« poprzedni wątek | następny wątek » |
531. Data: 2011-02-04 18:20:17
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymW dniu 2011-02-04 18:36, Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 04 Feb 2011 18:26:56 +0100, medea napisał(a):
>
>>> U nas argument "niczego innego nie ma" najczęściej działał.
>> Na kilkumiesięczniaka? Gratuluję.
> "Oczywiście nie ma tu mowy o malutkim dziecku, tylko o takim, które już
> samo
> dobrze główkuje."
"Wydaje mi się, że Chironowi chodziło o małe dziecko, a nie o takie,
które zrozumie związki przyczynowo-skutkowe i które docenia kunszt
kulinarny jego matki.
Ja to się mogę przyznać, że raz mi się zdarzyło stracić cierpliwość w
takich okolicznościach przyrody."
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
532. Data: 2011-02-04 19:26:09
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymW dniu 2011-02-04 16:49, medea pisze:
> Nie wiem, czy się zrozumieliśmy. Prawie każda matka lub żona pijącego
> tak mówi, ale nie każdej się udaje. To z czegoś wynika przecież,
> najczęściej z siły charakteru, którą trzeba już mieć. Raczej nie da się
> jej wziąć z broszury ani żadnej książki, chyba że ma się w kimś solidne
> wsparcie.
Wydawalo mi sie, ze alkoholizm to dosc wyniszczajaca choroba, a jednak
nie slyszy sie raczej, zeby ktos na nia umieral.
Poza tym tamta matka byla magistrem farmacji, wiec moze miala lepsze
pojecie, jak sobie poradzic z problemem syna, ktory sam sobie juz by z
nim raczej nie poradzil.
A jesli ktos jest mniej pojety to coz, kazdy raczej ma to, na co zasluzyl.
>> Natomiast w przypadku Chirona, to nie wiem za bardzo ile lat juz
>> udziela sie w usenecie, ale biorac pod uwage ilosc i objetosc jego
>> elaboratow, jakie tutaj wypisuje, to na pewno nie zyskuja na tym jego
>> najblizsi. A powiedzialbym nawet, ze wrecz odwrotnie, co zdaja sie
>> potwierdzac podawane przez niego informacje.
>> Czyli, ze np. okazje lub tez szanse syna na lepsze zycie poprostu
>> przepierdzielil w necie, podczas gdy powinien sie skupic na nim, kiedy
>> tego potrzebowal.
>
> Sądzisz, że to ostatnie lata zaważyły na jego stosunkach z synem?
> Autorytet albo przyjacielskie układy się buduje latami, a nie wtedy,
> kiedy dzieci są już dorosłe lub prawie dorosłe.
> Ewa
Zartujesz sobie?
IMO to sa najbardziej decydujacy okres i prawdziwe pole do popisu dla
rodzicow. Bo jakie zycie zna taki 'swiezo dorosly'?
Lekcje w szkole oraz dach, wikt i opierunek u mamusi?
Owszem, czasem mlodzi maja jakies fantazje nt. tego, jak po szkole
zarobia swoja duza kase, ale to sa bardziej fantazje niz realne plany.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
533. Data: 2011-02-04 19:33:37
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia 2011-02-04 16:25, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-02-04 13:00, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Chiron pisze:
>>>>
>>>> Hmm- ale ja mu tego przecież nie narzucałem. Wydawało mi się to
>>>> przede wszystkim zgodne z mentalnością mojego syna.
>>>>
>>>
>>> Pomysł wyjazdu wydawał Ci się zgodny z jego mentalnością? Weź się
>>> Chiron w ten sposób jeszcze bardziej nie pogrążaj.
>>
>> Chiron chciał dobrze dla syna. Nawet jeśli myślał po swojemu. Ty
>> zawsze myślisz zgodnie z mentalnością córki, kiedy wybierasz jej np.
>> zabawki? A jak byś, hipotetycznie, zareagowała, kiedy córka
>> powiedziałaby Ci, że na gimnazjum zakańcza edukację?
>
> Co to w ogóle za porównanie?
Takie, które jest Ci bliższe na osi czasu. Bo praktykę w zakresie
kontaktów z własnym osobistym dzieckiem nasto- czy pełnoletnim to masz,
nie da się zaprzeczyć, żadną.
Ale poteoretyzujmy, nie mam przeciw.
> Po gimnazjum to jeszcze dziecko, a po
> liceum - dorosły człowiek.
Nawet jeśli rzeczone gimnazjum skończy, jakimś cudem, będąc
osiemnastolatkiem? Czy cezurą jest w tym przypadku może matura?
> Nie mówię, że jest już dojrzały, że nie można
> na niego jakoś próbować wpływać, ale chyba nie tak - na Boga! - że się
> "załatwia" mu studia w Chinach za jego plecami??
A element niespodzianki? Ciebie zawsze cieszyły prezenty, jakie
dostawałaś? Twoje podarki zawsze utrafiały w gusta odbarowywanych?
A Chiron się po prostu (pewnie nie pierwszy i ostatni raz) przejechał na
swoich "dobrych intencjach". Ale czy trzeba teraz znów go zjechać za
tamten niesmak ponownie?
> I o ile uważam, że za dziecko jak najbardziej rodzice muszą podejmować
> WAŻNE decyzje, to - im dziecko starsze, tym więcej i coraz ważniejszych
> decyzji podejmuje samo. Chyba że jakaś decyzja dziecka (dorosłego)
> zbytnio wkraczałaby w nasze życie, na co nie chcielibyśmy/nie moglibyśmy
> się zgodzić typu bardzo kosztowane studia zagraniczne, czy coś w ten deseń.
> I - odpowiadając na Twoje pytanie - tak, ja kupuję córce zabawki takie,
> jakie uważam za stosowne, ale biorę też pod uwagę jej opinię i
> zachcianki. Gdyby zechciała ukończyć edukację po gimnazjum, to bym się
> po prostu nie zgodziła na to, ponieważ będzie wtedy jeszcze niepełnoletnia.
Przy założeniu, że skończy terminowo - tak. Może bardziej przemówi do
Ciebie przykład 20-latki, która rzuca studia, bo jej mentalność namawia
ją do wyprawy w Himalaje. Bo "mentalność" dziecka zmienia się wraz z nim.
> Co do Chirona i jego syna - wiem, że Chiron chciał dla syna dobrze, ale
> chyba źle się do tego zabrał. Zakładając oczywiście, że ten wyjazd do
> Chin to faktycznie taka korzystna sprawa.
I dlatego teraz trzeba na niego nakrzyczeć?
Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
534. Data: 2011-02-04 19:37:38
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymW dniu 2011-02-04 16:51, medea pisze:
> W dniu 2011-02-04 13:58, p?rform?rka pisze:
>> Jedyne co mozesz to wlamac sie komus do komputera i zyc cudzym zyciem,
>
> Sugerujesz, że Lebowski włamuje się do cudzych komputerów? Masz jakieś
> podstawy, by tak sądzić?
>
> Ewa
Oczywiscie Izka, ktora jakims cudem ledwo potrafi wlaczac komputer
odrazu wykryla i udaremnila moj atak hakerski i pewnie zaraz wyjawi jego
szczegoly, a ty jako nieprzecietnie uzdolniona w obsludze komputera w
mig to pojmiesz i w to uwierzysz.
Wiesz co, jak cos czasem napiszesz, to az boli.
Posiala pewnie gdzies jakies focie w kompie ktory ledwo zna, a ze ma
troche niezdrowa obsesje na moim punkcie, to winnego jak znalazl.
BTW zastanawiajace, co takiego cennego lub wstydliwego masz u siebie, ze
tak sie martwisz ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
535. Data: 2011-02-04 19:43:56
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymCzy nie za często "dobre intencje" Chirona wywołują
reakcję klasy "spierdalaj"?
Jak ty godzisz ze sobą tę sprzeczność?
--
CB
Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:iihkae$p1r$1@news.onet.pl...
> [...]
> A Chiron się po prostu (pewnie nie pierwszy i ostatni raz) przejechał na
> swoich "dobrych intencjach".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
536. Data: 2011-02-04 19:50:42
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymW dniu 2011-02-04 18:35, medea pisze:
> W dniu 2011-02-04 07:52, Lebowski pisze:
>>
>> Moi staruszkowie w kwestii uczeli postawili sprawe jasno: albo ide na
>> polibude, ktora mi sfinansuja lub przynajmniej czesciowo, albo na swoje.
>
> I wbrew pozorom ci Twoi staruszkowie zachowali się dobrze, ponieważ oni
> w gruncie rzeczy podjęli decyzję ZA SIEBIE, tzn. decyzję finansową.
> Oszacowali, że na takie studia mogą dać, a sprawę postawili jasno i
> uczciwie (o ile było tak, jak piszesz) tak, że wiesz komu dziękować i w
> razie niepowodzenia też wiedziałbyś. ;) A że przy tym byli odrobinę
> bezwzględni wobec Ciebie, to już inna sprawa. Owoce tego zbieramy teraz
> tu wszyscy. ;)
>
> Ewa
Widze, ze dorobilas sobie calkiem niezla teorie.
Nie chcialbym tu za bardzo wchodzic w szczegoly, ale po maturze
poszedlem praktycznie odrazu do niezlej i bardzo dobrze platnej pracy.
I nosilem sie z zamiarem wynajecia czegos na miescie, poniewaz w domu
mialem troche pewnych powiedzmy ograniczen i mnie do pojsciu na studia
przekonaly troche inne argumenty.
Natomiast chodzilo mi tutaj bardziej o to, ze jesli rodzice wybor
dziecka po szkole chca usprawiedliwic jego przeciez dorosloscia, to
powinni byc w jej uznaniu konsekwentni.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
537. Data: 2011-02-04 20:01:17
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia 2011-02-04 20:43, niebożę cbnet wylazło do ludzi i marudzi:
> Czy nie za często "dobre intencje" Chirona wywołują
> reakcję klasy "spierdalaj"?
> Jak ty godzisz ze sobą tę sprzeczność?
Jak wszystko.
Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
538. Data: 2011-02-04 20:13:17
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymPodwójna dysocjacja.
--
CB
Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:iihlu9$vie$1@news.onet.pl...
>> Czy nie za często "dobre intencje" Chirona wywołują
>> reakcję klasy "spierdalaj"?
>> Jak ty godzisz ze sobą tę sprzeczność?
>
> Jak wszystko.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
539. Data: 2011-02-04 20:46:40
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymUżytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4d4be94f$0$2495$6...@n...neostrada
.pl...
Dnia dzisiejszego niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Jednak przeczytanie stosu
> książek- nic_nie_da. Z książek można się nauczyć chemii, matematyki,
> fizyki- ale_nie_bycia_asertywnym.
To po co jedne z drugimi takie książki piszą?
====================================================
==============
Dla kasy. Poza tym- jak ktoś jest asertywny- to może sobie pewne rzeczy
"dopracować". W żadnym razie nie są to samouczki.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
540. Data: 2011-02-04 20:53:14
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymW dniu 2011-02-04 20:33, Qrczak pisze:
>
> Takie, które jest Ci bliższe na osi czasu. Bo praktykę w zakresie
> kontaktów z własnym osobistym dzieckiem nasto- czy pełnoletnim to
> masz, nie da się zaprzeczyć, żadną.
No to mi porównanie z kontaktami z siedmiolatką i tak nic tu nie pomoże,
no sorry.
A jeżeli Ty masz praktykę, to może sama powiedz, czy wybierałaś za córkę
kierunek i miejsce studiów. Coś mi się zdaje, że jednak nie.
> Nawet jeśli rzeczone gimnazjum skończy, jakimś cudem, będąc
> osiemnastolatkiem?
No jasne, sprowadźmy temat do absurdu. Ale OK - gdyby moje dziecko miało
robić gimnazjum do pełnoletności, to już bym chyba się poddała z
wszelkimi metodami wychowawczymi i sama bym się udała na solidne leczenie.
> A element niespodzianki? Ciebie zawsze cieszyły prezenty, jakie
> dostawałaś? Twoje podarki zawsze utrafiały w gusta odbarowywanych?
Chyba coś Cię strasznie ruszyło, że tak te porównania dziwacznie
dobierasz. Podarek? Przynajmniej pięć lat w obcym kraju, w skrajnie
innych warunkach kulturowych i cywilizacyjnych? Chcesz to porównać do
źle dobranej książki pod choinkę? Niektórzy się potrafią poczuć urażeni
za voucher na weekend w górach...
> A Chiron się po prostu (pewnie nie pierwszy i ostatni raz) przejechał
> na swoich "dobrych intencjach". Ale czy trzeba teraz znów go zjechać
> za tamten niesmak ponownie?
Może się zapędziłam, ale wcale nie zamierzałam go "zjeżdżać", chociaż
ostatnio działa mi na nerwy, to fakt.
> Przy założeniu, że skończy terminowo - tak. Może bardziej przemówi do
> Ciebie przykład 20-latki, która rzuca studia, bo jej mentalność
> namawia ją do wyprawy w Himalaje. Bo "mentalność" dziecka zmienia się
> wraz z nim.
Zabronić nie możesz, podjąć za nią decyzji nie możesz, ale możesz podjąć
decyzję za siebie IMO, czyli np. nie godzić się na późniejsze
finansowanie studiów (nie musisz przecież, jeżeli uważasz, że taki
wyjazd jest bezsensowny) albo pójść na jakiś uczciwy i jasny układ.
Chodzi mi o to, żeby było klarowne, co jest Twoją decyzją dotyczącą
ciebie, a jaka decyzja pozostaje w gestii dziecka.
> I dlatego teraz trzeba na niego nakrzyczeć?
To ja aż krzyczę? Nie wiedziałam.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |