Data: 2008-10-02 19:44:44
Temat: Re: Szkola dawniej i dzis
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Bo mylisz klasę społeczną z właściwością ludzkiego rozumu - to dwa różne
> pojęcia pod tą samą nazwą. Ja mówię o inteligencji jako klasie społecznej,
> która ma stare tradycje. Nasza klasa "wykształciuchów" tego nie ma. Dlatego
> mamy lekarzy, nauczycieli, pisarzy, prawników, profesorów na uczelniach -
> bez tradycji rodzinnych
Zauważam pewien brak konsekwencji w Twoich poglądach. W którymś z
równoległych wątków z przekąsem mówisz o sędzi, jako że na pewno ma w
rodzinie jakiegoś sędziego - nie wiem, czy dobrze to zrozumiałam, ale
wyczułam coś jakby ukrytą krytykę kliki zawodowej. A tutaj nagle piszesz
o tym, że brak tradycji zawodowych (oczywiście inteligenckich) jest
czymś negatywnym. Ja nie jestem przekonana, czy takie utrzymywanie
pewnych zawodów w kręgach rodzinnych jest zdrowe. Zwłaszcza jeśli to
samo powiązanie rodzinne miałoby stanowić najważniejszy argument za tym,
czy ktoś zostanie (uznanym) lekarzem, prawnikiem, profesorem itd. A do
tego niestety prowadzi podobne do Twojego spojrzenie na kwestie
inteligenckiej klasy. Z dwojga złego wolałabym już cbnetowe rozwiązanie
z oddzielnymi klasami dla wybitnie zdolnych dzieci, niż preferowanie ze
względu na rodzinne tradycje.
Ewa
|