« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-12-30 11:23:42
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie liczą
Użytkownik "self" <_@_._> napisał w wiadomości news:fl6v9n$2ar$1@inews.gazeta.pl...
> Ikselka atakuje:
>
> > Ja tam córek byle komu i byle kiedy nie dam, jako i mnie samej byle komu
> > nie dawali. Trza się będzie ubiegać o nie - nie dla psa kiełbasa: piękne,
> > uczone, w sztukach kształcone i bogate, tudzież krwie przedniej
> > szlacheckiej :-P
>
> Same od ciebie odejda. i w twoim wypadku o dziwo nie bedzie chodzilo o
> bunt mlodzienczy...
...skoro uczone [cacane] ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-12-30 12:20:23
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie licząDnia Sun, 30 Dec 2007 03:20:36 +0100, self napisał(a):
> Ikselka atakuje:
>
>> Ja tam córek byle komu i byle kiedy nie dam, jako i mnie samej byle komu
>> nie dawali. Trza się będzie ubiegać o nie - nie dla psa kiełbasa: piękne,
>> uczone, w sztukach kształcone i bogate, tudzież krwie przedniej
>> szlacheckiej :-P
>
> Same od ciebie odejda. i w twoim wypadku o dziwo nie bedzie chodzilo o
> bunt mlodzienczy
Na pewno nie. Będzie to tylko zwykła, normalna kolej rzeczy :-)
"Bunt młodzieńczy" i dramatyczne "odchodzenie od" jest zjawiskiem typowym w
kalekich rodzinach/domach, skąd wywodzą się tacy, jak ty - co po twoim
tonie widać, słychać i czuć... Ani ja nie musiałam się buntować i odchodzić
w dramacie, ani moje dzieci - tak to u nas jest mądrze ustawione :-) Nie
znasz takich rodzin - a szkoda. Twój świat nie jest kanonem dla reszty - są
inne, i radzę ci, obserwuj, może zdążysz swoje dzieci uchronić od
konieczności zbuntowanego odejścia od rodziców :-)
--
XL wiosenna
====================================================
================
"Prawdziwe przyjaciółki poznaje się nie w biedzie, ale w sukcesie."
====================================================
================
Poprzedni profil: //tylko odsiej podszywki
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=LWs
rThYAAABr-nqNxKREgaFPDG6Ht91aF6sPCqGHHKkulQEP0yp8Qg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-12-30 12:44:06
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie licząIkselka atakuje:
> Dnia Sun, 30 Dec 2007 03:20:36 +0100, self napisał(a):
>
> > Ikselka atakuje:
> >
> >> Ja tam córek byle komu i byle kiedy nie dam, jako i mnie samej byle komu
> >> nie dawali. Trza się będzie ubiegać o nie - nie dla psa kiełbasa: piękne,
> >> uczone, w sztukach kształcone i bogate, tudzież krwie przedniej
> >> szlacheckiej :-P
> >
> > Same od ciebie odejda. i w twoim wypadku o dziwo nie bedzie chodzilo o
> > bunt mlodzienczy
>
> Na pewno nie. Będzie to tylko zwykła, normalna kolej rzeczy :-)
> "Bunt młodzieńczy" i dramatyczne "odchodzenie od" jest zjawiskiem typowym w
> kalekich rodzinach/domach, skąd wywodzą się tacy, jak ty - co po twoim
> tonie widać, słychać i czuć... Ani ja nie musiałam się buntować i odchodzić
> w dramacie, ani moje dzieci - tak to u nas jest mądrze ustawione :-) Nie
> znasz takich rodzin - a szkoda. Twój świat nie jest kanonem dla reszty - są
> inne, i radzę ci, obserwuj, może zdążysz swoje dzieci uchronić od
> konieczności zbuntowanego odejścia od rodziców :-)
Normalnie robi mi sie ciebie szkoda. twoje dzieci nie przechodzily (nie
beda przechodzic) buntu mlodzienczego... to jakies kastraty emocjonalne
Pewnie wiedza, ze jest to naturalny etap dojrzewania jest ci obca, pani
pedagog. napierdalsz je pretem metalowym codziennie, czy zwykle pranie
mozgu wystarcza?
--
self
on - dropkick murphys (a few good men)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-12-30 12:50:44
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie licząDnia Sun, 30 Dec 2007 13:44:06 +0100, self napisał(a):
> Ikselka atakuje:
>
>> Dnia Sun, 30 Dec 2007 03:20:36 +0100, self napisał(a):
>>
>>> Ikselka atakuje:
>>>
>>>> Ja tam córek byle komu i byle kiedy nie dam, jako i mnie samej byle komu
>>>> nie dawali. Trza się będzie ubiegać o nie - nie dla psa kiełbasa: piękne,
>>>> uczone, w sztukach kształcone i bogate, tudzież krwie przedniej
>>>> szlacheckiej :-P
>>>
>>> Same od ciebie odejda. i w twoim wypadku o dziwo nie bedzie chodzilo o
>>> bunt mlodzienczy
>>
>> Na pewno nie. Będzie to tylko zwykła, normalna kolej rzeczy :-)
>> "Bunt młodzieńczy" i dramatyczne "odchodzenie od" jest zjawiskiem typowym w
>> kalekich rodzinach/domach, skąd wywodzą się tacy, jak ty - co po twoim
>> tonie widać, słychać i czuć... Ani ja nie musiałam się buntować i odchodzić
>> w dramacie, ani moje dzieci - tak to u nas jest mądrze ustawione :-) Nie
>> znasz takich rodzin - a szkoda. Twój świat nie jest kanonem dla reszty - są
>> inne, i radzę ci, obserwuj, może zdążysz swoje dzieci uchronić od
>> konieczności zbuntowanego odejścia od rodziców :-)
>
> Normalnie robi mi sie ciebie szkoda. twoje dzieci nie przechodzily (nie
> beda przechodzic) buntu mlodzienczego... to jakies kastraty emocjonalne
> Pewnie wiedza, ze jest to naturalny etap dojrzewania jest ci obca, pani
> pedagog.
W mojej rodzinie odchodzi się z domu, kiedy jest się już(!) dojrzałym
fizycznie i emocjonalnie. Bunt młodzieńczy przechodzi sie znaaaaacznie
wcześniej. Moje dzieci mają go już dawno za sobą.
W jakim więc kontekście użyłeś słowa "odchodzenie"? - dla ciebie
odchodzenie z domu wiąże się z buntem młodzieńczym??? Bezsens - jesteś
niekonsekwentny i niedokształcony oraz niedojrzały emocjonalnie, co
potwierdzaja twoje dalsze słowa:
> napierdalsz je pretem metalowym codziennie, czy zwykle pranie
> mozgu wystarcza?
Oto dojrzały emocjonalnie człowiek, po okresie młodzieńczego buntu :-)
Idź, biedaku, dojrzej, bo póki co bunt jeszcze ci nie przeszedł, jesteś
póki co breloczkiem emocjonalnym dla mnie...
--
XL wiosenna
====================================================
================
"Prawdziwe przyjaciółki poznaje się nie w biedzie, ale w sukcesie."
====================================================
================
Poprzedni profil: //tylko odsiej podszywki
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=LWs
rThYAAABr-nqNxKREgaFPDG6Ht91aF6sPCqGHHKkulQEP0yp8Qg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-12-30 13:02:52
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie licząDnia Sun, 30 Dec 2007 13:50:44 +0100, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sun, 30 Dec 2007 13:44:06 +0100, self napisał(a):
>
>> Ikselka atakuje:
>>
>>> Dnia Sun, 30 Dec 2007 03:20:36 +0100, self napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka atakuje:
>>>>
>>>>> Ja tam córek byle komu i byle kiedy nie dam, jako i mnie samej byle komu
>>>>> nie dawali. Trza się będzie ubiegać o nie - nie dla psa kiełbasa: piękne,
>>>>> uczone, w sztukach kształcone i bogate, tudzież krwie przedniej
>>>>> szlacheckiej :-P
>>>>
>>>> Same od ciebie odejda. i w twoim wypadku o dziwo nie bedzie chodzilo o
>>>> bunt mlodzienczy
>>>
>>> Na pewno nie. Będzie to tylko zwykła, normalna kolej rzeczy :-)
>>> "Bunt młodzieńczy" i dramatyczne "odchodzenie od" jest zjawiskiem typowym w
>>> kalekich rodzinach/domach, skąd wywodzą się tacy, jak ty - co po twoim
>>> tonie widać, słychać i czuć... Ani ja nie musiałam się buntować i odchodzić
>>> w dramacie, ani moje dzieci - tak to u nas jest mądrze ustawione :-) Nie
>>> znasz takich rodzin - a szkoda. Twój świat nie jest kanonem dla reszty - są
>>> inne, i radzę ci, obserwuj, może zdążysz swoje dzieci uchronić od
>>> konieczności zbuntowanego odejścia od rodziców :-)
>>
>> Normalnie robi mi sie ciebie szkoda. twoje dzieci nie przechodzily (nie
>> beda przechodzic) buntu mlodzienczego... to jakies kastraty emocjonalne
>> Pewnie wiedza, ze jest to naturalny etap dojrzewania jest ci obca, pani
>> pedagog.
>
> W mojej rodzinie odchodzi się z domu, kiedy jest się już(!) dojrzałym
> fizycznie i emocjonalnie. Bunt młodzieńczy przechodzi sie znaaaaacznie
> wcześniej. Moje dzieci mają go już dawno za sobą.
> W jakim więc kontekście użyłeś słowa "odchodzenie"? - dla ciebie
> odchodzenie z domu wiąże się z buntem młodzieńczym??? Bezsens - jesteś
> niekonsekwentny i niedokształcony oraz niedojrzały emocjonalnie, co
> potwierdzaja twoje dalsze słowa:
>
>> napierdalsz je pretem metalowym codziennie, czy zwykle pranie
>> mozgu wystarcza?
>
> Oto dojrzały emocjonalnie człowiek, po okresie młodzieńczego buntu :-)
> Idź, biedaku, dojrzej, bo póki co bunt jeszcze ci nie przeszedł, jesteś
> póki co breloczkiem emocjonalnym dla mnie...
...i mentalnym...
--
XL wiosenna
====================================================
================
"Prawdziwe przyjaciółki poznaje się nie w biedzie, ale w sukcesie."
====================================================
================
Poprzedni profil: //tylko odsiej podszywki
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=LWs
rThYAAABr-nqNxKREgaFPDG6Ht91aF6sPCqGHHKkulQEP0yp8Qg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2007-12-30 13:21:21
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie licząIkselka atakuje:
pedagog.
>
> W mojej rodzinie odchodzi się z domu, kiedy jest się już(!) dojrzałym
> fizycznie i emocjonalnie. Bunt młodzieńczy przechodzi sie znaaaaacznie
> wcześniej. Moje dzieci mają go już dawno za sobą.
masz na mysli, ze jak skonczyly osiemnascie lat, to juz ich nie zamykasz
w piwnicy?
> W jakim więc kontekście użyłeś słowa "odchodzenie"? - dla ciebie
> odchodzenie z domu wiąże się z buntem młodzieńczym??? Bezsens - jesteś
> niekonsekwentny i niedokształcony oraz niedojrzały emocjonalnie, co
> potwierdzaja twoje dalsze słowa:
Cos tam belkoczesz, trudno cie zrozumiec.
>
> > napierdalsz je pretem metalowym codziennie, czy zwykle pranie
> > mozgu wystarcza?
>
> Oto dojrzały emocjonalnie człowiek, po okresie młodzieńczego buntu :-)
> Idź, biedaku, dojrzej, bo póki co bunt jeszcze ci nie przeszedł, j
I nigdy mi nie przejdzie :-) Ale jestes zbyt tepa, zeby zrozumiec o czym
pisze.
> esteś
> póki co breloczkiem emocjonalnym dla mnie...
ROTFL... a to dopiero poczatek :-)
PS - tnij niepotrzebne cytaty, cipo
--
self
on - dropkick murphys (a few good men)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2007-12-30 13:26:01
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie licząDnia Sun, 30 Dec 2007 14:21:21 +0100, self napisał(a):
>
> PS - tnij niepotrzebne cytaty,
Wszystkie były potrzebne, ale i to nie pomogło.
> cipo
Naczelny argument mentalnych niedorostków :-)
--
XL wiosenna
====================================================
================
"Prawdziwe przyjaciółki poznaje się nie w biedzie, ale w sukcesie."
====================================================
================
Poprzedni profil: //tylko odsiej podszywki
http://groups.google.com/groups/profile?enc_user=LWs
rThYAAABr-nqNxKREgaFPDG6Ht91aF6sPCqGHHKkulQEP0yp8Qg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2007-12-30 15:48:44
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie licząself; <fl83qr$5ls$1@inews.gazeta.pl> :
> Ikselka atakuje:
>
> > Na pewno nie. Będzie to tylko zwykła, normalna kolej rzeczy :-)
> > "Bunt młodzieńczy" i dramatyczne "odchodzenie od" jest zjawiskiem typowym w
> > kalekich rodzinach/domach, skąd wywodzą się tacy, jak ty - co po twoim
> > tonie widać, słychać i czuć... Ani ja nie musiałam się buntować i odchodzić
> > w dramacie, ani moje dzieci - tak to u nas jest mądrze ustawione :-) Nie
> > znasz takich rodzin - a szkoda. Twój świat nie jest kanonem dla reszty - są
> > inne, i radzę ci, obserwuj, może zdążysz swoje dzieci uchronić od
> > konieczności zbuntowanego odejścia od rodziców :-)
>
> Normalnie robi mi sie ciebie szkoda. twoje dzieci nie przechodzily (nie
> beda przechodzic) buntu mlodzienczego... to jakies kastraty emocjonalne
> Pewnie wiedza, ze jest to naturalny etap dojrzewania jest ci obca, pani
> pedagog. napierdalsz je pretem metalowym codziennie, czy zwykle pranie
> mozgu wystarcza?
Nie wiem co w tym dziwnego? W mojej rodzinie [tej trochę dalszej też]
też nie było buntów młodzieńczych - owszem były jakieś niesnaski,
różnice zdań, ale hnie przerodziły się one nigdy w żaden bunt, a brak
buntów nie zaskutkował negatywnie w życiu "młodzieży". Masz Self chyba
jakiś wypaczony obraz rzeczywistości, w którym tylko osoby dyssocjalne
posiadają emocje. :)
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2007-12-30 18:06:16
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie licząOn 30 Gru, 16:48, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> self; <fl83qr$5l...@inews.gazeta.pl> :
>
>
>
> > Ikselka atakuje:
>
> > > Na pewno nie. Będzie to tylko zwykła, normalna kolej rzeczy :-)
> > > "Bunt młodzieńczy" i dramatyczne "odchodzenie od" jest zjawiskiem typowym w
> > > kalekich rodzinach/domach, skąd wywodzą się tacy, jak ty - co po twoim
> > > tonie widać, słychać i czuć... Ani ja nie musiałam się buntować i odchodzić
> > > w dramacie, ani moje dzieci - tak to u nas jest mądrze ustawione :-) Nie
> > > znasz takich rodzin - a szkoda. Twój świat nie jest kanonem dla reszty - są
> > > inne, i radzę ci, obserwuj, może zdążysz swoje dzieci uchronić od
> > > konieczności zbuntowanego odejścia od rodziców :-)
>
> > Normalnie robi mi sie ciebie szkoda. twoje dzieci nie przechodzily (nie
> > beda przechodzic) buntu mlodzienczego... to jakies kastraty emocjonalne
> > Pewnie wiedza, ze jest to naturalny etap dojrzewania jest ci obca, pani
> > pedagog. napierdalsz je pretem metalowym codziennie, czy zwykle pranie
> > mozgu wystarcza?
>
> Nie wiem co w tym dziwnego? W mojej rodzinie [tej trochę dalszej też]
> też nie było buntów młodzieńczych
A nie widzisz tego skutków w swoim obecnym zyciu?
> Masz Self chyba
> jakiś wypaczony obraz rzeczywistości, w którym tylko osoby dyssocjalne
> posiadają emocje. :)
Chodzi o to, aby emocje były w miare dojrzałe.
Ja też jestem zdania, ze bunt młodzieńczy to nieodzowny
element rozwoju emocjonalnego.
- JaKasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2007-12-30 19:41:19
Temat: Re: Szczęśliwi [...] nie liczą
Użytkownik <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bbc8ae59-030c-4466-b30f-2e0b0768560e@i12g2000pr
f.googlegroups.com...
On 30 Gru, 16:48, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> self; <fl83qr$5l...@inews.gazeta.pl> :
>
>
>
> > Ikselka atakuje:
>
> > > Na pewno nie. Będzie to tylko zwykła, normalna kolej rzeczy :-)
> > > "Bunt młodzieńczy" i dramatyczne "odchodzenie od" jest zjawiskiem typowym w
> > > kalekich rodzinach/domach, skąd wywodzą się tacy, jak ty - co po twoim
> > > tonie widać, słychać i czuć... Ani ja nie musiałam się buntować i odchodzić
> > > w dramacie, ani moje dzieci - tak to u nas jest mądrze ustawione :-) Nie
> > > znasz takich rodzin - a szkoda. Twój świat nie jest kanonem dla reszty - są
> > > inne, i radzę ci, obserwuj, może zdążysz swoje dzieci uchronić od
> > > konieczności zbuntowanego odejścia od rodziców :-)
>
> > Normalnie robi mi sie ciebie szkoda. twoje dzieci nie przechodzily (nie
> > beda przechodzic) buntu mlodzienczego... to jakies kastraty emocjonalne
> > Pewnie wiedza, ze jest to naturalny etap dojrzewania jest ci obca, pani
> > pedagog. napierdalsz je pretem metalowym codziennie, czy zwykle pranie
> > mozgu wystarcza?
>
> Nie wiem co w tym dziwnego? W mojej rodzinie [tej trochę dalszej też]
> też nie było buntów młodzieńczych
A nie widzisz tego skutków w swoim obecnym zyciu?
> Masz Self chyba
> jakiś wypaczony obraz rzeczywistości, w którym tylko osoby dyssocjalne
> posiadają emocje. :)
Chodzi o to, aby emocje były w miare dojrzałe.
Ja też jestem zdania, ze bunt młodzieńczy to nieodzowny
element rozwoju emocjonalnego.
- JaKasia
---
Ale nie musi być buntem.
Może być twórczym krytycyzmem
dającym samodzielność bez sztucznego
negowania wzorców starszego pokolenia, jeśli
te wzorce okazują się nadal poprawne -czyli użyteczne.
Więc jak?
Szczęsliwi muszą [na] cokolwiek liczyć? ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |