« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2008-08-24 13:22:06
Temat: Re: Szkoła w domuDnia Sun, 24 Aug 2008 14:15:18 +0200, adamoxx1 napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 23 Aug 2008 15:38:36 -0700 (PDT), dr.Faustus napisał(a):
>>
>>> Ikselka-Temat:czy nauczanie j.ang.w 1 klasie Podstawowki ma sens?
>>
>> Wg mnie NIE, NIE, NIE. Dopiero od 5 klasy. Tak sądzę, bo uważam, że ok. 5
>> klasy mały człowiek ma dostatecznie opanowany ojczysty język, aby ODRÓŻNIAĆ
>> go od nowego - obcego. A odróżniać trzeba.
>> Krótko i węzłowato.
>>
> Kurde nie wiem... Wydaje mi sie że jesli czlowiek nie ma predyspozycji
> lub może po prostu wystarczającej pasji i zaangazowania do nauki jezyka
> to zaczynanie przygody z nim pozniej ma złe skutki. Ten jezyk staje sie
> rzeczywiscie obcy, sztuczny, nienaturalny... I dosłownie tego jezyka sie
> NIE CZUJE całym sobą.
No to najwyżej, nie ma obowiązku czucia OBCEGO języka całym sobą.
Czuć całym sobą trzeba jeden tylko - ojczysty.
Reszta jest tylko dodatkiem ku wygodzie, możliwościom komunikacji - nie
musi być na poziomie perfekt.
A jeśli ktoś chce - studiuje. I wtedy ma świadomość tego, co robi i co mu
to daje.
> Dobrze wiem że dokladnie rozumienie znaczenia poszczegolnych słów (na
> przykład rozrozniania synonimów, bo mimo ze synonim to roznica jest)
> opiera sie KINESTETYCE, czuje sie tą roznice całą swoją osobą,
> wyobraznią, ciałem. Jesli ktos zacznie uczyc sie pozno, to w życiu tego
> czegoś nie bedzie potrafił doznać, nie bedzie umiał zlać sie z tym
> jezykiem.
Będzie. Jeśli będzie miał konieczność życiową, nie bój żaby, zleje się z
tym aż za bardzo. mamy tego przykłady wśród naszych rodaków... A na siłę -
pytam, po co? PO CO?
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2008-08-24 13:33:26
Temat: Re: Szkoła w domuDnia Sun, 24 Aug 2008 14:04:46 +0200, Stokrotka napisał(a):
>>>> A czy ten problem pojawiał się masowo wśród dzieci szlacheckich,
>>>> uczonych
>>>> kiedyś tylko w domu?
>>> Trudno odpowiedzieć na to pytanie, ale wiadomo, że potem były rozbiory,
>>> a stare powiedzenie "Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży
>>> chowanie."
>>
>> Aleś się wysiliła, nie mogę po prostu.
>> Podczas rozbiorów, mościa pani, owo chowanie się bardzo przydawało, aby
>> przetrwała polska tradycja i język, i tylko ta młodzież była jej
>> nośnikiem.
>
> Ja pisałam o tym co było wcześniej.
Kluczysz.
> Masowe kształecenie indywidualne jest bardzo drogie
Co Ty pleciesz???
> i dowodzi ,
> że coś jest w społeczeństwie nie tak,
Nie. Dowodzi, że istnieje prawidłowa rodzina.
> i taka sytuacja była gdy Polski nie było na mapie.
Brednie.
>
> Nie wykluczam, że obecnie jest też w szkolnictwie sytuacja bardzo
> nienormalna,
> właściwie, to wszyscy wiemy, że tak jest, ale nie zmienia to ,
> że podany argument na wstępie nie jest dobry.
Jest.
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2008-08-24 13:48:36
Temat: Re: Szkoła w domuIkselka pisze:
> efektywny sposób nauczania, bo zbiorowy. Oczywiście nie neguję konieczności
> istnienia szkoły jako przechowalni dzieci wobec zapracowania rodziców...
Czuję tu ton nieco pogardliwy. :)
Dlaczego, Ikselko, nie zdecydowałaś się uczyć swoich dzieci sama w domu?
Pogdybam - nie miałaś jeszcze takiego doświadczenia, być może i takiej
wiedzy, jak dziś? Nie byłaś jeszcze tak pewna siebie i tego, co robisz?
To tłumaczy Twoją dzisiejszą chęć do samodzielnego nauczania wnuków.
Inni rodzice też tak mogą mieć, niekoniecznie chcą na kogoś zwalić
odpowiedzialność, ale zwyczajnie chcą komuś zaufać. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2008-08-24 13:52:36
Temat: Re: Szkoła w domuIkselka pisze:
>>> adamoxx1 pisze:
>> Nigdy nie miałem zapędów żeby być "dobrym, lepszym, najlepszym"
>> porównując sie do otoczenia. Mam kumpla który ma tą chorobliwą
>> przypadłosc, ciągle walczy, konkuruje, ciągle musi coś komuś udowadniac,
>> bo inaczej poczułby sie nikim.
>
> To się potem przekłąda na kupowanie najnowszego full wypas sprzętu,
> samochodu, superplazmy itd. Bo inaczej czułby się nikim.
Kompletna bzdura! Dzieci w pewnym momencie swojego rozwoju porównują się
z innymi, konkurują, i jest to zupełnie naturalne.
To nie znaczy, że zostaje to każdemu do końca życia.
Do Ikselki - Ty się cały czas przecież do innych porównujesz i chcesz
być lepsza od innych i najlepsza wśród innych.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2008-08-24 13:58:02
Temat: Re: Szkoła w domumedea pisze:
> Ikselka pisze:
>
>>>> adamoxx1 pisze:
>
>>> Nigdy nie miałem zapędów żeby być "dobrym, lepszym, najlepszym"
>>> porównując sie do otoczenia. Mam kumpla który ma tą chorobliwą
>>> przypadłosc, ciągle walczy, konkuruje, ciągle musi coś komuś udowadniac,
>>> bo inaczej poczułby sie nikim.
>>
>> To się potem przekłąda na kupowanie najnowszego full wypas sprzętu,
>> samochodu, superplazmy itd. Bo inaczej czułby się nikim.
>
> Kompletna bzdura! Dzieci w pewnym momencie swojego rozwoju porównują się
> z innymi, konkurują, i jest to zupełnie naturalne.
> To nie znaczy, że zostaje to każdemu do końca życia.
>
> Do Ikselki - Ty się cały czas przecież do innych porównujesz i chcesz
> być lepsza od innych i najlepsza wśród innych.
>
> Ewa
Albo Ty ją tak odbierasz, bo skoro dla niej rezerwujesz okreslenie
lepsza, to automatycznie dla siebie okreslenie - gorsza ;]
--
====================================================
==============
//-\\ || )) //-\\ ][\/][ | "Łatwiej jest przekonać kryminalistę
| niż świętego; ten pierwszy wie, że
| popełnił błąd, ten drugi wie,
| że ma rację"
====================================================
==============
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2008-08-24 14:00:07
Temat: Re: Szkoła w domumedea pisze:
> Do Ikselki - Ty się cały czas przecież do innych porównujesz i chcesz
> być lepsza od innych i najlepsza wśród innych.
I to "bycie lepszą" w jakiś "dziwny" sposób łączy Cię z cbnetem i jego
koncepcją "nowej rasy".
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2008-08-24 14:01:23
Temat: Re: Szkoła w domuadamoxx1 pisze:
> Albo Ty ją tak odbierasz, bo skoro dla niej rezerwujesz okreslenie
> lepsza, to automatycznie dla siebie okreslenie - gorsza ;]
To nie ja robiłam tę rezerwację. Wolę _lepsze_ miejsca. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2008-08-24 14:01:57
Temat: Re: Szkoła w domuDnia Sun, 24 Aug 2008 15:48:36 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> efektywny sposób nauczania, bo zbiorowy. Oczywiście nie neguję konieczności
>> istnienia szkoły jako przechowalni dzieci wobec zapracowania rodziców...
>
> Czuję tu ton nieco pogardliwy. :)
Nie. Widzisz, jak jesteś przeczulona. Otóż rozumiem doskonale, że rodzice
pracujący chętnie by uczyli dzieci sami, lecz nie mają możliwości
zapewnienia im opieki do poludnia. I to jest niewątpliwy problem. Dlatego
kiedy np. szkoła nie pracuje (np. strajkuje, hie, hie...) ma obowiązek
zapewnienia opieki dzieciom rodziców, którzy w tym czasie MUSZĄ i tak
posłać dziecko do szkoły - wiem coś o tym, bo pamiętam, jak podczas
opisywanego przez mnie strajku w mojej byłej szkole przyszło do niej bardzo
dużo dzieci. Na pewno nie po naukę - ewidentnie.
>
> Dlaczego, Ikselko, nie zdecydowałaś się uczyć swoich dzieci sama w domu?
>
> Pogdybam
Niepotrzebnie. To Twoja domena - gdybanie. Zauważ, że ja tego nigdy nie
robię. Jesli czegoś nie wiem, to pytam i czekam na odpowiedź. Dopiero wtedy
się ustosunkowuję.
> - nie miałaś jeszcze takiego doświadczenia, być może i takiej
> wiedzy, jak dziś? Nie byłaś jeszcze tak pewna siebie i tego, co robisz?
Sprawa była znacznie prostsza: nie miałam świadomości, że jest to tak
proste do zrobienia. Nikt mnie nie poinformował, nie miałam źródeł
informacji, choć przecież pracowałam w oświacie. Wśród samych nauczycieli
przecież to nawet dziś temat tabu. A powinnam posłuchac uwazniej tego, co
mówił mój Teść i się nad tym porządnie i poważnie zastanowić.
Dziś mam internet - więc informuję innych, żeby we właściwym czasie mogli
to zrealizowac.
> To tłumaczy Twoją dzisiejszą chęć do samodzielnego nauczania wnuków.
Wymysliłaś sobie coś a propos mnie - więc nie dziw się, że zdarza Ci się
nie trafić i nie mogę się do tego inaczej ustosunkować, jak "bzdura".
> Inni rodzice też tak mogą mieć, niekoniecznie chcą na kogoś zwalić
> odpowiedzialność, ale zwyczajnie chcą komuś zaufać. :)
Zwalają odpowiedzialność i tyle, albo sa zbyt wygodni, żeby dokładać sobie
obowiązków. Nie chce im się. Uczenie to systematyczność, konieczność wyboru
między OCHOTĄ na grill czy wyjazd a planową porcją pracy. Zaufanie? pytam,
do kogo? Do zbiorowości? Obcej? Środowiska, które jest ogólnie biorąc
poniżej krytyki? - mowa o nauczycielach.
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2008-08-24 14:11:33
Temat: Re: Szkoła w domuDnia Sun, 24 Aug 2008 15:52:36 +0200, medea napisał(a):
> Do Ikselki - Ty się cały czas przecież do innych porównujesz i chcesz
> być lepsza od innych i najlepsza wśród innych.
Mówienie o sobie, że się jest świetnym nie jest porównywaniem się z nikim -
to jest po prostu wygłaszanie własnego sposobu widzenia siebie. Inni mnie
nie obchodza - jesli umieją, niech bedą lepsi, mnie to absolutnie nie
rusza, sorry.
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2008-08-24 14:12:30
Temat: Re: Szkoła w domuDnia Sun, 24 Aug 2008 15:58:02 +0200, adamoxx1 napisał(a):
> medea pisze:
>> Ikselka pisze:
>>
>>>>> adamoxx1 pisze:
>>
>>>> Nigdy nie miałem zapędów żeby być "dobrym, lepszym, najlepszym"
>>>> porównując sie do otoczenia. Mam kumpla który ma tą chorobliwą
>>>> przypadłosc, ciągle walczy, konkuruje, ciągle musi coś komuś udowadniac,
>>>> bo inaczej poczułby sie nikim.
>>>
>>> To się potem przekłąda na kupowanie najnowszego full wypas sprzętu,
>>> samochodu, superplazmy itd. Bo inaczej czułby się nikim.
>>
>> Kompletna bzdura! Dzieci w pewnym momencie swojego rozwoju porównują się
>> z innymi, konkurują, i jest to zupełnie naturalne.
>> To nie znaczy, że zostaje to każdemu do końca życia.
>>
>> Do Ikselki - Ty się cały czas przecież do innych porównujesz i chcesz
>> być lepsza od innych i najlepsza wśród innych.
>>
>> Ewa
>
> Albo Ty ją tak odbierasz, bo skoro dla niej rezerwujesz okreslenie
> lepsza, to automatycznie dla siebie okreslenie - gorsza ;]
To właśnie cały czas mam na mysli i niesamowicie mnie złości ktoś, kto
zabrania mi mówić o sobie dobrze, bez porównań, sam podświadomie siebie ze
mną porównując.
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |