gazebo napisał(a):

> http://www.legaba.prv.pl/podr.htm

To co jest tam zaprezentowane nie tylko odstrasza od Boga, ale
prezentuje go
katem wobec czlowieka. Do tego dochodzi instrumentalne traktowanie
instytucji
kosciola. Przez wszystkie strony. Dziecko ma prawo sie zagubic i
zanegowac w ten sposob wszystkie podstawowe wartosci. I tu musi
wkroczyc madry rodzic.
To przyklad, ze nawet rozwijanie sfery duchowej u dziecka musi byc pod
kontrola.
Dziecko musi wpierw zrozumiec co znaczy czlowiek i jego
czlowieczenstwo.
Przez duchowosc rozumiem wiare w istnienie sily ponadprzyrodzonej,
silniejszej
od nas samych. Do ktorej odnosimy sie z ufnoscia, kiedy juz wszystko i
wszyscy nas zawioda. Daje nadzieje, ze nas chroni przed zlem. Rozwoj
duchowy
pomaga przywrocic nam wrodzone i niezbywalne poczucie wlasnej wartosci,
utraconej na skutek traumatycznych doswiadczen zyciowych.
Do takiej nauki potrzeba wiekiej milosci i madrosci zyciowej. A nie
szkolnych katechetow.
W ten sposob mlody czlowiek uczy sie dostrzegac wokol siebie rozmaite
przejawy duchowosci i budowania prawidlowych relacji z drugim
czlowiekiem.Uczy sie milosci i empati.
Negacja sfery duchowej i Boga przez mlodziez bierze sie z
niewlasciwego instrumentarium. Powstaje pustka duchowa zapelniajca sie
szambem.
Potem wszyscy sie dziwia dlaczego tyle patologii wsrod mlodych. Z
zagubienia.
osamotnienia, pustki intelektualnej i duchowej.
Urzednicze widzenie swiata i sterowanie sfera ducha za posrednictwem
politycznej szarlatanerii, jest najlepsza droga do zabijania poczucia
czlowieczenstwa.
Mam nadzieje, ze Sila Wyzsza do tego nie dopusci.

Pozdrawiam - aga-chello