Data: 2008-11-14 13:49:14
Temat: Re: Sprywatyzować służbę zdrowia !!!
Od: jQ <j...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 14 Lis, 14:25, biggero <b...@p...onet.pl> wrote:
> Jeśli były by takie osoby, których nie stać na wykupienie najtańszego
> ubezpieczenia, to za takie osoby płaciła by opieka społeczna. Przecież
> w tej chwili też tak jest - nie widzę problemu.
Fajnie, że poruszyliście kwestię ubezpieczeń zdrowotnych i problemu
najuboższych. Postaram się to jakoś połączyć.
Jakieś 15 lat temu, kiedy z rodzicami przeprowadziliśmy się do nowego
domu, naszymi sąsiadami została rodzina, która pochodzi z Polski, ale
wiele lat spędziła w Niemczech. Właściwie, to byli wówczas w trakcie
przeprowadzania się z powrotem do Polski. W trakcie takich rozmów, jak
to się żyje tu a tam, zeszło na temat służby zdrowia. I to, co mnie
najbardziej wówczas zastanowiło, to urawniłowka, jaką stosuje NFZ. W
Niemczech każdy ma obowiązek ubezpieczenia się. Ale po pierwsze,
wysokość składki zależy od tego, w jakiej firmie się ubezpieczamy.
Państwo nie narzuca tego, gdzie się ubezpieczamy, tak jak u nas
narzuca monopol NFZ.
Po drugie - stawka jest ustalana dla każdego pacjenta indywidualnie.
Lekarz bada stan zdrowia pacjenta, robi wywiad odnośnie przebytych
chorób, trybu życia i na tej podstawie wylicza ryzyko chorób, a tym
samym wysokość składki. 50 letni facet, po 2 zawałach, płacił 3 razy
tyle niż jego wysportowana córka. I po trzecie - chyba najważniejsze:
każdy KLIENT ubezpieczalni ma możliwość zdecydowania, jakim zakresem
ubezpieczenia chce być objęty. Czy chce w szpitalu leżeć w sali
wielo-, czy jednoosobowej. Czy leczyć go ma doktor, czy profesor. Czy
pielęgniarka ma być dochodząca, czy 24h/dobę dla pacjenta. Itd. itp. A
u nas? Dlaczego im więcej zarabiam, tym płace wyższa składkę, nie
mając nic w zamian? Częściej choruję? Nie sądzę. Bo jak pójdę do
szpitala i poproszę o jednoosobową salę, czy konsultacje z profesorem,
to w najlepszym wypadku będę musiał osobno dopłacać, a
najprawdopodobniej po prostu mnie wyśmieją.
A co z najuboższymi? W USA jakoś ten problem rozwiązano. Za najniższą
składkę możemy się leczyć w szpitalu, gdzie będziemy leżeć na jednej
sali z kilkunastoma osobami, a leczyć nas będzie student medycyny, a
nie profesor. Ale tam to sam pacjent decyduje o tym. U nas - urzędnik
z NFZ.
|