Data: 2007-11-22 22:36:52
Temat: Re: Sterylnosc-normy-gabinet dentystyczny
Od: "Renata" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Radosław Rossa" <r...@N...SPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:fi4tvb$9m3$1@inews.gazeta.pl...
>> Wczoraj ogladnelam "Wydarzenia", w ktorych mowa byla o braku kasy dla
>> gabinetow dentystycznych zajmujacaych sie pacjentami z HIV czy wirusem
>> zap
>> watroby C.
>> (...)
>> Jak poza tym mozna odmowic leczenia tym ludziom. Nie
>> obowiazuja cywilizowane normy w Polsce?? straszne.
>
> Nie wiem, czy są wydzielone specjalne placówki.
> Ja chociazby dzisiaj przyjmowałem panią z HCV (która o tym, że jest
> nosicielką dowiedziała się zaledwie 3 mce temu przy okazji przedporodowych
> badań - zakażona została najprawdopodobniej ok 20 lat temu, kiedy to w
> związku z jakąś operacją otrzymała zakażoną krew - rutynowe badania krwi
> na obecność RNA HCV, HBs, HIV przeprowadza się podobno dopiero od początku
> lat 90tych!!!).
> Ale w firmie, w której pracuję jest zwyczaj przyjmowania pacjentów
> HCV/HBs/HIV pozytywnych jako ostatnich (na koniec dnia). Końcówki sie
> normalnie sterylizuje, chociaż dla nosicieli wszelkiego rodzaju wirusów,
> ew. osób, które w wywiadzie podają przebyte zakażenie chociażby HBV,
> stosujemy (niezależnie od sterylizacji) osobne końcówki. Sprzęt +
> powierzchnie są ponadto dezynfekowane chemicznie, a na koniec dnia
> obowiązkowo lampa UV.
> Ale znam lekarzy (szczególnie starszych), którzy nie używają rekawiczek,
> ew. używają jednej w przypadku wykonywana ekstrakcji :-). O okularach
> ochronnych i maskach nawet nie wspominam (sam zresztą spotkałem się z
> dziwnymi spojrzeniami, kiedy takich "wynalazków" używałem.
> Znam tez lekarzy, którzy (z oszczędności) używają Soflexów/Optidisców, a
> nawet klinów drewnianych wiele razy (po zamoczeniu w prep. do dezynfekji
> chemicznej)....
> Nie wiem, skąd bierze się strach przed pacjentami zakażonymi - niewiedza?.
> Najprawdopodobniej tak.
> Ja nigdy nie odmawiam (pacjent, któremu kilku lekarzy z rzędu nie udzieli
> jakiejkolwiek pomocy pewnego razu po prostu się nie przyzna do
> nosicielstwa). Natomiast nie byłbym tak bezwzględny w ocenie tych, którzy
> boją się przyjmować nosicieli. ZTCW (teoretycznie) istnieje możliwość
> zakażenia się HCV nawet przez podrażniony naskórek...
>
Niestety zaufania do sluzby zdrowia zwlaszcza tej panstwowej nie mamy.
U mnie w rodzinie byl przypadek ze 3 letnie dziecko w czasie pobytu w
szpitalu pielegniarki zarazily wirusem C (odmiana zoltaczki). Mama lezala z
dzieckiem w spzitalu i zwracala uwage na to aby panie pielegniarki zmeinialy
igly itd. Niestety pare razy zdarzylo sie ze mama wyszla do sklepiku a jak
przyszla to dziecko bylo juz po zabiegu. Byla nawet sprawa w sadzie, ktora
pacjent wygral. dostal odszkodowanie, ale co z tego jak i tak dziecku
zdrowia juz sie zwroci.
Wiem, ze zaufanie do pielegniarek powinno sie miec.
Jak ide na zastrzyk czy pobranie krwi to zwracam uwage aby pielegniarka
wyciaganela nowa igle z opakowania.
Jednak gdy chodzilam na pogotowie do szpitala Pani pielegniarka
przygotowywala strzykawke i igle za parawanem i pacjent nie widzial co ona
robi.
No chyba ze ewidentnie stalby obok niej i powiedzial prosto w oczy ze chce
widziec czy igla jest nowa.
Zdarzalo sie tak ze dla bezpiecenstwa kupowalam swoja igle i strzykawke i
wreczalam pielegniarce.
To smutne , ze tak musimy kontrolowac pielegniarki, stomatologow itd. bo
igly sa przeciez tanie.
Niestety wszystko jest mozliwe i czeesto leczac sie nasza sluzba zdrowia
potrafi przez swoja glupote i pesudooszczednosc wprowadzic nas w powazna
chorobe.
Pozdrawiam serdecznie
Renata
|