> Nie pozostajesz dłużny. Także w postach skierowanych do mnie i nie tylko
> do mnie - ironizujesz.
> Tylko, jakby Ci tu powiedzieć, moim zdaniem moja ironia jest nieco lepsza
> i obliczona na Twoją inteligencję. Nie rozumiem czasem, czemu zamiast
> odpowiedzieć ironią, starasz się mnie obrazić, zdeprymować, zdeprecjonować
> czy co tam jeszcze... :)

"Chirona zawsze śmieszy, jak się coś do dupy wkłada."
To jest żart? Nie- nie jest. Ironia? Także nie. W kategorii symbolu można to
nazwać: michal strzelił do Chirona. Jak jedna strona zaczyna strzelać- to
jest wojna. Mogę więc zacząć także strzelać do Ciebie- lub to po prostu
olać. Tak naprawdę nie bawią mnie przepychanki- więc na ogół olewam. A to,
że Twoja ironia Twoim zdaniem jest nieco lepsza od mojej...no cóż- trzymając
się tego strzelania- strzeliłeś mi śrutówką w zad, a ja wycelowałem- i
strzeliłem "na klatę". To Ty oddałeś pierwszy strzał- Ty rozpocząłeś wojnę-
powinieneś więc liczyć się z konsekwencjami. I oddając pierwszy strzał
zabierasz sobie prawo dochodzenia kto komu ile i czego.

> Mam świadomość, że znakomicie więcej czynników jest nauce nieznanych niż
> znanych. Nie chodzi tu więc o wskazywanie ich a raczej o pewne ewidentne
> proporcje. Powikłania poszczepionkowe - te uznane za udowodnione są
> proporcjonalnie znikome w stosunku do milionów istnień ludzkich dzięki
> szczepionkom uratowanych.
>
Tego tak naprawdę nie wiemy. Nie wiemy też, ilu ludzi zginęło np w skutek
powstania nowych chorób- wywołanych przez szczepionki. Ziemia to taki
samoregulujący się układ. Jak gdzieś coś rozregulujemy jako ludzie- to aby
utrzymać równowagę- coś się gdzieś indziej przestawi. Kto jednak ma to
stwierdzić? Opłacani przez koncerny farmaceutyczne lekarze? A kto w ogóle
chce szukać efektów ujemnych działalności szczepionek? Dla nich liczy się
tylko doraźny zysk.

>
> Zgoda. Tak wyglada przebijanie się ludzkości przez wiedzę medyczną. Dzięki
> tym wszystkim próbom, eksperymentom i coraz doskonalszym narzędziom możemy
> wiedzieć więcej i lepiej poznawać zachowania drobnoustrojów. Ta świadomość
> uważam jest daleko ważniejsza niż obciążanie winą odkrywców, światowych
> oranizacji medycznych i naukowych za niedoskonałość. :)
>
Problem w tym, że co chwila znajdują się ludzie- którzy bardzo chcą wierzyć
w to, że ktoś o nich myśli non stop i zastanawia się nad tym, jak tu im
zrobić dobrze. Ludzie ci- Ty, michale- nie znają historii, a nawet na znane
fakty, którym zaprzeczyć nie sposób reagują w sposób polit- gramotny- np
krzycząc hasło: "spiskowa teoria!". Czy choć słyszałeś, ile ofiar pochłonęła
przymusowa fluoryzacja zębów w Turcji? Ilu ludzi przez to poważnie
chorowało, ilu umarło? Słyszałeś coś o tym w ogóle? Tak ludzkość przebija
się przez wiedzę medyczną. Jednostkowy przykład? A w żadnym razie. Całe
mnostwo takich przykładów.Choćby to:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Talidomid
I to nikt z winowajców nie ponosi konsekwencji. Czy ich obchodzą ci
skrzywdzeni ludzie? Nie- dlatego powinniśmy się przed nimi bronić.
> Nie mam żadnego powodu, żeby roztaczać czarną wizję rowoju ludzkości.
> Proste. Patrz na owoce w tej przynajmniej dziedzinie! Na ile chorób dziś
> nie umieramy, a kiedyś niestety tak.
> No wybacz, ale czarne scenariusze zawsze prowokują mnie do ironii w
> stozunku do ich autorów. :)
Może całkiem niepotrzebna ironia. Jak Ci pisała IXI- zobacz, na ile chorób
chorujemy- kiedyś nieznanych. Problemem jest faktyczny brak jakiegokolwiek
wpływu na to, co zrobią z nami nasi rządzący. A koncerny farmaceutyczne mają
ich w swoich kieszeniach.

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff