Data: 2003-04-13 11:01:52
Temat: Re: Swiadomosc wieku
Od: "jbaskab" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marsel <Marselon@p_czta.onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:M...@n...onet.pl...
> Nalezalyby sie zaczac od tego, ze sposb traktowanie czasu w naszej
> kulturze i jego odmierzania jest dosc daleki od sposobu "odczuwania"
> go przez czlowieka. Mysle ze czlowiek nie odczuwa ciaglosci czasu a
> jedynie zdarzenia "polozone w czasie" tj. lokalizuje ich wzajemne
> polozenie, kolejnosc, a juz daleko mniej istotne jest ich precyzyjne
> pomiar.
Po przeczytaniu twoje postu nasunęło mi się takie jedno pytanie:
Jak to jest właściwie z tym odczuwaniem czasu?
Istnieją przecież osoby, które opowiadając cokolwiek, za każdym razem, są w
stanie "wydatować" wydarzenie:
To miało miejsce w 1989 a tamto wtedy i wtedy...i rzut następną datą.....
A dla niektórych historia "najnowsza", tzn historia ich własnego życia zlewa
się, tak jak napisałeś, w ciąg wydarzeń bez precyzyjnych punktów na skali
czasu: wydarzenie zaszło, pomięta się dokładnie wszystkie szczegóły, ale
data pozostaje gdzieś w cieniu...ba! nawet podanie długości trwania danego
zjawiska stanowi problem...
Tak więć pisanie dla nich życiorysu bez ściągi w postaci dyplomów stanowi
poważny problem:)))
Aska
|