Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Problem rodzinny!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Problem rodzinny!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-01-01 13:27:45

Temat: Problem rodzinny!
Od: "matrix80" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie!
Słyszałem że tu mogę otrzymać pomoc w mojej
sprawie...

Zacznę od początku... Jeżeli ktoś nie ma ochoty
tego czytać to niech nie czyta.

A więc od półtora roku mam żonę. Mamy
półtorarocznego cudownego synka. Mieszkamy z moją
mamą w domu na wsi. Od pół roku nie pracuję, moja
żona też nie, uczymy się jeszcze. Pieniędzy nam
nie brakuje, bo moja mama dosyć dobrze zarabia.
Żony rodzice mieszkają 30km od nas, ani razu nie
pomogli nam finansowo, chociaż oboje się uczymy i
pieniędzy nigdy za dużo.
Często odwiedzamy rodziców żony i dzisiaj mieliśmy
też jechać, mieliśmy iść na prywatkę, a nasz synek
miał być z dziadkami. Pogoda się zepsuła,
cholernie śliza droga, i postanowiłem, że jazda z
dzieckiem w takich warunkach nie jest rozsądna.
Moja mama zaprosiła teściów do nas, żeby pobyli z
wnukiem, ale oni odrzucili zaproszenie...
Mojej żonie to nie przypadło do gustu i zadzwoniła
po ojca żeby po nią przyjechał. Wywiązała się
między nami kłótnia o dziecko. Ja nie chciałem
puścić synka w taką śliską drogę, szczególnie, że
teść jeździ starym gruchotem z łysymi oponami.
Jednak przyjechał i zabrał żonę i dziecko.
Ja zostałem sam w domu... Nie wiem jak dalej
będzie, po tej kłótni żona powiedziała, że nie
wróci...
Czy to tylko na gorąco...? Co mam zrobić? Czy mam
po nich jechać?

Pomóżcie, co w takiej sytuacji powinnam zrobić???

Matrix80 :-(



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-01-01 14:10:05

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

matrix80 wrote:
>
>
> A więc od półtora roku mam żonę. Mamy
> półtorarocznego cudownego synka.

Przyczyny i dalsze rokowania moga byc rozne - jest tu zbyt malo danych.
Mysle, ze dobrze by Wam zrobil Negocjator - problem moze tkwic w
"wymuszonym" przez otoczenia i zasady spoleczne malzenstwie (jak
wskazuje sam tekst). Wiecej nie smiem zgadywac.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-01 14:20:24

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Flyer" :

> Przyczyny i dalsze rokowania moga byc rozne - jest tu zbyt malo danych.
> Mysle, ze dobrze by Wam zrobil Negocjator - problem moze tkwic w
> "wymuszonym" przez otoczenia i zasady spoleczne malzenstwie (jak
> wskazuje sam tekst). Wiecej nie smiem zgadywac.

Albo wyprowadzka "na swoje", póki nie jest za późno.
E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-01 14:31:30

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

EvaTMKGSM wrote:
>
> Użytkownik "Flyer" :
>
> > Przyczyny i dalsze rokowania moga byc rozne - jest tu zbyt malo danych.
> > Mysle, ze dobrze by Wam zrobil Negocjator - problem moze tkwic w
> > "wymuszonym" przez otoczenia i zasady spoleczne malzenstwie (jak
> > wskazuje sam tekst). Wiecej nie smiem zgadywac.
>
> Albo wyprowadzka "na swoje", póki nie jest za późno.
> E.

Ale Negocjator (psychoterapeuta "rodzinny" lub troche gorzej - osoba
godna zaufania, starajaca sie byc obiektywna i nie bedaca strona) by sie
przydal. Jak mawia moja kolezanka - Nie o wszystkim mozna powiedziec
mezowi. To ze zona "uciekla" moze byc tylko objawem pewnych
"niewyjasnionych" problemow - niestety na tym etapie chyba lepiej je
ruszyc niz zostawic elegancko zmiecione pod dywanik. Kiedys znow moga
wyjsc.
Tylko jedna uwaga - tak jak Eva zauwazyla, musisz sie przygotowac na to,
ze wg zony twoja postawa moze byc dla niej bodzcem do "ucieczki" -
staraj sie byc tez obiektywny i nie odpowiadaj bezmyslnie atakiem na
atak.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-01 16:59:58

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: "Asfodel" <a...@o...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik matrix80 <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:

> A więc od półtora roku mam żonę. Mamy
> półtorarocznego cudownego synka. Mieszkamy z moją
> mamą w domu na wsi. Od pół roku nie pracuję, moja
> żona też nie, uczymy się jeszcze. Pieniędzy nam
> nie brakuje, bo moja mama dosyć dobrze zarabia.
> Żony rodzice mieszkają 30km od nas, ani razu nie
> pomogli nam finansowo, chociaż oboje się uczymy i
> pieniędzy nigdy za dużo.

<ciach>

> Jednak przyjechał i zabrał żonę i dziecko.
> Ja zostałem sam w domu... Nie wiem jak dalej
> będzie, po tej kłótni żona powiedziała, że nie
> wróci...
> Czy to tylko na gorąco...? Co mam zrobić? Czy mam
> po nich jechać?
>
> Pomóżcie, co w takiej sytuacji powinnam zrobić???

Moze dla Twojej zony problemem jest mieszkanie z tesciowa
i zycie na koszt Twojej mamy?
Jest zalezna od niej materialnie i prawdopodobnie ma
w tej chwili bardzo malo do powiedzenia na temat jak chce
zyc i wychowywac dziecko. Zapewne potrzebuje od Ciebie
duzo emocjonalnego wsparcia i zrozumienia aby poradzic sobie
z taka uciazliwa sytuacja. Z tego co napisales wynika, ze
wasz poziom wzajemnego zrozumienia jest zbyt niski.

Pewnie mieszkajac u Twojej mamy nie ma poczucia
bycia u siebie w domu. Ucieka do wlasnych rodzicow,
zeby poczuc sie lepiej i bezpieczniej. Masz pretensje
do tesciow ze nie wspieraja was materialnie. Piszesz ze tesc
jezdzi zdezelowanym samochodem - moze oni po
prostu nie maja pieniedzy? Dodatkowo mysle
ze zamiast domagac sie wsparcia wypadaloby abyscie
sami (ty i twoja zona) pomysleli o pracy zarobkowej.

Wedlug mnie jesli Ci zalezy na uratowaniu zwiazku
powinienes podjac zdecydowane kroki
zmierzajace do usamodzielnienia sie, nawet kosztem
powaznych problemow edukacyjno-materialnych.

Porozmawiaj powaznie ze swoja zona, wypytaj ja
o jej odbior waszej aktualnej sytacji i wspolnie poszukajcie
lepszego rozwiazania. No i nie krzycz na nia tylko
spokojnie przepros, okaz ze zalezy ci na niej i na dziecku.

papa - Asfodelia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-02 11:15:44

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "matrix80" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a0sdh1$20$1@news.tpi.pl...
> Witajcie!
> Słyszałem że tu mogę otrzymać pomoc w mojej
> sprawie...


Nie możesz. Możemy tylko zanalizowac Twój przypadek, przedyskutowac go i
poradzic mniej lub bardziej trafnie.Możemy napisac, jak każde z nas
zareagowaloby w takiej sytuacji - i tylko tyle.
>


> A więc od półtora roku mam żonę. Mamy
> półtorarocznego cudownego synka. Mieszkamy z moją
> mamą w domu na wsi. Od pół roku nie pracuję, moja
> żona też nie, uczymy się jeszcze. Pieniędzy nam
> nie brakuje, bo moja mama dosyć dobrze zarabia.
> Żony rodzice mieszkają 30km od nas, ani razu nie
> pomogli nam finansowo, chociaż oboje się uczymy i
> pieniędzy nigdy za dużo.
> Często odwiedzamy rodziców żony i dzisiaj mieliśmy
> też jechać, mieliśmy iść na prywatkę, a nasz synek
> miał być z dziadkami. Pogoda się zepsuła,
> cholernie śliza droga, i postanowiłem, że jazda z
> dzieckiem w takich warunkach nie jest rozsądna.
> Moja mama zaprosiła teściów do nas, żeby pobyli z
> wnukiem, ale oni odrzucili zaproszenie...
> Mojej żonie to nie przypadło do gustu i zadzwoniła
> po ojca żeby po nią przyjechał. Wywiązała się
> między nami kłótnia o dziecko. Ja nie chciałem
> puścić synka w taką śliską drogę, szczególnie, że
> teść jeździ starym gruchotem z łysymi oponami.


A Ty jeszcze wymagasz, żeby pomagał w utrzymaniu dwojga dorosłych ludzi i
wnuka. Może najpierw powinien SOBIE kupic lepszy samochód ;).


> Jednak przyjechał i zabrał żonę i dziecko.
> Ja zostałem sam w domu... Nie wiem jak dalej
> będzie, po tej kłótni żona powiedziała, że nie
> wróci...
> Czy to tylko na gorąco...? Co mam zrobić? Czy mam
> po nich jechać?
>
> Pomóżcie, co w takiej sytuacji powinnam zrobić???


Nie zmieniac identyfikacji płciowej:). Pojedź, ale nie po żonę i dziecko a
DO żony i dziecka. Najlepiej z kwiatami i grzechotką. Powiedz, że bardzo
tęsknisz i nie możesz się doczekac, kiedy znowu będziecie razem. Może żona
potrzebuje po prostu pomocy w opiece nad dzieckiem, żeby spokojnie mogła się
pouczyc do egzaminów, a Twoja matka przecież pracuje na utrzymanie całej
waszej rodziny.W tej sytuacji trudno ją przecież dodatkowo obciażac harówą
przy najrozkoszniejszym nawet wnuku. A teściowie też mają prawo nacieszyc
się wnuczkiem.
Dorrit
>
> Matrix80 :-(
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-02 11:21:37

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a0sgh6$md0$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Flyer" :
>
> > Przyczyny i dalsze rokowania moga byc rozne - jest tu zbyt malo danych.
> > Mysle, ze dobrze by Wam zrobil Negocjator - problem moze tkwic w
> > "wymuszonym" przez otoczenia i zasady spoleczne malzenstwie (jak
> > wskazuje sam tekst). Wiecej nie smiem zgadywac.
> Albo wyprowadzka "na swoje", póki nie jest za późno.


Evusiu! jak Ty mnie nieraz denerwujesz! Gdzie negocjator na zakutej wiosze?
Do drobnej sprzeczki małżeńskiej? I na jakie "swoje" oni maja iśc, jak
jeszcze nie dorobili się nawet uprawnień zawodowych, są uczniami i długo
jeszcze bez wydatnej be pomocy rodziców nie dorobią się własnego mieszkania.
Dorrit

> E.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-02 12:00:36

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Little Dorrit":
"EvaTMKGSM
"Flyer" :
> >
> > > Przyczyny i dalsze rokowania moga byc rozne - jest tu zbyt malo danych.
> > > Mysle, ze dobrze by Wam zrobil Negocjator - problem moze tkwic w
> > > "wymuszonym" przez otoczenia i zasady spoleczne malzenstwie (jak
> > > wskazuje sam tekst). Wiecej nie smiem zgadywac.

> > Albo wyprowadzka "na swoje", póki nie jest za późno.

> Evusiu! jak Ty mnie nieraz denerwujesz! Gdzie negocjator na zakutej wiosze?
> Do drobnej sprzeczki małżeńskiej? I na jakie "swoje" oni maja iśc, jak
> jeszcze nie dorobili się nawet uprawnień zawodowych, są uczniami i długo
> jeszcze bez wydatnej be pomocy rodziców nie dorobią się własnego mieszkania.
> Dorrit

Ależ, Dorrit:)
ja nie pisałam o Negocjatorze, chociaż to chyba byłby niezły pomysł..
najgorsze że w gniewie i żalu nie chce się słuchać lub dopuszczać do głosu
innych. Ale gdyby był ktoś taki, kto wysłucha obie strony bez komentarzy
i dopiero gdy się wypowiedzą - do niego - powiedziałby co sądzi o całej
tej sytuacji - nie byłoby źle..

Co do mojego jedynego zdania w tm wątku;):

> > Albo wyprowadzka "na swoje", póki nie jest za późno.

to nadal tak myślę. Przebywanie pod dachem mamy stwarza czasami sytuacje niemożliwą
do zniesienia
dla jednej ze stron, a zwłaszcza gdy
status materialny jest nierówny i nawet półsłówkami podkreślany,
co zresztą zrobił Matrix80 w swoim poście..
Młoda rodzina powinna mieszkać osobno, IMO.
Mama może pomóc jeśli jej zależy na szczęściu syna...
może to być nawet gdzieś w okolicy, byle nie za blisko;)
Ale to wszystko IMO;) - uważam że żaden gatunek w przyrodzie nie
zatrzymuje piskląt w gnieździe w nieskończoność..
tylko człowiek wymyślił takie chore układy i ma tego efekty, zresztą
i dla starszego i młodszego pokolenia niezdrowe.
A pomagać sobie z życzliwością zawsze można.
Pozdrawiam:),E.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-02 12:22:34

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Little Dorrit wrote:
>
> Evusiu! jak Ty mnie nieraz denerwujesz! Gdzie negocjator na zakutej wiosze?


Nigdy nie myslalem, ze jestem kobieta, aczkolwiek czlowiek omylna istota
jest :)

Informacje, ktore wyslal Matrix80 moga wskazywac na istnienie
"konfliktu", ktory ujawnil sie poprzez "ucieczke" zony. Z postu nie
wynika, jak ukladalo sie malzenstwo, jaki jest sam Matrix80 i jego zona,
czy nie wchodza tu w gre osoby trzecie i ich postawy, czy nie wchodza tu
w gre choroby i schorzenia psychiczne a takze inne zaburzenia itd.

Z doswiadczenia wiem, ze wiekszosc stron konflitu (ale bez
generalizacji) widzi czesto wine w zachowaniu drugiej strony.

Dlatego pozwolilem sobie zauwazyc, ze przydalaby sie osoba, ktora bylaby
w stanie ocenic sytuacje w miare obiektywnie - dodatkowo bedac
powiernikiem informacji, ktorych nawet mezowie i zony o sobie nie
wiedza. Nie naleze do osob, ktore na podstawie skrawka informacji
przekaza adresatowi 100% wiadomosc, ze to np. wplyw ksiezyca.

Co do zakutej wsi - nie widzialem w poscie Matrixa80 informacji, ze jest
to zakuta wies. Sadzac z nicka Matrixa80 - rocznik 80 powinien juz
studiowac a wiec, prawdopodobnie oboje dojezdzaja do Opola albo
Wroclawia. Dla ulatwienia podam, ze z zakutych wsi 30 km od Warszawy, po
ostatnich sniezycach tez ciezko gdziekolwiek dojechac - nawet do
Warszawy ;).

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-02 17:27:22

Temat: Re: Problem rodzinny!
Od: "matrix80" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a0usmv$f95$1@news.tpi.pl...
| "Little Dorrit":
| "EvaTMKGSM
| "Flyer" :
|
| to nadal tak myślę. Przebywanie pod dachem mamy
stwarza czasami sytuacje niemożliwą do zniesienia
| dla jednej ze stron, a zwłaszcza gdy
| status materialny jest nierówny i nawet
półsłówkami podkreślany,
|

Czy uważasz, że wyprowadzka do małego mieszkanka,
bo na większe w tej chwili napewno nie było by nas
stać jest najlepszym wyjściem...? W tej chwili
mieszkamy, co prawda z moją mamą w dużym 5
pokojowym domy na wsi, mamy duży ogród, i sądze,
że 200metrów kwadratowych wystarczy dla 4 osób.
Nie mam rodzeństwa i w przyszłości ten dom będzie
tylko nasz, więc uważasz, że zostawienie tego jest
dobrym rozwiązaniem??? Wydaje mi się, że w tej
sytuacji mamy możliwość pogodzenia interesów
wszystkich.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kasus spełnienia i współczynnik optymizmu
Testy
oj joj joj, ale mam kaca....
Zyczenia
Wzystkiego naj,naj,naj :-) dla wszystkich

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą

zobacz wszyskie »