| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-12-24 20:22:51
Temat: Re: Sylwester, dziecko, ktore boi sie psowDnia 2002-12-23 10:58, Użytkownik Basia Zygmańska napisał:
> > Właśnie tak zrobiliśmy.
> > Ale dziecko (prawie 7 lat) samo nie wie co wybrać. Bardzo, ale to
> bardzo
> > kusi je wyjazd i spotkanie z dobrymi znajomymi, ale ma fobie na
> punkcie
> > zwierząt (wszystkich :-(( niestety), wyjazd od babci to
> bezpieczeństwo,
> > ale i nuda (tak jak powiedziałaś).
>
> Jesli ma 7 lat - to stanowczo zdałabym się na jego decyzję, po
> przedstawieniu mu wszystkich 'za" i "przeciw".
> Jest już na tyle duże że może samo ponosić konsekwencje swojej decyzji
> na takim właśnie poziomie.
>
> Jednocześnie, jeśli zdecyduje sie jechać tam gdzie pies, musi liczyć
> na Was żeby nie być zostawionym samodzielnie ze swoimi lękami, ale
> oczywiscie w granicach rozsądku.
> To znaczy mozecie mu obiecać ze będziecie się starali upilnować psa,
> ale nie mozecie obiecać ze na pewno bedzie cały czas zamnknięty i ktoś
> go przypadkiem nie wypuści.
>
> Jesli bedzie niezadowolone z tego co wybrało - moze mieć wtedy
> pretensje tylko do siebie, w każdym innym przypadku, obojetnie co dla
> niego wybierzecie - moze mieć pretensje do Was ze źle wybraliscie.
Tu nie o to chodzi, że ona będzie miała do nas pretensje, bo nie będzie
ich miała, będzie wiedziała, że to jej samodzielna decyzja
(przetestowane). Chodzi o to, że dojdzie do takiej sytuacji, że ona z
krzykiem będzie wisiała u mnie na szyi (kurde, bo ja się ugnę a mąż nie)
i po zabawie ;-(
--
Pozdrawiam Botwinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-01-02 07:50:21
Temat: Re: Sylwester, dziecko, ktore boi sie psowNo i napisz, jak ostatecznie rozwiązaliście tą sprawę, ciekawa jestem.
Serdeczne pozdrowienia. w Nowym Roku.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-01-03 11:11:38
Temat: Re: Sylwester, dziecko, ktore boi sie psow
Botwinka wrote:
>
>
> Tu nie o to chodzi, że ona będzie miała do nas pretensje, bo nie będzie
> ich miała, będzie wiedziała, że to jej samodzielna decyzja
> (przetestowane). Chodzi o to, że dojdzie do takiej sytuacji, że ona z
> krzykiem będzie wisiała u mnie na szyi (kurde, bo ja się ugnę a mąż nie)
> i po zabawie ;-(
>
Ja od dziecka bije sie psów. teraz znacznie mniej, w dzieciństwie -
panicznie. Nie zmienia to faktu, że zawsze chciałam mieć swojego psa.
Najgorszą rzeczą jaka mogliby zrobić rodzice, to pozostawic mnie z moim
lękiem i psem. Dobrze, ze sie ugniesz, źle, że mąż nie. Znalazło sie w
moim życiu kilka psów, których się nie bałam i które kochałam. Były to
psy zaprzyjaźnionych ludzi, spokojnne (jakby który szczeknął na mnie
choćby przy przywitaniu merdając gonem albo warknął - było po zawodach,
czysta panika), poznawane przy ich włascicielach i moich rodzicach.
Udało mi sie z nimi zaprzyjaźnic głaskałąm je, kochałam je, nie bałam
się ich. I to te psy, mpi rozumiejacy mój strach rodzice i wyrozumiali
własciciele znanych czworonogów (także ci, których pupili sie bałam),
spowodowali, że z czasem mój strach przd przedstawicielami psiego rodu
znacznie sie zmniejszył.
pozdrawiam
Katarzyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-01-05 13:36:27
Temat: Re: Sylwester, dziecko, ktore boi sie psowDnia 2003-01-02 08:50, Użytkownik Basia Zygmańska napisał:
> No i napisz, jak ostatecznie rozwiązaliście tą sprawę, ciekawa jestem.
>
> Serdeczne pozdrowienia. w Nowym Roku.
Się właśnie zbierałam ;-)
Po wielkiej i długiej rozmowie rodzinnej a potem tylko z mężem
uzgodniliśmy, że jedziemy wszyscy na tego Sylwestra. Jak to zarządził
mój mąż: nie można jej czegoś takiego zrobić, bo długo czekała na
spotkanie z przyjaciółmi. I jeszcze dodał, że on w razie czego będzie
brał wszelkie na siebie całą obsługę dziecka związaną z psami (wiecie o
co chodzi;-)).
A Anka zobowiązała się, że postara się jakoś walczyć ze swoim strachem a
przynajmniej nie obarczać nim innych. No, nieszczególnie jej to wyszło,
bo jeszcze był kot domownik ;-( też obiekt strachu.
Ale, pojechaliśmy całą rodziną. I było nieźle. Znaczy, nam się Sylwester
bardzo udał. Dziecku też.
Ale głównie dzięki naszym znajomym.
To oni dbali o to by psy nie pojawiały się w pobliżu naszego dziecka
(znamy się od lat to i wiedzą jak ona reaguje).
Poza tym: dzieci "rządziły" na piętrze, dorośli na parterze, psy w ganku
i kojcu (do psów "domowników" dowieziono obcego psa i był lekki
konflikt, hehe).
Dzięki za zinteresownie i też życzę wszyskim dobrego roku 2003.
--
Pozdrawiam Botwinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-01-05 13:43:15
Temat: Re: Sylwester, dziecko, ktore boi sie psowDnia 2003-01-03 12:11, Użytkownik Katarzyna Dziurka napisał:
>
> Botwinka wrote:
> >
> >
> > Tu nie o to chodzi, że ona będzie miała do nas pretensje, bo nie będzie
> > ich miała, będzie wiedziała, że to jej samodzielna decyzja
> > (przetestowane). Chodzi o to, że dojdzie do takiej sytuacji, że ona z
> > krzykiem będzie wisiała u mnie na szyi (kurde, bo ja się ugnę a mąż
> nie) i po zabawie ;-(
>
> Ja od dziecka bije sie psów. teraz znacznie mniej, w dzieciństwie -
> panicznie. Nie zmienia to faktu, że zawsze chciałam mieć swojego psa.
> Najgorszą rzeczą jaka mogliby zrobić rodzice, to pozostawic mnie z moim
> lękiem i psem. Dobrze, ze sie ugniesz, źle, że mąż nie.
CIACH resztę
Ugiął się, ugiął :-) Patrz post wyżej ;-)
A przy okazji, podjął męską decyzję, że coś trzeba z tym faktem zrobić.
I sam poleciał do sklepu przeskanować jakie zwierzaki są w ofercie i
jakie zwierzę należy zakupić.
Anka ma czas do końca miesiąca do podjęcia decyzji co to za zwierzę ma
być (coby uprzedzić komentarze powiem, że Ania chciała królika albo
kotka już jakiś czas temu, ale wstrzymuwaliśmy się głównie ze względu na
to, że mój mąz nie chciał zwierzaka w domu).
--
Pozdrawiam Botwinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |