> dobrze by bylo wprowadzic taki system ze kogo stac to by musial
> placic za leczenie, cala sluzba zdrowia byla by prawatna, tylko
> koordynowana panstwowo, a ludzie biedni, pod ktoorych jest to teraz
> wszystko robione, mieli by w ramach swiadczen, np. emerytury, zasilku,
> mieliby zalatwione leczenie darmowe, znowu tu jest problem poniewaz
> trzeba ustalic ile kasy dac takiemu biednemu, zeby nie bylo takiej
> sytuacji ze stac go na takie lezenie na ktoore temu co placi musial by
> sporo harowac.... moze wy macie jakies pomysly
> (to samo dotyczy lekow, znaczy sie refundoane tylko biednym)

no, kolego - ale to sie kloci z konstytucyjna rownoscia wobec prawa wszystkich
obywateli RP... - poza tym jak wychodze z domu to po drodze na osiedlowy
parking mijam 2-3 pijaczkow, o godz. 7.30 juz dawno zalatwionych na cacy (a
moze 'wczorajszych, niewazne) i teraz wyjasnij mi z laski swojej ,jak to
bedzie, jezeli ja bede placil za opieke zdrowotna, a taki pijus bedzie
przeznaczal swoje skromne dochody (najczesciej renta z racji choroby majacej
podloze w alkoholizmie...) na zalewanie robaka - ja sie na takie cos nie
godze.... - mysle ze lepiej by bylo wyznaczyc granice - co jest 'za darmo' a
co nie jest - i tego sie trzymac - prywatne szpitale napewno w koncu powstana,
kwestia czasu i wzrostu zamoznosci pacjentow, ale narazie musi wystarczyc to
co jest.
pomysl naszego kochanego ministra w temacie centralizacji jest tam glupi jak
on sam, wiec nawet nie ma co dyskutowac - powrot do zrodel, i moze nawet znowu
uslyszymy ze "lekarz moze malo zarabiac, bo sobie dorobi".
a jako ciekawostke podam, ze okolo 1.5 roku temu, kiedy czynilismy pierwsze
kroki w celu odlaczenia sie od naszych dobroczyncow w zoz'ie, to uslyszalem z
ust radnego w malym miasteczku obok Tarnowa (MLP) - "lekarz nie moze duzo
zarabiac, bo to nie byloby popularne spolecznie" - jak to uslyszalem to
myslalem ze skonam ze smiechu... chociaz tu nalezaloby raczej plakac nad tym
pozal sie boze "radnym"....


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl