Data: 2002-10-01 12:18:01
Temat: Re: Stres szkolny
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Masoneczka" w news:anbvok$6d6$1@news.onet.pl napisał(a):
>
> > moja slaboscia bylo to, ze za bardzo przejmowalem sie
> > opinia innych. Gdy ktos okazywal mi niechec to czulem sie
> > z tym tragicznie.
> Myślę, że to jakiś etap przed dorosłością,
A czy niektorym to nie zostaje? Byc moze tez przeklada sie to pozniej na
cos innego - przykladowo poczucie porazki jako pedagog (jakis uczen sie
buntuje). I tak uczen mysli sobie "nikt mnie nie lub", a nauczyciel -
"jestem do niczego jako pedagog". Dla ucznia stresowe wiec beda chwile gdy
kolejna osoba okaze jakas niechec, a dla nauczyciela gdy kolejny uczen
stanie okoniem. Bedzie sie wyczulonym na takie sytuacje i w efekcie koniec
ten sam - przykladowo zalamanie nerwowe.
> Próbowałam zaskarbić sobie przyjaźń czy lubienie "przez siłę"
> ale wiem, że to było niemożliwe.
Teraz wiesz, a wtedy? :)
> Jeszcze jedno próbowałam wtapiać się w innych i być taką jak
> inni a przez to łatwo zatracić jakąś malutką indywidualność.
Niedawno na innej grupie dyskusyjnej napisalem cos bardzo podobnego.
Roznica w tym, ze ja w sumie probowalem wczuc sie w role innych nie po to
aby stac sie takim jak inni, ale by lepiej ich zrozumiec.
Jest taki film, ktory mniej wiecej sytuacje obrazuje - pewien policjant
czesto stosowal przebrania (przykladowo raz jako wloczega, raz jako
biznesmen, innym razem punk lub rowerzysta czy narkoman). Ktoregos dnia
zapomnial wreszcie jak wyglada jego prawdziwa twarz. Tytulu nie jestem
pewien... Kameleon moze (bo chyba wtedy gdy zapowiadali film pomyslalem,
ze na podstawie tego filmy nakrecili moze ten serial, ktory ostatnio znowu
puszczaja).
> > Takie jest moje pierwsze skojarzenie
> Bardzo dziękuję.
Moze byc Zywiec ;)
pozdrawiam
Greg
|