczciwe.
Ty, jak widzę, należysz do tzw deklarantek - które ogłaszają wszem i wobec,
jak to "kochają wszystkie dzieciaczki", tymczasem tak naprawdę mają je
dokładnie w... poważaniu.
Ja mówię jawnie: nie kocham i nie muszę kochać obcych. Ale stać mnie w
stosunku do nich empatię i na wiele dobrego.
Twoje domyślne deklaracje są czcze i nic nie znaczące.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
454. Data: 2011-02-03 11:25:18
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia Thu, 3 Feb 2011 10:07:23 +0100, Veronika napisał(a):
> Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:iid5kj$b04$1@inews.gazeta.pl...
>> "Veronika" <veronika_veronika@spam_op.pl> wrote in message
>> news:4d49f042$0$2460$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>
>>>>>> Też oglądałam. Prawie płakałam, kiedy te dzieci płąkały i cierpiały.
>>>>>
>>>>> Przecież nie kochasz wszystkich dzieci.
>>>>
>>>> Wiesz co, Ty masz jednak gorszą mentalność niż ja. Bo ja znam
>>>> współczucie.
>>>
>>>
>>> Ani współczucia nie masz, ani inteligencji za grosz.
>>> Bo tym dzieciom jak i wielu innym nie litość potrzebna, a miłość.
>>
>>
>> i Ty im to dajesz?
>
>
> Umiesz czytać?
Dajesz?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
455. Data: 2011-02-03 11:27:17
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia Thu, 3 Feb 2011 11:34:13 +0100, Chiron napisał(a):
> Zadowolona z siebie i styrana daje dziecku- a ono...nie chce jeść! A ty
> wstrętny bachorze!
???
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
456. Data: 2011-02-03 11:33:03
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymUżytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iidu02$5uq$...@n...onet.pl...
Mnie tylko martwi Chiron to, że Twoje lęki bytowe nabyte prawdopodobnie
jeszcze w głębokim dzieciństwie mocno zawłaszczyły Twoją osobowość,
na trwałe. Dlatego Ty nie bardzo rozumiesz wartości wyższych rzędów
(jak spojrzysz na drabinkę Maslowa). Ale to grubszy temat, nie chce mi się
rozwijać.
====================================================
===================
No ciekawe- rozwiń, proszę.
Za to zerknij, jaki kolejny paradoks z tego wychodzi: dość lekką ręką
machasz na fakt dewastacji środowiska, a jednocześnie jesteś
zadeklarowanym weganinem.
====================================================
===================
To nie jest tak, jak tu piszesz. Środowisko jest bardzo ważne- i oczywiście
boli mnie jego dewastacja. Jednak w ogóle nie odnosisz się tu do tego, co
napisałem. Pisałem o "wahadle w drugim, skrajnym położeniu"- jakie obecnie
dominuje na świecie: o ekoterrorze, o ludziach, którzy stworzyli z tego w
zasadzie nową religię: a w niej najważniejsza jest Matka Ziemia, a ludzi
może (a nawet powinien) trafić szlag. I to dosłownie. Ludzie ci stanowią
siłę- mają poparcie zwykłych wydrwigroszów od lewych geszeftów z "globalnym
ocipieniem", handlem CO2 i innymi makabrycznymi bzdetami. A kiedy ludzkość
w swej masie połapie się co do nich- to niestety może to wahadło wychylić w
drugą stronę...
Doceniam Twój weganizm, jednak uważam
go za mocno fasadowy. Zresztą takich 'pozytywnych fasad' jest u Ciebie
znacznie więcej, ale pod nimi ciągle czai się zalękniony dzieciak, którego
po cichu fascynuje siła, nawet, jeśli niszcząca, nawet, jeśli jest to
autodestrukcja. Gdzieś tam w głębi siedzi fascynacja oczyszczającą
mocą apokalipsy jako jedynym możliwym wyjściem z sytuacji.
====================================================
===================
Nie twierdzę, że jestem spójny. Zdaję sobie z tego sprawę- i pracuję z tym.
Jednak bardzo często jestem zupełnie opacznie rozumiany- co mnie raczej już
bawi. Czasem jest mi przykro- choć zdaję sobie sprawę, że to są na ogół
jakieś przeniesienia: piszę, że chciałem wysłać syna na studia do Chin- i
poczyniłem pewne starania. Syn się nie zgodził- i tyle. Ja jestem w stanie
zrozumieć, że ktoś np jest zdziwiony, dlaczego do Chin- chociaż
wytłumaczyłem: ciekawa praca oraz dobrze płatna. Jednak sporo czytających
od razu wyobraża sobie znaną z własnego życia sytuacje- jak to byli zmuszani
do czegoś przez opiekunów- i zaczynają "kipieć". U Ciebie IMO jest coś, co
sam zauważyłeś- albo uznajesz całość, albo całość odrzucasz. I w tym
momencie zaczynają się takie przeniesienia...ale ja to znam. Pamiętam, jak
na terapii ćwiczyliśmy sobie relacje z rodzicami. No i trzeba było sobie
wyobrazić, że wybrana przez nas osoba jest naszą matką (ojcem). Należało
wcześniej napisać na kartce rzeczy, które nam matka (ojciec) mówiła, a
których nie znosiliśmy. I wiem, jak łatwo wejść w taką rolę...Ja nauczyłem
się to dostrzegać u siebie. Wielu ludzi nie miało tej okazji.
BTW. nie wiem, czy pamiętasz, ale tego typu 'ciemne fascynacje'
stanowiły kiedyś przez jakiś czas płaszczyznę Twojego porozumienia
z cbnetem. Oczywiscie porozumienie padło, kiedy sięokazało, że jesteś
po prostu zupełnie niespójny w tym, co mówisz.
====================================================
===================
To Twoje spostrzeżenie- jak oceniam- tym razem nietrafne. Wiesz- dyskusją z
cb czułem się bardzo przytłoczony. Odnosiłem nieodparte wrażenie, że to nie
dyskusja, ale zadawanie pytań po to, żeby uzyskać konkretne takie a takie
odpowiedzi. I to samo obserwuję teraz z innymi- np z vonBraunem. Dziwię się,
skąd np u Ciebie taka fascynacja nim- i przypisywanie mu cech, których w
moim głębokim przekonaniu nie dość, że nie posiada- to bardzo mu do nich
daleko...ale to Twój problem.
A ja Ci powiem, że cieszę się, że jak w Polsce robią dziś autostrady,
to nie tylko, że afera o Rospudę ma rację bytu, ale jest dużo mniej
medialnych szczegółów, których ktoś wymaga, ktoś o nich pamięta
i ktoś ponosi wyższe koszty przedsięwzięć, bo MUSI je uwzględnić.
Np. buduje przejścia dla zwierząt pod autostradami w regularnych
odstępach. Taki szczegół.
====================================================
===================
He, he- tak się mówi- bo i też taka jest jedna z przyczyn. Jednak nadrzędna
przyczyna jest taka: rozjechane zwierzę do spore prawdopodobieństwo wypadku.
Gdyby nie to- IMO nikt by czegoś takiego u nas nie budował
Ale powiedz szczerze: czy Twoim zdaniem naprawdę Chińczykom
spadłyby czapki z głów, gdyby jednak trochę zwolnili, przystopowali,
nie pędzili tak ? To ja Ci powiem: nic by się im nie stało. Oni po prostu
nie mają odpowiedniej wewnętrznej siły i dojrzałości - a kapitalizm
ich zżera. To dla nich nowe doświadczenie, które idealizują.
A nie muszą.
====================================================
===================
Wiesz- przemysł się coraz bardziej rozkręca- a oni mają plany likwidacji
Chin B. Czy można inaczej? Ostatnio zablokowali Tajwan politycznie
praktycznie wszędzie, a gospodarczo...zaimportowali sobie ich biznesmenów,
dając im lepsze warunki, niż mają na Taiwanie. Im naprawdę bardzo zależy na
przemianach społecznych. Chociaż- nawiasem pisząc- tajwańscy biznesmeni są
ponoć o niebo bardziej krwiopijczy od rodzimych, i nawet zaprawieni
Chińczycy nie wytrzymują u nich tempa. Słyszałeś coś o mobbingu na Tajwanie?
Prawda? Nic nie pisze się o tym. O Chinach- jak najbardziej.
Są narodem zniszczonym nie tylko i nie najbardziej przez
kolonializm, ale przez II WŚ (masz rację, że Japonia zrobiła u nich
masakrę) ale też potem przez reżim komunistyczny, tzw. rewolucję
kulturalną itp itd. A to już zrobili sami sobie, własnymi rękami.
====================================================
===================
Dwa straszne lata. 2 lata- kiedy Mao Zedong wypuścił swoich hunwejbinów.
Zniszczyli więcej dóbr materialnych, wymordowali więcej inteligencji- niż
Mao od 1945 roku. No cóż...jednak od śmierci Mao Zedonga- jak mi się zdaje-
idą we właściwym kierunku.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
457. Data: 2011-02-03 11:33:58
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymUżytkownik "Veronika" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4d4a85f0$0$2447$6...@n...neostrada
.pl...
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:iie0b5$g9j$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:iiduii$8i4$...@n...onet.pl...
>
>
> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:iidt8v$2jd$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:iidt3s$vd1$...@n...onet.pl...
>>
>> W dniu 2011-02-02 22:07, Chiron pisze:
>>> Mnie też nie. Jednak jedna rzecz- podobanie się. Inna całkiem- czy mają
>>> sensowne wyjście. No a raczej- czy ktoś z nas potrafi je wskazać.
>>> Potrafisz?
>>
>> Nie potrafię, nie od tego jestem. Mogę najwyżej poradzić Tobie, żebyś
>> nie pchał tam na siłę syna, jeśli on tego nie chce.
>>
>> ====================================================
====================
>> Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, żeby miał tam wyjechać wbrew
>> własnej woli. Ciekawe musisz mieć zdanie o mnie...
> Bo to nie działa tak wprost. Działa to tak: tu na grupie wyrażnie
> odczuwalny
> jest twój zawód. Syn Cię rozczarował a jego wybory życiowe są dla Ciebie
> źródłem czegoś więcej, niz tylko chwilowej frustracji. Sądzę, że syn
> o tym wie i w jakiś sposób czuje się winny tego, że nie spełnił jakichś
> Twoich
> oczekiwań.
> Ciekawe jest dla mnie to, że mówisz teraz o tym młodszym synu, z którym
> jak kiedyś mówiłeś, czujesz się bardziej związany, bo w większym stopniu
> uczestniczyłeś w jego życiu.
> ====================================================
=====================
> Zdaję sobie sprawę, że to ja coś załatwiałem- i poszło to na marne. Ja. To
> taki mechanizm, z którego nie zdają sobie najczęściej sprawy mamusie:
> stoi, gotuje, pichci, kombinuje- co tu jeszcze dodać, żeby jej dziecku
> smakowało. Zadowolona z siebie i styrana daje dziecku- a ono...nie chce
> jeść! A ty wstrętny bachorze!
> Ja zdaję sobie sprawę z powodu mojej irytacji- w przeciwieństwie do
> opisywanych mam:-).
Gucio wiesz o mamach.
Tyle samo, jak widzę, co o córkach.
====================================================
========================
Nożyce?
:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
458. Data: 2011-02-03 11:35:49
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymUżytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iie0nh$i57$...@n...onet.pl...
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:iie0b5$g9j$1@news.onet.pl...
> Zdaję sobie sprawę, że to ja coś załatwiałem- i poszło to na marne. Ja. To
> taki mechanizm, z którego nie zdają sobie najczęściej sprawy mamusie:
> stoi, gotuje, pichci, kombinuje- co tu jeszcze dodać, żeby jej dziecku
> smakowało. Zadowolona z siebie i styrana daje dziecku- a ono...nie chce
> jeść! A ty wstrętny bachorze!
> Ja zdaję sobie sprawę z powodu mojej irytacji- w przeciwieństwie do
> opisywanych mam:-). Mój problem- bo nie potrafiłem go przekonać do swoich
> racji. Coś źle zrobiłem- i częściowo już wiem, co. To nie syn mnie
> rozczarował- choć poczułem się rozczarowany.
Moim zdaniem zabrakło jakiegoś wspólnego planowania i uzgodnień
jeszcze zanim zacząłeś załatwiać. No ale rozumiem też, że człowiek
przed studiami może jeszcze nie wiedzieć, czego chce i jest jeszcze tu
jakaś rola dla rodziców podpowiedzieć. Tyle, że z tego co piszesz to
się ma wrażenie, że zupełnie się rozmineliście. To rzeczywiście tak było,
czy wpierw syn wstępnie dał zielone światło i coś w rodzaju obietnicy:
"załatwiaj ojciec, spróbuję" ? To bardzo poważna decyzja dla tak
młodego człowieka jechać na drugi koniec świata. Trzeba mieć niezłe
jaja i niezłe wsparcie w domu, żeby się na coś takiego zdecydować.
====================================================
=====================================
Wiem- to błąd. Zacząłem załatwiać po prostu mu to oznajmiając. No ale było,
nie wróci...
A jeśli chodzi o wyjazd...można też mieć wrednych rodziców- i chcieć uciec
jak najdalej. Mój syn ma wspaniałych rodziców:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
459. Data: 2011-02-03 11:41:12
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia Thu, 3 Feb 2011 12:35:49 +0100, Chiron napisał(a):
> A jeśli chodzi o wyjazd...można też mieć wrednych rodziców- i chcieć uciec
> jak najdalej. Mój syn ma wspaniałych rodziców:-)
No widzisz, syn chce być blisko Was. Ta dziewczyna, o której pisałam, co to
siedzi w Chinach już 6 rok i chyba tam zostanie, ma toksyczną matkę...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
460. Data: 2011-02-03 12:00:59
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1amvpysygosmi$.4caiz29t3q69.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 3 Feb 2011 10:07:23 +0100, Veronika napisał(a):
>
>> Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> news:iid5kj$b04$1@inews.gazeta.pl...
>>> "Veronika" <veronika_veronika@spam_op.pl> wrote in message
>>> news:4d49f042$0$2460$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>
>>>
>>>>>>> Też oglądałam. Prawie płakałam, kiedy te dzieci płąkały i cierpiały.
>>>>>>
>>>>>> Przecież nie kochasz wszystkich dzieci.
>>>>>
>>>>> Wiesz co, Ty masz jednak gorszą mentalność niż ja. Bo ja znam
>>>>> współczucie.
>>>>
>>>>
>>>> Ani współczucia nie masz, ani inteligencji za grosz.
>>>> Bo tym dzieciom jak i wielu innym nie litość potrzebna, a miłość.
>>>
>>>
>>> i Ty im to dajesz?
>>
>>
>> Umiesz czytać?
>
> Dajesz?
Następna, co czytać nie umie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |