Data: 2001-12-27 15:47:38
Temat: Re: Status przyjemnosci i przykrosci w dyskusji fillozoficznej
Od: Jezus Chytrus <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gofer Fargo wrote:
>
> Po co mi ten esej moralizatorsko-kaznodziejski?
No i nie przemyślałeś... A szkoda. Bo i "po co?". Jeśli nie wiesz,
toś najwyżej tresowana małpa... od analizy _filologicznej_.
Nie słyszałeś(?):
<< W końcu filozofia zawsze była próbą wykroczenia "poza": poza nasze
własne ograniczenia, poza nasze niechybnie skrzywione widzenie świata
oraz innych ludzi. To właśnie dlatego Arystoteles twierdził, że
filozofia zaczyna się i trwa jako "uczucie zdziwienia". Gdy go
zabraknie, nie ma już mowy o filozofii. >>
[Solomon, Higgins "Krótka historia filozofii"]
Najwyraźniej tobie filozofia kończy się, gdy tylko coś skojarzysz z
religią/"katolami" bądź zetkniesz się z formą, która tobie jest mało
wygodna.
Po kiego grzyba z mojego postu zacytowałeś JEDYNIE TO, co miało TYLKO I
WYŁĄCZNIE wywołać twoje _zupełnie_złudne_ emocjonalne skojarzenia?
Czemuś ani jednym słowem nie odniósł się do reszty? Już nie warto???
Dlaczego? Bo zaczepił cię "kaznodzieja"?
Patrz: pytałeś o emocje/uczucia w dyskusjach filozoficznych.
Czy mogłeś mieć lepszą odpowiedź niż... SWOJĄ REAKCJĘ NA JAKIEŚ
_PROJEKCJE_ FACETA Z ULICY? Reakcję na masę... chamskiego szumu,
miast na (widoczną dla mnie gołym okiem) _odpowiedź_ na twoje pytanie?
Może mało pokorny styl moich wypowiedzi jest JEDYNIE po to, by ci
EMOCJONALNIE uświadomić, jak niewiele pikseli (człowieku: pikseli!),
trzeba byś z miejsca (a priori) WIEDZIAŁ, że dyskutować/poznać/pomyśleć
nie warto?
Jeśli cię to wogóle nie zastanowi, a 'głupie słówka' przeszkodzą ci w
myśleniu i zajęciu się właściwym tematem, toś nie żaden Myśliciel. Byle
jaka "słowna drzazga", kiepie, sprawia, że cień zadumy znika z twoich
tekstów. I będzie z ciebie znamienita miernota filozoficzna dopóty,
dopóki EMOCJONALNIE nie pojmiesz, że każde "kazanie", wtrącone "kurwa"
itd. - każde z nich jest tylko zbiorem pikseli, które NIE MAJĄ W SOBIE
TREŚCI, a jedynie mogą cię nakierować na to, co chciał wyrazić ich
autor. Nakierować, pod warunkiem, że masz w sobie choć cień wrażliwości
(vel empatii) na zawartość głów innych, a nie na kontury używanych słów.
Tak trudno pojąć, że wszelkie wtrącone przeze mnie "moralizatorsko-kaz-
nodziejskie" (czy wulgarne/chamskie) słówka NIE POWINNY przeszkodzić ci
wgryźć się w temat (ten i... jakikolwiek inny)?
Prosiłem, byś zastanowił się nad kwestią "pozory i odmienne symbole/zna-
czki a zdolności poznawcze filozofa". 'Głupie literki' ode mnie nie
pozwoliły? No to weź sobie do serca chociaż tyle: OLEWAJ krzyki/cham-
stwo/kaznodziejstwo, a mimo to CZYTAJ UWAŻNIE, jakbyś miał zrozumieć
_DLACZEGO_ tak pisano (nawet jeśli autor zupełnie się mylił).
Albo DLACZEGO:
<< [Schopenhauer] procesował się ze szwaczką, która twierdziła, że bije
ją on kijem. W sądzie powiedział, że dyskutowali na temat realności
woli i że on jedynie próbował przedstawić metafizyczny punkt
widzenia. >> [Jeremy Bernstein "Teoria wszystkiego"]
Nie widać, że to _świetny_ kamyczek do twojego tematu? A może Schopenha-
uera też olejesz bez zrozumienia jego pobudek (zadowalają cię wyjaśnie-
nia a'la apatch: "nie czytalem postu. nick wyjasnia wiele z twoich
pobudek ktorymi kierujesz sie przy ocenie"?).
Brzydzisz się poznaniem ZASADY DZIAŁANIA tej CZĘŚCI RZECZYWISTOŚCI, jaką
niewątpliwie jestem? Nawet jeśli jestem... głupotą???
|