Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!opal.futuro.pl!not-for-mail
From: "Szczesiu" <s...@p...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Świadomy brak empatii w rozmowie i zazdrość o luz
Date: Wed, 9 Jun 2004 14:58:02 +0200
Organization: Pro Futuro
Lines: 75
Message-ID: <ca71gp$1do$1@opal.futuro.pl>
References: <ca21r5$dha$1@opal.futuro.pl> <ca34l5$657$1@atlantis.news.tpi.pl>
<ca4drh$n9f$1@opal.futuro.pl> <ca5kng$o95$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: sun.smsnet.pl
X-Trace: opal.futuro.pl 1086785882 1464 62.233.145.2 (9 Jun 2004 12:58:02 GMT)
X-Complaints-To: u...@f...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 9 Jun 2004 12:58:02 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:273907
Ukryj nagłówki
> jesli dobrze rozumie uwazasz, ze obserwacja jest tozsama z roznicowaniem,
> inaczej mowiac jedno nie zachodzi bez drugiego,
Zaraz, implikacja to nie to samo co równoważność, to, że niezbędnym
warunkiem do zróżnicowania jest dokonanie obserwacji nie oznacza
konieczności różnicowania w celu obserwacji, a tak chyba należałoby rozumieć
tożsamość.
> co wiecej wynka z tego
> co napisales, ze roznicowanie pojawia sie w wyniku obserwacji, z moich
> obserwacji wynika cos zupelnie przeciwnego, wejdzmy w to glebiej i zadajmy
No widzisz, też różnicujesz (swoje i moje zdanie) na podstawie obserwacji
(mojego - jak się okazuje odrębnego - co mogłeś stwierdzić właśnie dzięki
obserwacji - zdania).
> sobie w takim razie pytanie jak dochodzi do pojawienia sie w nas
kategorii,
> otoz jasnym jest zeby zroznicowac musimy porownac, w samym momencie
> obserwacji jeszcze nie istnieje porownanie, nastepuje ono dopiero chwile
> potem poniewaz konieczne jest odwolanie sie do pamieci, ta chwila jest
> bardzo krotka a my robimy to za kazdym razem automatycznie (tak
> nawiasem to jest wlasnie jeden z naszych odruchow pawlowa o ktorych
> pisalem wczesnie) jak juz dostaniemy informacje z pamieci nastepuje
> zakwalifikowanie obserwowanego zjawiska do jakiejs kategori, na podstawie
> tychze informacji. jak wiec widzisz kategoria powstaje nie na bazie
> obserwacji
> ale na bazie pamieci. no dobrze, ktos pomysli, ale co z tego wynika.
A czemu nie można stwierdzić, że do zróżnicowania konieczne są _oba_
procesy - obserwacja i porównanie ze zgromadzonym w pamięci efektem
wcześniejszych obserwacji lub ich przetrawienia? Dlaczego zaraz tak
albo-albo?
> zeby odpowiedziec na to pytanie proponuje przyjrzec sie teraz pamieci,
> wszyscy chyba zgadzamy sie co do tego, ze to nader niedoskonale narzedzie
> ciagle cos zapominamy albo pamietamy tylko niektore rzeczy lub werecz
> pamietamy inaczej niz bylo naprawde, co wiecej w pamieci sa tylko rzeczy
> ktore naleza juz do przeszlosci i nigdy sie nie powtorza, po co wiec w
> momencie
> obserwacji odwolujemy sie do pamieci odwracajac uwage od zjawiska,
> od rzeczywistosci na rzecz mglistej przeslosci. czy nie rozsadniej byloby
> cala uwage poswiecic temu co sie w danym momencie dzieje zamiast
> szukac analogi do tego co juz przeminelo.
Zresztą nie da się zrozumieć teraźniejszości bez cyklu doświadczeń z
przeszłości, coś do tego zrozumienia musi nas doprowadzić (nikt nie rodzi
się oświecony). Inną sprawą byłoby utożsamianie przeszłości z
teraźniejszością - to faktycznie mało odświeżające podejście.
Zauważam zmianę kursu, ciekawe, na czym się skończy... :-)
> co sie stanie jesli przestaniemy postepowac w ten sposob, rzeczywiscie
> zniknie obserwator, ale on powstal rowniez w sposob subiektywny
> poniewaz jest naszym subiektywnym porownaniem tego co uwazamy
> za 'ja' z tym co uwazamy za 'ty', co wiec sie stanie z obserwacja,
Lub z tym, co uważamy po prostu za "nie-ja", to nie zawsze musi być "ty",
lecz np. "to".
> otoz stanie sie ona percepcja rzeczywistosci, w tym miejscu koncza
> sie mozliwosci slowne a pozostaje tylko zaproponowac przetestowanie
> tego samemu, czyli eksperymeny.
I tak od psychologii doszliśmy prawie do praktycznego buddyzmu. :-D
Lecz zgadzam się, że poznanie wykracza poza słowa. Ale to _też_ słowa.
> mam nadzieje ze tez dostrzegasz, ze nie jest to tylko spor o slowa ale
> rozmowa o postawie wobec rzeczywistosci i cos co mozna wyprobowc
> w dzialaniu, cos o wiele bardziej konkretnego od intelektualnej dywagacji.
Tak, o tym sporze o słowa napisałem, bo chciałem go uniknąć. Chodziło mi o
to, że oczywiste jest, że ludzie obiektywnie się nie dzielą na kategorie,
jednak stwierdzanie o relacjach my-oni też jest rodzajem kategoryzacji
(wprowadza rozróżnienie między ja-ktoś-relacja pomiędzy) i nie przeczy
stwierdzeniu o podziale na kategorie. Oba te stwierdzenia pozostają w sferze
słów i pojęć, oba opisują rzeczywistość, chyba nawet się za bardzo nie
zazębiają, przeciwstawianie ich sobie byłoby właśnie sporem o słowa. Fakty -
rzeczywistość - i tak sobie nie przeczą, bo stanowią jedność i zawierają w
sobie również całą tę dyskusję :-). Poza tym nie ma się co bać dywagacji,
ale być świadomym ich zwykle luźnego związku z przedmiotem.
|