Strona główna Grupy pl.sci.psychologia TWOJE EMOCJE

Grupy

Szukaj w grupach

 

TWOJE EMOCJE

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-12-25 12:50:42

Temat: Odp: TWOJE EMOCJE
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik PowerBox <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a0ts2o$gak$...@n...tpi.pl...
> > A co z depresjami na podłożu organicznym? Siłą woli i zrozumieniem
> > przyczyn można zwiększyć poziom dopaminy? He...he... :-(
>
>
> Jeśli masz depresje na podłożu organicznym - to niestety do końca życia
> musisz jeść lekarstwa zmniejszające dyskomfort, bo psychoterapia nie ma z
> tym już nic wspólnego. Jak dobrze przeczytasz poprzedni text, to łatwo
> wywnioskujesz, że to jedynie jest zabawa dla osób ze sprawnym radyjkiem.
> Jeśli masz zmiany urazowe, wrodzone, na podłożu biochemicznym,
>

Niektórzy profesjonaliści uważają, że każda depresja na podłożu
biochemicznym ma charakter reaktywny i da się wyleczyć dzięki psychoterapii.

DW


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-12-25 16:21:14

Temat: Odp: TWOJE EMOCJE -osobista refleksja
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik PowerBox <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a0v6sj$at$...@n...tpi.pl...


> wykrzyknie to samo zdanie, usłyszycie BUUUM i Stokrota zacznie biec.
Jeszcze
> będzie mieć do mnie pretensję, że jej od razu nie powiedziałem, że
> wydarzenia
> zewnętrzne nie powodują emocji (ona sama je powoduje w odpowiedzi na
> wydarzenia).

Mam wrażenie, że mylisz miejsce powstawania emocji z ich powodem. Odbieram
niektóre Twoje wypowiedzi, jako wyraz przekonania, że emocje są niezależne
od wydarzeń zewnętrznych. Czyli treść odpowiedzi nie zależy od pytania. Jest
tu taki szkopuł, że jeżeli na każde pytanie będziesz odpowiadał "pomidor",
to nic sensownego z tego nie wyniknie.


DW





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-27 09:38:30

Temat: Odp: TWOJE EMOCJE
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik PowerBox <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusy
jnych napisał:a0vvb8$6cj$...@n...tpi.pl...
> > Czyli treść odpowiedzi nie zależy od pytania.
>
> Pytanie jak rozumiem jest takie: jak powstają emocje.
>
Nie. Pytaniem jest wydarzenie zewnętrzne, a odpowiedzią emocja.

>
> > Mam wrażenie, że mylisz miejsce powstawania emocji z ich powodem. Odbi
eram
> > niektóre Twoje wypowiedzi, jako wyraz przekonania, że emocje są niezal
eżne
> > od wydarzeń zewnętrznych.
>
> - emocje są reakcją na wydarzenia i TYLKO w tym sensie istnieje związek
> pomiędzy wydarzeniem a emocjami. Zauważ, że możesz wygenerować emocje bez
> wydarzeń w świecie fizycznym.

Możesz dać jakiś przykład?

> Czyli mogą powstać nawet bez wydarzeń, albo w
> każdym człowieku zupełnie inne przy tym samym wydarzeniu.

Oczywiście, że każdy reaguje inaczej, bo ma inne doświadczenia.


> proces zachodzący w głowie, który prowadzi do wygenerowania odpowiednich
> emocji, zależnych od tego nieświadomego procesu.


O to mi chodziło, żeby emocje były adekwatne do wydarzeń, bo jak sobie zap
rogramujesz swoją ulubioną emocję (np. radość), czyli "pomidor" w odpowiedzi
na każde wydarzenie, to będzie to mało funkcjonalne.

> Proces wychodzenia z depresji czy lęku jest w głowie, a nie na zewnątrz i
to
> właśnie brzmi jak "pomidor" dla Józków ignorujących oczywiste fakty.

Jeśli mnie masz na myśli, to nie mam na imię Józek i nie traktuj swoich in
terpretacji moich wypowiedzi, jako prawdziwych, tylko czytaj uważnie to, co
piszę, a jesli nie możesz zrozumieć, to poproś o wyjaśnienie zamiast przyp
isywać mi własne projekcje.

(swoją
> drogą jak wy to robicie, że na to nie wpadniecie, jak wy to sobie
> tłumaczycie? [if any])
>

A jak Ty to robisz, że ignorujesz wyniki badań Lamberta i Bergina, które w
ykazały, że pacjenci leczeni różnymi metodami psychoterapii osiągają podobne
efekty i lansujesz pogląd, że tylko Twój sposób na depresję jest dobry?

DW


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-27 11:48:52

Temat: Odp: TWOJE EMOCJE
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik PowerBox <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a0vvbd$6cj$...@n...tpi.pl...

> > > Mamy możliwość zmiany programów.
> > >
> > Ale nie w momencie powstawania emocji.
>
> - Ty może nie masz takiej możliwości ale ja mam. Na Twoim miejscu
> zainteresowałbym się jak to robią najlepsi. Pisanie programu w mózgu
odbywa
> się trochę inaczej niż takiego na komputer. Aby go wpisać trzeba go
> wykonywać.

Ale żeby go wykonywać, to trzeba go mieć, a nie dopiero tworzyć.

>
> > Wytłumacz to maltretowanym niemowlakom.
>
> - niemowlak może jedynie uwarunkować się bezwarunkowo. Do czasu rozwoju
mowy
> nie ma mowy o samokontroli emocjonalnej.

Mówiliśmy o odpowiedzialności za emocje, a nie o samokontroli.

>
> > Jeśli obwiniasz ofiary przemocy za to, że jej doznały, to obarczasz je
> > odpowiedzialnością za działania sprawcy i za emocje, które nim
kierowały.
>
> Ofiara na poziomie emocji nie odpowiada za swojego oprawcę,

A na jakim poziomie odpowiada?


>natomiast
> odpowiada za generowanie własnych emocji, bo używa jedynie swojego mózgu.
Od
> dawna wiadomo, że np. kobiety bite przez mężów mogą dowolną ilość razy się
> rozwieść (często nie chcą tego)

Sam pisałeś, że to by była manipulacja zewnętrzna, która nic nie daje.
A poza tym ciekawe, skąd masz takie informacje? Były przeprowadzane jakies
badania na ten temat i na nich jest oparte Twoje twierdzenie?

> i za każdym razem lądować w takim samym bagnie. Oczywiście mogą zawsze
> ignorować podejrzanie dużą sprawdzalność i myśleć, że mają pecha po raz
> pięćdziesiąty, niż dopuścić do głowy, że same mają coś z mózgiem.

A co mają i skąd im się to wzięło? Same sobie wygenerowały ni z gruszki, ni
z piertuszki i wydarzenia zewnętrzne nie miały na to żadnego wpływu?


> Osoby napadnięte mają pewne cechy wyczuwane przez napastników. Tą
> elementarna wiedzę czasami wykorzystuje policja wypuszczając "podpuchę" w
> zagrożony teren dla zainicjowania napadu, albo gwałtu. Taka podstawiona
> kobieta zachowuje się jak potencjalna ofiara.
>
To w końcu kwestia cech, czy zachowań?
>
> >
> > Oczywiście masz prawo twierdzić, że deszcz pada, kiedy ktoś Ci pluje w
> oczy.
> > Ale jeśli Twoja metoda do tego prowadzi, to dziękuję. Wolę postrzegać
> świat
> > bardziej adekwatnie.
>
> - do tego właśnie zmierza RTZ, żeby postrzegać świat bardziej adekwatnie.

Wątpię, żeby ignorowanie sygnałów z zewnątrz było na to najlepszą metodą.


DW


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-28 01:15:11

Temat: Odp: TWOJE EMOCJE
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik EvaTMKGSM

>
> > Ale żeby go wykonywać, to trzeba go mieć, a nie dopiero tworzyć.
>
> No ale można przecież się przeprogramować.

Nie neguję tego. Tylko w momencie wydarzenia reagujemy zgodnie z programami,
które w jakiejś formie mamy przygotowane.

> Zrozumieć skąd się biorą nasze emocje, uznać czy są adekwatne do
> rzeczywistości i zmieniać je. Najlepiej gdy się to potrafi
> samodzielnie,
> jeśli nie, to tonący nawet brzytwy się chwyta.

Z tym się zgadzam. Myślę, że ważne jest właśnie to, żeby emocje po
przeprogramowaniu były adekwatne do sytuacji, a nie dowolnie wybrane.
>
>
> > Mówiliśmy o odpowiedzialności za emocje, a nie o samokontroli.
>
> Za emocje jednak odpowiadamy sami, jeśli chce się nam za nie wziąć
> odpowiedzialność, lub jeśli życie daje nam kopa niemożliwego już do
> wytrzymania na danym poziomie.

Tylko w takim stopniu, w jakim jesteśmy w stanie je kontrolować. Stąd
przykład maltretowanego niemowlaka, którego mozliwości w tym zakresie są
znikome. Chcę tu zwrócić jeszcze uwagę na odpowiedzialność sprawcy przemocy.
Zwolnienie go z odpowiedzialności za emocje ofiary uważam za nieuzasadnione.
Środowisko, szczególnie w okresie dzieciństwa kształtuje sposób reagowania.
Przekonania społeczne też wpływają na emocje. Obwinianie ofiary za doznaną
przemoc powoduje, że ona czuje się winna, a sprawca usprawiedliwiony.


> Wtedy możemy albo zginąć albo szukać roziązania po stwierdzeniu :
> - do cholery, coś ze mną nie tak;)
>

Oczywiście! Ale ja to traktuję, jako odpowiedzialność za to, co robimy z
emocjami, a nie za ich odczuwanie.

>
> > > Ofiara na poziomie emocji nie odpowiada za swojego oprawcę,
> >
> > A na jakim poziomie odpowiada?
>
> Na poziomie emocji wiążemy się "liną" z oprawcą, Imo.
> Kiedy nie chcemy z tą emocją pracować, lina robi się coraz grubsza.

I uważasz, że działania sprawcy nie mają na to wpływu i jest to wyłącznie
kwestia wyboru dokonywanego przez ofiarę?
Moim zdaniem efektywna praca ofiary nad tą emocją jest możliwa dopiero po
zredukowaniu lub usunięciu zagrożenia.
PB propaguje dokonywanie manipulacji wyłącznie wewnątrz własnego umysłu i
jest przeciwny manipulacjom zewnętrznym. Ta "lina", o której piszesz, to
właśnie efekt manipulacji wewnętrznych pozwalający ofierze przetrwać bez
zmiany sytuacji zewnętrznej.

> Kiedy po jakimś długim czasie nie wiemy już dlaczego ciągle wracamy
> do tej emocji w sytuacjach które "tamto" przypominają, to znaczy że
> rządzą nami jakieś "ciemne" siły.

Możemy się dowiedzieć, że to nie są jakieś "ciemne siły", tylko normalne
zjawisko.


> i przypomnieć sobie czyja to wina.
> I w tym znaczeniu PB ma rację - żyjemy w tym koszmarze, który
> spowodowało ileś tam %wody i ileś tam %białka.

No właśnie. To nie nasz umysł spowodował koszmar, który przeżyliśmy, tylko
to "coś". I nie widzę powodu do tego, żeby brać za to odpowiedzialność.

> A gdy stwirdzimy że to białko z wodą było po prostu głupie lub chore
> lub samo sobie nie dawało rady z sobą, to możemy spojrzeć na to z
> pozycji mądrzejszego i kazać odejść swoim złym emocjom.
> Zastąpić je po prostu adekwatną oceną tamtego białka.


Jesli uznasz, że to Ty jesteś odpowiedzialna za ten koszmar, który
przeżyłaś, to jakie ma znaczenie ocena tego białka?
>

> > > pięćdziesiąty, niż dopuścić do głowy, że same mają coś z mózgiem.
>
> > A co mają i skąd im się to wzięło? Same sobie wygenerowały ni z
> gruszki, ni
> > z piertuszki i wydarzenia zewnętrzne nie miały na to żadnego wpływu?
>
>Wydarzenia zewnętrzne miały na to wpływ, jak najbardziej.
> Tyle że ten wybór następuje często na poziomie nieuświadomionych
> emocji.
> Cały problem w tym, żeby znać te "liny" odpowiednio wcześnie.
>
I żeby dokonać pożądanej zmiany trzeba sobie najpierw uświadomić, co jest
nie tak i jak byłoby poprawnie.
>
> > > Osoby napadnięte mają pewne cechy wyczuwane przez napastników. Tą
> > > elementarna wiedzę czasami wykorzystuje policja wypuszczając
> "podpuchę" w zagrożony teren dla zainicjowania napadu, albo gwałtu.
> Taka podstawiona kobieta zachowuje się jak potencjalna ofiara.
>
> > To w końcu kwestia cech, czy zachowań?
>
> Zachowania są generowane przez cechy.

Niekoniecznie. Podstawiona kobieta zachowuje się, jak potencjalna ofiara,
ale nie musi posiadać jej cech.


> Kiedy ma świadomość własnej siły lub zna możliwości obrony,
> wtedy napastnik woli nie ryzykować.

Czy to, że napastnik wybierze sobie na ofiarę kogoś słabszego i nie
umiejącego się bronić ma być dla mnie powodem do zadowolenia i twierdzenia,
że ofiara jest sama sobie winna?


> > > - do tego właśnie zmierza RTZ, żeby postrzegać świat bardziej
> adekwatnie.
>
> > Wątpię, żeby ignorowanie sygnałów z zewnątrz było na to najlepszą
> metodą.
>
> To nie jest imo, ignorowanie sygnałów.

Wg mnie postulat uniezależnienia emocji od wydarzeń zewnętrznych jest
równoznaczne z ich ignorowaniem

> To jest przeprogramowanie wyobrażeń o przeszłości i przyszłości.

Popieram ideę zmiany spojrzenia na przeszłość i wyobrażeń o przyszłości .
Jeśli jednak przyjmiemy fałszywe założenia, to wątpię w pozytywny rezultat.

> Przeszłość zrozumiana przestaje straszyć.

Nie zawsze, ale co najmniej zmniejsza lęk.

> Przyszłość staje się jaśniejsza jeśli mamy jakiś plan.

Pod warunkiem, że planujemy świetlaną przyszłość. :-))

> Nie wiem czy metoda PB jest tym samym, o czym ja myślę ale jeśli daje
> chociaż cień szansy na zmianę przekonań i poprawę funkcjonowania w
> życiu,
> to należy ją poznać, jak wiele innych metod.
> Chodzi o to, by wybrać najlepsze.

Też tak uważam. Po prostu zwracam uwagę na tkwiące w niej, moim zdaniem,
zagrożenia.


> Eva
>
DW
>
>




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-28 12:27:59

Temat: Odp: TWOJE EMOCJE
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik PowerBox <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a14su6$gma$...@n...tpi.pl...


Z przyjemnością stwierdzam, że nasze stanowiska są coraz bliższe.

> > > - emocje są reakcją na wydarzenia i TYLKO w tym sensie istnieje
związek
> > > pomiędzy wydarzeniem a emocjami. Zauważ, że możesz wygenerować emocje
> bez
> > > wydarzeń w świecie fizycznym.
> >
> > Możesz dać jakiś przykład?
>
> - np. strach przed czymś w większości powstaje na skutek mentalnego
> ćwiczenia, to samo z depresją, tylko zamiast bać się -jest się
> przygniecionym.

Strach jest sygnałem zagrożenia, a smutek - straty i jeśli są adekwatne do
sytuacji to spełniają pożyteczną funkcję wyzwalając ciąg działań zaradczych.
Problemem jest, jeśli oderwą się od rzeczywistości i zaczną żyć własnym
życiem. Można to nazwać mentalnym nawykiem.

> Jeżeli ktoś zakłada, ze straci pracę a tak się nigdy nie stało(jest to
> fakt), to nie mógł odpowiedzieć na faktyczne zagrożenie, tylko na jakieś
> wyimaginowane, "z drugiego" kanału bzdury.

Wydarzeniami są również informacje. Jeśli jest 20% bezrobocia, są redukcje w
zakładach pracy i wiele firm upada, to ten lęk nie jest oderwany od
rzeczywistości i jeśli skłania delikwenta do zainteresowania się
możliwościami znalezienia innej pracy, to spełnia pożyteczną rolę.

To samo gdy Józef się złościł, że
> mu uciekł autobus a w rzeczywistości tego dnia to autobus się spóźnił -nie
> on. Generalnie większość ludzi potrafi wyćwiczyć strach przed wężami,
> chorobami itd. nigdy nie widząc węża. Mogą wyćwiczyć radość na myśl o
> Świętym Mikołaju
> nigdy nie widząc Świętego Mikołaja.
>
j.w.


> Dowodzi to tego, ze dla powstawania
> emocji nie musi się nic wydarzyć w świecie zewnętrznym -

<...>

Przepraszam, ale dla mnie jest sprawą drugorzędną, w którym miejscu mózgu
coś powstaje.
Uważam, że przyczyną powstania takiej, a nie innej emocji jest połączenie
trzech czynników: instynkt (pamięć poprzednich pokoleń), szeroko rozumiane
doświadczenia własne zdobyte w interakcji ze swiatem zewnętrznym i
przetworzone oraz aktualna sytuacja.
Wg mnie wszystkie emocje są odpowiedzią na wydarzenia w świecie zewnętrznym.
Jesli są oderwane od aktualnej rzeczywistości, to dlatego, że jakieś
doświadczenia z przeszłości nie zostały prawidłowo przetworzone i trzeba to
zrobić, żeby dobrze funkcjonować. Mam wrażenie, że Ty zmierzasz do tego
samego.
Co do leków, to zgadzam się, że ich zażywanie nie likwiduje przyczyn.


> widok kota a nie jak do tej pory lew. Sprawę komplikuje fakt, że wszystko
> dla nas dzieje się automatycznie w takim stopniu, że nie wiemy nawet, ze
> MAMY NAD TYMI PROCESAMI KONTROLĘ.
>
W pewnym stopniu możemy ją mieć. W przypadku dużego zagrożenia reaguje się
instynktownie i nad tym nie mamy kontroli.
>
>
> albo drzewa. Potem mówi się komputer mnie wkurzył, albo inne bzdury. W
> praktyce znaczy to, że na wydarzenie zewnętrzne (np. zawieszenie się
> komputera) zdecydowałeś się zdenerwować (niezależnie, czy jesteś tego
> świadomy, czy nie)
>
Tu się różnimy. Ale to może być kwestia definicji pojęcia "zdecydować się".
>
> > O to mi chodziło, żeby emocje były adekwatne do wydarzeń, bo jak sobie
zap
> > rogramujesz swoją ulubioną emocję (np. radość), czyli "pomidor" w
> odpowiedzi
> > na każde wydarzenie, to będzie to mało funkcjonalne.
>
> - chodzi o to, żeby obraz na monitorze nie różnił się zbyt mocno od obrazu
> za oknem.


Zależało mi na tym, żeby to było jasno powiedziane. Jeśli pisałeś, że możesz
sobie zaprogramować dowolną emocję w odpowiedzi na jakieś wydarzenie, to to
budziło mój sprzeciw.
>
>
>
> - to może ja wyrównam tutaj i powiem wprost, że nigdy nie pisałem, ze ta
> forma psychoterapii jest lepsza od innej. Natomiast od zawsze piszę, że
> psychoterapia(nauka obsługi własnego radia) jest w bardzo wielu
przypadkach,
> w zdecydowanej większości przypadków lepsza, niż jedzenie leków latami

Tu się z Tobą zgadzam całkowicie.


> istnieje mało znana w Polsce skuteczna psychoterapia. Ale wiem, ze
większość
> ludzi dopatruje się źródła problemu na zewnątrz

Tak jest też w niektórych (również skutecznych) metodach
psychoterapeutycznych.

DW


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-01 18:54:08

Temat: TWOJE EMOCJE
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Zanim skończysz czytać ten list zrozumiesz sporo na temat swoich emocji.


Proponuje tutaj przenieść wątek HELP i DEPRESJA LEKARSTWO, bo robi sie
nieczytelnie.

Ostatnio odbywały się burzliwe dyskusje na temat depresji i skutecznych,
mało znanych technik samopomocy, mogących wpłynąć na każde emocje.
Czytelnicy mieli problemy ze zrozumieniem pewnego przekazu i innego punktu
widzenia. Pojawiło się kilka listów nieśmiało, nie wprost sugerujących, że
potrzeba więcej informacji a także kilka zupełnie negujących wszystko, co
zostało napisane. Zastanawiałem się, co jest tego przyczyną i dość szybko
przypomniałem sobie o pewnej bardzo istotnej rzeczy. Przypuszczam, ze była
to podświadoma odpowiedź na post LUME pt. "Dysonans" Sięgnąłem do swojego
ulubionego podręcznika psychoterapii i znalazłem opis jednej z
najstraszliwszych pułapek czyhających na początkującego pacjenta albo
auto-terapeutę próbującego wyjść z depresji, pozbyć się lęku, czy innych
destrukcyjnych emocji. Myślę, że wielu inteligentnym osobom sama wiedza na
temat konstrukcji pułapki znacznie pomoże ominąć początkowe, krytyczne
problemy. Generalnie od wyniku tej próby zależą dalsze zmiany. Domniemywam,
ze większość czytelników tkwi właśnie w tej pułapce własnego umysłu-nie
zdając sobie nawet sprawy z jej istnienia, więc ostatecznie zdecydowałem się
przepisać kilka linijek dla nakreślenia istoty tego ciekawego zjawiska[w
kwadratowych nawiasach są moje komentarze]. Przy okazji zwracam uwagę na to,
że to jest podręcznik dla profesjonalistów napisany tak, aby mógł z niego
też skorzystać amator i różni się pod tym względem od wielu innych
wydawnictw. Wynika to prawdopodobnie z dogłębnego zrozumienia, że stosowanie
czajnika z aluminiowym uchwytem, długich ciągów liczb, chodników pod kątem
prostym, wejścia do autobusu na 1,5 m wysokości i używanie na siłę
niezrozumiałego pseudonaukowego języka prowadzi do tego, że tylko Stokrota
(pozdrawiam) przez to przejdzie a wielu sobie z tym nie poradzi. (Czasami
myślę, ze konstruktorzy powinni być prawnie zobligowani do dożywotniego
używania swoich wynalazków). Tymczasem podręcznik opisuje rzeczy proste, w
sposób prosty, prostym językiem, których zrozumienie przez osoby
nieszczęśliwe emocjonalnie jest absolutnie niezbędne dla rozpoczęcia
samokontroli w zakresie emocji. Znaczenia mniej znanych słów są zawsze
wyjaśnione. Mimo to trzeba to czytać kilka, najlepiej kilkanaście razy zanim
się dogłębnie zrozumie istotę i zależności poszczególnych zjawisk takich jak
półtrwałe jednostki behawioralne (nawyki zachowania) i zasady behawioralnej
reedukacji. Problem w tym, że na razie większość myśli, że depresja, czy lęk
spadł na kogoś nie wiadomo skąd. Takie osoby nie postrzega swoich emocji
jako wyuczonych w wyniku wielokrotnego nieświadomego powtarzania. Przez to
jedno przekonanie zamykają się na możliwość reedukacji emocjonalnej,
wyeliminowania nawyku i wyjście z depresji. Niezależnie czy jesteś
pacjentem, czy psychiatrą z Przychodni Przyzakładowej reagujesz tak samo i
jeśli do tej pory nie brałeś pewnych rzeczy pod uwagę, to pewne odczucia,
jakie przy czytaniu tego listu wystąpią - zobrazują dokładnie temat tej
wypowiedzi.
Lecimy:

Dysonans poznawczo -emocjonalny jest dziwnym, lub niezwykłym odczuciem
emocjonalnym, jakiego doznajemy, kiedy mamy nowe myśli lub podejmujemy
czynności, które znajdują się w konflikcie z naszymi dawnymi postawami i
przekonaniami lub czynnościami nawykowymi.[dysonans poznawczy i
poznawczo-emocjonalny dotyczy zarówno nowych ogólnych idei jak i również
procesu zmiany zachowań] Dlatego możesz oczekiwać, że wiele odkryć
terapeutycznych i nowych idei będzie pacjentom na początku "nie pasować".
Bierze się to stąd, że odkrycia i idee znajdują się w konflikcie z wieloma
przed- terapeutycznymi postawami i przekonaniami pacjentów dotyczącymi ich
problemu. Dlatego zrozumiałe jest, że dysonans poznawczo -emocjonalny
stanowi nieuniknione stadium zmiany terapeutycznej. Dysonans
poznawczo -emocjonalny jest głównym powodem, dla którego osoby nie znające
emocjonalnego ABC[ABC, to nie znany Wam schemat powstawania emocji],
odmawiają zrobienia czegoś, co -jak przyznają -byłoby pożądaną zmianą
zachowania. Te nowe zachowania ( i podtrzymujące je myśli) początkowo "nie
pasują" i typową -"idąca z brzucha"- logiką jest: "Jeżeli idea lub działanie
nie pasuje, to nie może być właściwe, więc powinienem je ignorować".
Zrozumiałe jest zatem, że naiwne emocjonalnie osoby automatycznie odrzucają
myśli i działania, które "nie pasują" nawet, gdy te myśli są obiektywnie
właściwe a działania są zdrowe i wysoce pożądane. Te odkrycia ułatwiają
zrozumienie, dlaczego większości z nas nie udaje się próba samopomocy
emocjonalnej bez pomocy z zewnątrz. Nowe idee, o których musimy być
przekonani i opierając się na nich działać, by poprawić swoją samokontrolę,
początkowo nam "nie pasują"; więc odrzucamy nowe idee albo działania, albo w
ogóle ich nie podejmujemy, albo odrzucamy na długo przedtem, zanim je
wykonamy wystarczającą ilość razy, by zaczęły nam "pasować". (...)
[ to sobie napiszcie nad kiblem J]

Dysonans poznawczy (cognitive dissonance) -pojęcie Festingera (1962)
opisujące dyskomfort psychiczny powstający, kiedy dwa lub więcej osobistych
przekonań (lub osobistych zachowań oraz osobistych przekonań) pozostają we
wzajemnej sprzeczności. Częstym sposobem, w jaki ludzie eliminują ten
psychiczny dyskomfort, jest przyjęcie nowych przekonań(tj. racjonalizacja),
dzięki którym mogą wygodnie zachować zarówno własne sprzeczne przekonania
jak i sprzeczne zachowania.

Klasyczna odpowiedź pacjenta nie przygotowanego przez terapeutę do przeżycia
dysonansu poznawczo-emocjonalnego: "...nie widzę żadnego powodu by udawać,
że tak nie jest. Byłoby to sztuczne, a ja nienawidzę sztuczności.
Przepraszam, ale dobry czy zły, zaniepokojony czy nie muszę być sobą,
prawdziwym sobą"(..) W swej emocjonalnej ślepocie pacjent widział własne
negatywne emocje jako zasadnicze komponenty swego egzystencjalnego "ja".
Zrozumiałe jest zatem, że miał niewłaściwe przekonanie, iż jego nawykowo
nieszczęśliwe odczucia były esencją prawdziwego ja. Tacy jak on upierają się
przy swoim prawdziwym ja nawet wtedy, gdy oznacza to być prawdziwie
nieszczęśliwym.(...)

Terapeuci RTZ wielokrotnie pokazują opornym pacjentom, że dokonywane inaczej
niż poprzez poprawę ich myślenia wybory emocjonalne są następujące:
- mogą dalej akceptować(radośnie, stoicko lub z jękiem) irracjonalną ideę,
że nieszczęśliwe odczucia są esencją ich prawdziwego ja,
- mogą stosować leki, by uczynić się mniej świadomymi tego, jak bardzo są
nieszczęśliwi [przypominam, że to są słowa światowej klasy profesora
psychiatrii z Uniwersytetu Howarda w Waszyngtonie, a nie Zbawiciela
Pyszałkowatego]
- mogą mieć uszkodzenie mózgu i stać się niezdolnymi do uświadomienia sobie
swojego nieszczęścia.

(...) Zakładam, ze umiesz prowadzić samochód. Jeżeli to prawda, to masz już
za sobą edukację prowadzenia samochodu. Lecisz zaraz do Anglii i na lotnisku
czeka na Ciebie samochód. Anglicy z niezrozumiałego powodu mają kierownicę
po prawej stronie, więc aby móc bezpiecznie jeździć w Anglii, musisz podać
się reedukacji prowadzenia samochodu. Zyskujesz wgląd intelektualny w twój
problem reedukacji prowadzenia samochodu. Ale czy oczekiwałbyś, że sam wgląd
intelektualny wyeliminuje natychmiast twoje nawyki prowadzenia samochodu i
pozwoli ci czuć się tak samo normalnie podczas prowadzenia samochodu w
Anglii jak się czujesz w Polsce?(...)

Teraz wyobraź sobie siebie siedzącego za kierownicą po prawej stronie
angielskiego samochodu. Włączasz się do intensywnego ruchu. Jak sądzisz, jak
byś się czuł? Obco? Dziwnie? Coś by ci nie pasowało, zupełnie jakbyś jechał
'nie tak jak trzeba' prawda?. Oczywiście - i to byłby dysonans poznawczo -
emocjonalny.[czyli najgorsza z możliwych pułapka emocjonalna zapobiegająca
korzystnym dla Ciebie zmianom] (...)

Twój brzuch["myślenie brzuchem", czyli zgodne z nawykiem] powodowałby, ze
czułbyś się tak, jakby obiektywnie właściwy sposób prowadzenia samochodu był
w rzeczywistości niewłaściwy.
Uczymy ludzi myślenia mózgami, a ich brzuchy niech trawią jedzenie -do czego
przeznaczyła je Matka Natura. Kiedy my, zwyczajnie omylne istoty ludzkie,
próbujemy odwracać mądrość Matki Natury, wtedy dostajemy wrzodów, zapalenia
jelit, nadciśnienia i całego mnóstwa zaburzeń psychosomatycznych. (...)

Co powinieneś zrobić, żeby bezpiecznie dojechać do hotelu? Powinieneś
ignorować twoje 'odczucia idące z brzucha' i świadomie myśleć -swoim
mózgiem -wyłącznie racjonalne myśli dotyczące angielskiej jazdy,
prawda?(...)

Jak długo musiałbyś odbywać ćwiczenia w angielskim ruchu, zanim zupełnie
zastąpiłbyś swoje polskie nawyki prowadzenia samochodu angielskimi nawykami
prowadzenia samochodu? Najbardziej właściwą i uczciwą odpowiedzią, jakiej
możesz sobie udzielić, jest: Zajęłoby to tyle czasu ile zajmuje.(...)

Jeżeli ćwiczyłbyś angielskie prowadzenie samochodu trzy razy dziennie i to
każdego dnia, to osiągnąłbyś reedukacyjne cele znacznie szybciej niż gdybyś
ćwiczył raz w tygodniu. Prawda? (...)Idea ćwiczenia emocji jest obca
większości ludzi.

(...) Doprowadzenie pacjentów do zrozumienia genezy ich emocji ()jest od
pierwszej sesji głównym celem w RTZ. [Stokrota, tylko nie gadaj, że już to
słyszałaś]


* ********* *jeszcze kilka ciekawostek z podręcznika:


Kiedy ludzie uczą się własnego, pochodzącego "z całego życia" zestawu
nawyków emocjonalnych, sami poddają się edukacji emocjonalnej. Przebiega ona
w 4 fazach:

- wgląd intelektualny (prowadzący do odkrycia)
- ćwiczenie
- wgląd emocjonalny
- formowanie cechy osobowości

Zgłaszające się po pomoc osoby, dla których właściwym leczeniem jest
psychoterapia, pragną zastąpić autodestrukcyjne, lub w inny sposób
niepożądane nawyki emocjonalne nawykami bardziej pożądanymi. By osiągnąć ten
cel terapeutyczny, osoby te muszą się poddać emocjonalnej reedukacji, która
przebiega według następujących 5 stadiów:

- wgląd intelektualny (prowadzący do odkrycia)
- ćwiczenie
- dysonans poznawczo - emocjonalny
- wgląd emocjonalny
- formowanie cechy osobowości

*
Ludzie mają jedną głowę, ale w niej - dwa kompletne mózgi. (...)
Wigan:- "Jestem pewien, że mogę udowodnić, że:
1. każde cerebrum (półkula) jest oddzielnym i doskonale pełnym narzędziem
myślenia
2. że oddzielny i różny proces myślenia lub rozumowania może zachodzić w
każdym z mózgów równocześnie."
() Pojęcie" "jedna głowa, ale dwa niepowtarzalne mózgi i umysły" - to jedno
z najbardziej użytecznych klinicznie pojęć dla zrozumienia normalnego
ludzkiego zachowania.

*
Z wyjątkiem warunkowania klasycznego Pawłowa, świadomy, sterujący wpływ
propozycjonalnych myśli lewego mózgu prawdopodobnie jest zasadniczym,
pierwszym krokiem w uczeniu się nawyków. W innym przypadku prawy mózg nie
tworzy bezsłownych, mentalnych, podobnych do programów komputerowych myśli
apropozycjonalnych. Bez takiej współpracy prawego i lewego mózgu dowolne
uczenie się nawyków występuje powoli lub wcale. [Dla tych, którzy przejdą
reedukacje emocjonalna dogłębne zrozumienie sensu tego zdania pozwoli
zrozumieć, że jeszcze mogą występować kotwice (z ang.NLP -"anchor"- o tym
już wcześniej pisałem). Kotwice powstają i ewoluują na zasadzie klasycznego
warunkowania i moim zdaniem, dlatego wymagają odmiennego podejścia
terapeutycznego. Wówczas z pomocą przychodzą techniki NLP albo integrowania
emocji i ostatnie niedobitki niechcianych emocji przestają istnieć]

*
Ten sam proces neuropsychologiczny kieruje zarówno uczeniem emocjonalnym jak
i uczeniem fizycznym.

*
Psychoterapia uwieńczona sukcesem, to w rzeczywistości reedukacja
emocjonalna.

*
W tym samym czasie, kiedy lewe mózgi tworzą przekonania, prawe mózgi tworzą
własne, specjalne rodzaje jednostek apercepcyjnych, nazywanych postawami. ()
Postawy są bezsłownymi i dlatego niewypowiedzianymi, nadświadomymi formami
przekonań. W tym kontekście przekonania są wypowiedzianą i świadomą formą
postaw.() Ludzkie bezsłowne, nadświadome postawy stwarzają wrażenie, ze
jakieś magiczne ON, ONA, TO i ONI kontrolują emocje. Całe szczęście, że te
złudzenia są właśnie złudzeniami. W innym przypadku psychoterapia byłaby
stratą czasu i pieniędzy.() Postawy dają ludziom uprzednio zaprogramowane,
nadświadome, bezsłowne plany natychmiastowych, a przy tym właściwych reakcji
[jeżeli niewłaściwych reakcji -to reedukacja] () Postawy są tym, co
powoduje, że zarówno czynności, jak i myśli natychmiast wywołują (bez
świadomej analizy) uczucie, ze coś "pasuje" lub "nie pasuje".

*
"Zespół niedowierzania" oznacza niewłaściwe wrażenie, że to, co widzisz,
jest w rzeczywistości naprzeciwko twoich oczu. W rzeczywistości to, co
widzimy, nie jest naprzeciwko naszych oczu; jest to zawsze obraz mentalny
lub wyobrażenie uformowane z tyłu naszego mózgu.
[Do tego nawiązuje też lepiej znane założenie z NLP, że dysponujemy jedynie
mapą terenu (przekonaniami dotyczącymi rzeczywistości), natomiast NIGDY nie
będziemy naprawdę wiedzieć jak wygląda rzeczywistość(teren). Choćby Dorrit
ze Stokrotą i PowerBoxem srali w pory, to i tak nikt nie wie, jak jest
naprawdę. Moim zdaniem jest to podstawowa rzecz, jaką należy dogłębnie
zrozumieć i przyswoić, zanim pójdzie się dalej w jakiejkolwiek terapii,
rozwoju duchowym, czy filozoficznym. Stepping stone! Przypomina się jakiś
cytat, że ten, kto chce rozstrzygnąć prawdę naraża się na śmiech Bogów.
Dlatego nowy paradygmat pozwala jedynie rozstrzygnąć, co jest bardziej
użyteczne i to w dodatku tylko w stosunku do konkretnych kryteriów]

*
Wiara w jakąś ideę (przekonanie o jej słuszności) czyni ją prawdziwą dla
wierzącego. To dlatego nigdy nie przyjmujemy jako prawdziwej (albo jako
będącej faktem) takiej idei, o której jesteśmy przekonani, że jest
niewłaściwa -mimo, że ta idea może być faktem.

*
Nasze najstarsze lub najsilniejsze postawy, przekonania (lub osobiste
prawdy) wyzwalają doświadczenia o charakterze poczucia słuszności lub
pomyłki ("pasuje" lub "nie pasuje") co do nowych idei lub czynności. To
dlatego myślimy więcej o swoich odczuciach emocjonalnych niż o swoich
myślach i dlatego też nie uczymy się żadnych nowych zachowań ("myślenie
brzuszne").

*
To, że jakaś idea "pasuje" lub nie, wcale nie dowodzi, że ta idea jest
właściwa albo niewłaściwa.

*
Poczucie, że komuś jakaś idea "pasuje" lub "nie pasuje" dowodzi jedynie
tego, że jakaś osoba jest przekonana o słuszności lub niesłuszności jakiejś
idei. Dlatego te odczucia wcale nie są bardziej wiarygodną podstawą do
działania, niż przekonania i nastawienia, które je wyzwalają.

*
Dlaczego tak wiele inteligentnych osób traci potencjalnie szczęśliwą
teraźniejszość i ponownie namiętnie przeżywa swoją nieszczęśliwą przeszłość?
Czynią tak głównie z powodu emocjonalnej niewiedzy Ci nieszczęśliwi ludzie
po prostu nie wiedzą, że mają przed sobą inne wybory emocjonalne. W
konsekwencji naiwnie wierzą, ze ich nieszczęśliwa przeszłość zmusza ich do
tego, by teraz mieli nieszczęśliwe uczucia. [Nie muszą być ofiarami
sytuacji]

*
Wszystkie emocje -depresja, miłość, smutek lub cokolwiek innego - wszystkie
te emocje są stworzone przez osobę, która je odczuwa.. to znaczy, że właśnie
teraz tworzysz własną depresję - czy to sobie uświadamiałeś?
[??????????????????]

*
Nowi pacjenci, którzy zgłaszają się na psychoterapię, zwykle nie
uświadamiają sobie tego, że ćwiczyli - i w dalszym ciągu ćwiczą -swoje
problemy. Ale nieświadome ćwiczenie wpływa na samokontrolę równie
bezpośrednio jak ćwiczenie świadome. W dodatku nieświadomie wyćwiczone
reakcje emocjonalne łatwiej uogólniają się i są trudniejsze do wygaszenia
niż reakcje wyćwiczone świadomie.

*
Amerykanie naiwnie trwają przy kolejnych próbach, by czuć się lepiej bez
myślenia lepiej.

*
"Racjonalne" musi mieć znaczenie wybiegające poza osobiste przekonania i
niedowierzania. [gówno mnie obchodzi jak wy to zrobicie, Odyseusz
przywiązywał się do masztu]

*
Psychosomatyczne problemy behawioralne są, prawdopodobnie, częściowo
wyuczone, częściowo zaś niewyuczone. Wiele ostatnich badań wskazuje na to,
że główne mechanizmy tych zaburzeń są związane z nieprawidłowościami w
sferze poznawczej, które wyzwalają tak silne reakcje emocjonalne, ze w ich
wyniku może dochodzić do zaburzeń czynności narządów i czasami nawet do
uszkodzenia tkanek.


*
Mam nadzieję, że akceptujesz następujący fakt[cały czas mówi profesor]:myśle
nie jest najważniejszą rzeczą, jaką robią ludzie. Mimo to, rzadko spotkasz
pacjentów, którzy będą się przejmowali sposobem, w jaki ostatnio myśleli.
Prawie zawsze będą przejmowali się tym, jak się ostatnio czuli, i to jest
zrozumiałe.


*
Zwykle osoby ze zdrowymi mózgami utrzymują tylko takie emocje, o których są
przekonani, że są właściwe w danym momencie.

*
Nie ma obiektywnie błahych problemów emocjonalnych.

*
Po tym jak ludzie ćwiczą swoje reakcje emocjonalne przez sześć miesięcy,
reakcje te zaczynają przechodzić pod prawo-mózgową kontrolę postaw. Kontrola
reakcji przez postawy wskazuje na kształtowanie się nawyku. To dlatego pani
Morrsey [z przykładu] nie mogła uwolnić się od depresji nie tylko w czasie
półtoragodzinnej sesji ale nawet dwu lub trzy godzinnej. Pozbywanie się
nawyku emocjonalnego wymaga reedukacji emocjonalnej, którą można zacząć
natychmiast, ale jak wszystkie procesy reedukacji - jest stopniowa - i
występuje w pięciu etapach.

*
Proszenie pacjenta, aby zwracał uwagę na rzeczy, z którymi się nie zgadza,
pomaga ci natychmiast zaradzić naturalnemu oporowi terapeutycznemu, z jakim
prawie wszyscy pacjenci zgłaszają się na psychoterapię. [było jeszcze gdzieś
zdanie, że każdy pacjent ma zespół niedowierzania].

*
Ponieważ pacjenci czasami przypadkowo osiągają pozytywne rezultaty
irracjonalnie posługując się próbami samopomocy zawsze zwracaj uwagę na te
irracjonalne próby i koryguj je, nigdy nie są one konsekwentnie pomocne. W
dodatku ich okazjonalne pozytywne wyniki często obracają się w wyniki
negatywne.

* RTZ daje długotrwałe rezultaty, ponieważ osoby odpowiednio leczone
nabierają wprawy w wypróbowanej, efektywnej samopomocy emocjonalnej. Takie
osoby potrafią lepiej niż kiedykolwiek przedtem skutecznie radzić sobie z
przyszłymi problemami życia codziennego.

Skoro to takie dobre, to czemu jest tak mało znane? Myślę, że psychiatra to
też człowiek i że też najpierw musi przeskoczyć samego siebie...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-01 20:11:37

Temat: Re: TWOJE EMOCJE
Od: "lume" <i...@l...prv.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ale to poscinane, a taki fany text moglby byc.

Czlowiek tu raczej potraktowany bardziej jako maszyna. Zrobic tu poprawic
tamto, gdzies cos przeniesc i wszystko jest ok..

A tak na marginesie to aoutr postu chyba sam padł ofiarą dysonansu pisząc
[przepisujac] ten tekst i wrzucajac wszystkich do jednego worka, po za
stokrotą oczywiscie.

i t d . . .




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-01 20:28:41

Temat: Re: TWOJE EMOCJE
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "lume":

> A tak na marginesie to aoutr postu chyba sam padł ofiarą dysonansu pisząc
> [przepisujac] ten tekst i wrzucajac wszystkich do jednego worka, po za
> stokrotą oczywiscie.

Ależ on ma rację, do tego momentu..
sami możemy ocenić czy powinniśmy się czymś przygnębiać
przez całe życie, czuć się oszukanymi, obrażonymi, poniżonymi
itd. Zawsze można na to spojrzeć z lepszej strony.
Ktoś mnie obraził. Dlaczego to mnie zabolało ?
Może ma rację ? Jeśli tak - muszę to w sobie zmienić być może..
a może nie - bo to akurat DLA MNIE jest ważniejsze,
a on nie ma monopolu na wiedzę o mnie.
Jeśli nie ma racji - mogę się zastanowić Dlaczego mnie obraził...

- Miał zły dzień
- Chce mnie sprowokować
- Ma niedobre doświadczenia
- Jest ograniczony
- Jeszcze nie dorósł
- Jest po prostu chamski

Jesli w ten sposób przeanalizujesz, to gwarantuję Ci, że będzie Ci lepiej;)
i będziesz wiedział co zrobić.

Powinieneś się adekwatnie do tego - Przemyślanego ! -
zachowania Odnieść. Tyle że wcześniej przeważnie się Unosisz;)..

Zawsze szukaj Przyczyn zachowań i emocji
u Siebie i Innych. Ale nie daj się zjeść w kaszy:).

Tylko co dalej, PB, co dalej;) ?

E.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-01 20:45:27

Temat: Re: TWOJE EMOCJE
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

PowerBox wrote:

>Zanim skończysz czytać ten list zrozumiesz sporo na temat swoich emocji.
[ciach]
>Skoro to takie dobre, to czemu jest tak mało znane? Myślę, że psychiatra to
>też człowiek i że też najpierw musi przeskoczyć samego siebie...
>
>
A co z depresjami na podłożu organicznym? Siłą woli i zrozumieniem
przyczyn można zwiększyć poziom dopaminy? He...he... :-(

Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kłótnie - wyjaśnienie pscychologiczne
Vampiryzm Energetyczny
Problem rodzinny!
kasus spełnienia i współczynnik optymizmu
Testy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »