« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2010-01-06 00:45:16
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na Ziemiwtorek, 5 stycznia 2010 20:16. carbon entity 'Ndziorl'
<k...@m...com> contaminated pl.misc.paranauki with the following
letter:
> Czyżby ten debilny tekst JP3 (nie widzę oryginału, tylko cytat) stał
> się przyczynkiem do dyskusji o sztuce i architekturze?")
Sam jestem fanem dociekań o Roswell i podobnych historiach spiskowych i nie
zgodziłbym się, że sam ten temat jest tak do końca głupi, chociaż
rzeczywiście w fazie przednaukowych domysłów. Inspiruje skądinąd pisarzy
fantastyki naukowej i tak traktuję teksty p. dr. Pająka, raczej jako
(nie zawsze udaną) metaforę literacko-filozoficzną niż w dosłownym sensie
konsekwentnej i prowokacyjnej mistyfikacji typu "mockumentary" jaką uprawia
i w którą wplata czasami ciekawe obserwacje typu paranaukowego, zarówno z
gatunku paranormaliów, jak i alternatywnych, odrzucanych przez mainstream
teorii fizycznych. Jeśli ktoś pisze o sprawach, które są uznawane przez
główny nurt nauki za wątpliwe, to nie należy się od niego spodziewać
koniecznie pieczątki "imprimatur" naukowości typu popperowskiego czy
zacięcia sceptyczno-falsyfikatorskiego, na grupie "paranauki" nazywanego
żartobliwie "scepieniem".
Jeżeli nawet temu elementowi "UFO-nautów" jaki wprowadza do swojego tekstu
dr Pająk można zarzucić niekanoniczność --- również wobec podobnych
historii powtarzanych w tej literaturze --- i pewien dość irytujący poziom
naiwności (zwłaszcza w oczach nomen omen "czytelnika naiwnego" czytającego
tekst JP3 bez Wielkiego Cudzysłowu), to opis degeneracji charakterów
ludzkich, która z epoki światłej wiedzie do epok ciemnych, jest akurat
właśnie dosyć trafnym IMHO elementem wywodu naszego przedpiścy.
To, że w średniowieczu zaistniał taki fenomen jak gotyk, niedoceniony przez
późniejszych koneserów architektury z okresu humanizmu włoskiego i
neoklasycyzmu, jest raczej wybrykiem natury ludzkiej, pozytywną anomalią na
tle powszechnego i trwałego, uczciwszy uszy pt. czytelników, rozpiździelu
cywilizacyjnego, jaki panował w średniowieczu, a źle było widziane właśnie
dlatego, że późniejsze okresy uznawały architekturę gotycką za skażoną
piętnem tej epoki. Tak samo długo na rehabilitację w oczach znawców sztuki
jako "wytwór dekadencji" czekał barok, rzeźba grecka okresu
przedklasycznego czy sztuka plemion prymitywnych. Widzenie wartości
artystycznych niezależnie od kanonicznego decorum i wartości moralnych jest
bardzo świeżego chowu i do dzisiaj nie przez wszystkich estetyków
podzielane.
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2010-01-06 05:40:28
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na ZiemiIn article <hi0m2p$h2u$2@news.onet.pl>,
"Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> wrote:
>
> To, że w średniowieczu zaistniał taki fenomen jak gotyk, niedoceniony przez
> późniejszych koneserów architektury z okresu humanizmu włoskiego i
> neoklasycyzmu, jest raczej wybrykiem natury ludzkiej, pozytywną anomalią na
> tle powszechnego i trwałego, uczciwszy uszy pt. czytelników, rozpiździelu
> cywilizacyjnego, jaki panował w średniowieczu,
Wróć do szkoły. Nie wypowiadaj się o rzeczach, o których nie masz
pojęcia.
Władysław
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2010-01-06 11:42:09
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na Ziemiśroda, 6 stycznia 2010 06:40. carbon entity 'Władysław Łoś'
<w...@o...pl> contaminated pl.misc.paranauki with the following letter:
> Wróć do szkoły. Nie wypowiadaj się o rzeczach, o których nie masz
> pojęcia.
>
> Władysław
Nie mówię panie Łosiu, że nie było wtedy cywilizacji, ale, że jej podstawy
--- to, co łączy nas ze starożytnymi --- było odwrócone do góry nogami.
Stan infrastruktury był koszmarny, pikował nisko w dół od starożytności,
stąd szerzyły się na niespotykaną nigdzie indziej skalę zarazy, klęski
żywiołowe i zbójcy grasowali na drogach, zdarzały się najazdy barbarzyńców
(jak Awarowie, Bułgarzy, Turcy, Tatarzy etc.), piratów (jak Wikingowie
itp.).
Państwa były w rozbiciu feudalnym --- z jednej strony zaleta, bo dzięki
immunitetom wytworzyła się kultura przywilejów stanowych i wolności
lokalnych księstw i republik, które dały później początek nowoczesnym
państwom konstytucyjnym, ale z drugiej strony koszmar logistyczny, bo nie
było mowy o skoordynowanej poczcie państwowej czy policji, a instytucje
prywatne, takie jak w przypadku poczty m.in. spółka Thurn & Taxis czy w
przypadku policji tajne trybunały np. Heilige Vehme miały ograniczony
terytorialnie i prawnie zakres działania zarówno w porównaniu ze
starożytnymi, jak i nowożytnymi służbami publicznymi.
Nie mówiąc o tym, że rozdrobnienie powodowało permanentny chaos prawny i
finansowy. Pewnie powołasz się na zasadę "korzyści ze zbitych szyb", że
przyczyniło się to do rozwoju uniwersytetów i gildii kupieckich. Nie
przeczę, ale korzyść ze zbitych szyb oznacza, że te szyby _zostały_ jednak
zbite, że średniowiecze _było_ okresem powszechnego chaosu. Dopiero późny
renesans z władcami absolutnymi i państwową biurokracją ujednolicił w
większości Europy ten chaos --- wyjątkiem były Włochy i Niemcy, które do
zjednoczenia musiały poczekać aż do XIX w.
Zatem panie Łosiu, wiem o czym mówię. Średniowiecze to nie był okres rozwoju
bez przeszkód tylko kryzysu, gdzie rozwój był _pomimo_ . Europa wlokła się
wtedy w ogonie za Chinami (które miały rozwinięte nauki ścisłe, wynalazły w
tym okresie drukarstwo i broń palną), Indiami (rozwój nauk matematycznych,
astronomii i chemii) a nawet przez pewien czas za światem arabskim (gdzie
przechowała się w dobrym stanie grecka myśl klasyczna i który uczył się
także od Indii i Chin występując w stosunku do Europy jako pośrednik
cywilizacyjny). Zbytni eurocentryzm w widzeniu średniowiecza europejskiego
jako formacji kulturowej lepszej wtedy od czegokolwiek (no może poza Czarną
Afryką i nomadami Wielkiego Stepu azjatyckiego) jest w moim przekonaniu
czymś wysoce nieprawidłowym.
-- tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2010-01-06 12:37:52
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na Ziemi>W obszarze zdrowia fizycznego, nadmiar halasu telepatycznego oslabia
>odpornosc organizmu na choroby i zwieksza podatnosc na choroby, a
>ponadto u mezczyzn zmniejsza liczebnosc spermoidow.
Nie spermoidow tylko plemników.
--
http://ds6.ovh.org/drppl.html
Dziobas RAR PLAYER - odtwarzacz filmów pobierający doskonale
dopasowane napisy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2010-01-06 20:39:48
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na ZiemiOn 2010-01-06 01:45:16 +0100, "Jakub A. Krzewicki"
<e...@p...onet.pl> said:
>
> Sam jestem fanem dociekań o Roswell i podobnych historiach spiskowych i nie
> zgodziłbym się, że sam ten temat jest tak do końca głupi, chociaż
[...]
Nie widzę tekstu "źródłowego" (nie wiem dlaczego - raczej nikogo
ostatnio nie filtrowałem), więc nie czytałem nic o UFO a jedynie cytat
traktujący o rzekomym totalnym zwyrodnieniu panującym w Średniowieczu.
--
"Zwierzęta są po to, żeby je jeść, gdyby było inaczej, Bóg stworzyłby
je z drewna."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2010-01-07 19:45:26
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na Ziemi
Jakub A. Krzewicki napisał(a):
> wtorek, 5 stycznia 2010 20:16. carbon entity 'Ndziorl'
> <k...@m...com> contaminated pl.misc.paranauki with the following
> letter:
>
> > Czy�by ten debilny tekst JP3 (nie widz� orygina�u, tylko cytat) sta�
> > siďż˝ przyczynkiem do dyskusji o sztuce i architekturze?")
>
> Sam jestem fanem dociekaďż˝ o Roswell i podobnych historiach spiskowych i nie
> zgodzi�bym si�, �e sam ten temat jest tak do ko�ca g�upi, chocia�
> rzeczywi�cie w fazie przednaukowych domys��w. Inspiruje sk�din�d pisarzy
> fantastyki naukowej i tak traktuj� teksty p. dr. Paj�ka, raczej jako
> (nie zawsze udan�) metafor� literacko-filozoficzn� ni� w dos�ownym sensie
> konsekwentnej i prowokacyjnej mistyfikacji typu "mockumentary" jakďż˝ uprawia
> i w kt�r� wplata czasami ciekawe obserwacje typu paranaukowego, zar�wno z
> gatunku paranormali�w, jak i alternatywnych, odrzucanych przez mainstream
> teorii fizycznych. Je�li kto� pisze o sprawach, kt�re s� uznawane przez
> g��wny nurt nauki za w�tpliwe, to nie nale�y si� od niego spodziewa�
> koniecznie piecz�tki "imprimatur" naukowo�ci typu popperowskiego czy
> zaci�cia sceptyczno-falsyfikatorskiego, na grupie "paranauki" nazywanego
> �artobliwie "scepieniem".
>
> Je�eli nawet temu elementowi "UFO-naut�w" jaki wprowadza do swojego tekstu
> dr Paj�k mo�na zarzuci� niekanoniczno�� --- r�wnie� wobec podobnych
> historii powtarzanych w tej literaturze --- i pewien do�� irytuj�cy poziom
> naiwno�ci (zw�aszcza w oczach nomen omen "czytelnika naiwnego" czytaj�cego
> tekst JP3 bez Wielkiego Cudzys�owu), to opis degeneracji charakter�w
> ludzkich, kt�ra z epoki �wiat�ej wiedzie do epok ciemnych, jest akurat
> w�a�nie dosy� trafnym IMHO elementem wywodu naszego przedpi�cy.
>
> To, �e w �redniowieczu zaistnia� taki fenomen jak gotyk, niedoceniony przez
> p�niejszych koneser�w architektury z okresu humanizmu w�oskiego i
> neoklasycyzmu, jest raczej wybrykiem natury ludzkiej, pozytywnďż˝ anomaliďż˝ na
> tle powszechnego i trwa�ego, uczciwszy uszy pt. czytelnik�w, rozpi�dzielu
> cywilizacyjnego, jaki panowa� w �redniowieczu, a �le by�o widziane
w�a�nie
> dlatego, �e p�niejsze okresy uznawa�y architektur� gotyck� za ska�on�
> pi�tnem tej epoki. Tak samo d�ugo na rehabilitacj� w oczach znawc�w sztuki
> jako "wytw�r dekadencji" czeka� barok, rze�ba grecka okresu
> przedklasycznego czy sztuka plemion prymitywnych. Widzenie warto�ci
> artystycznych niezale�nie od kanonicznego decorum i warto�ci moralnych jest
> bardzo �wie�ego chowu i do dzisiaj nie przez wszystkich estetyk�w
> podzielane.
>
> --
> tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
> ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
Krzywickie nie bredź, bo sztuka wtenczas była poświęcona na ołtarzu
dogmatyki, czyli mieli ludzie oddać się trupiarni. Postacie były
statyczne, bez ruchu, bez perspektywy, zawieszone jakby w próżni, bez
życia, jak naklejki, bezosobowości. Renesans wprowadza perspektywę,
nadaje światu ruch, życie postaci, już nie są czarno- białe, nie są
trupami.
Renesans.
Pisząc o sposobie przedstawienia przestrzeni i ruchu nie sposób nie
wspomnieć o renesansie, który perspektywę, czyli sposób patrzenia na
przestrzeń- wynalazł. Odkrywcą perspektywy zbieżnej był Brunelleschi,
a Masaccio zastosował ją po raz pierwszy ("Trójca święta").
Jednakże i ruch miał swoja duża rolę. Renesans powoli odchodził od
statycznej niemal kompozycji obrazów średniowiecznych na rzecz
przedstawienia ruchu.
Na przykład w obrazie wielkiego malarza renesansu Sandro Botticellego
"Narodziny Wenus" przełamanie tej statycznej kompozycji widać już
bardzo wyraźnie. Obraz namalowany jest zgodnie z zasadami perspektywy,
ale w postaciach widać też rodzaj dynamizmu. Powiewają szaty, wieje
wiatr, płyną fale, włosy Wenus są nieładzie. Obraz nie jest statyczny-
widać ruch. Dynamizm dotyczy każdej postaci.
Podobnie rewolucyjny jest fresk Leonarda da Vinci "Ostatnia uczta".
Leonardo wykorzystuje oczywiście perspektywę zbieżną, ale obraz nie
jest wyzbyty charakterystycznego dla ruchu dynamizmu. Jezus- postać na
obrazie centralna jest raczej statyczna, mimo gestu rozłożonych rąk. o
wiele ciekawsi w warstwie dynamiczno ruchowej są jego uczniowie. Ci
jedzą, piją, rozmawiają i gestykulują.
Ktoś stoi, ktoś siedzi- prawdziwy ruch. Zbliżony do rzeczywistości,
humanistyczny, ludzki. Leonardo był wybitnym znawcą anatomii, wiedział
jak wygląda ludzkie ciało w ruchu i umiał to doskonale przedstawić-
tak jak na tym fresku. W ogóle do rozwoju przedstawienia ruchu
przyczyniło się bardzo popularne wówczas zainteresowanie człowiekiem i
jego anatomią. Z niego wynikł rozkwit przedstawienia dynamizmu na
obrazie.
Najdalej poszedł w tym kierunki Rafael Santi w swoim obrazie "Wygnanie
Heliodora", gdzie mimo perspektywy rola najbardziej znacząca przypadła
dynamizmowi, ruchom postaci, galopującemu koniu, powiewającym szatom,
które tworzą wrażenie ruchu.
Podsumowując rola przestrzeni w renesansie była wręcz kluczowa, a rola
dynamizmu i ruchu z biegiem czasu rosła, by eskalację osiągnąć przy
obrazie Rafaela. Renesans przełamuje stereotypy, które wcześniej
rządziły europejski malarstwem i nadaje im kompletnie nowy ton.
I z jego zdobyczy właśnie będą korzystały wszystkie późniejsze epoki i
najwięksi malarze.
Renesans kompletnie odwrócił role które dotychczas przysługiwały
ruchowi i przestrzeni.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2010-01-09 02:50:38
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na ZiemiOn Jan 6, 3:48 am, "Nagash" <n...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "pyton357" <p...@i...eu> napisał w
wiadomościnews:2847a1c3-b3f7-4604-90cc-db246bf14ef3@
r24g2000yqd.googlegroups.com...
>
> Crosspost na 5 grup. Cudownie. Zastanówcie się ludzie co wyprawiacie.
Jesli ktos ma jeszcze jakies watpliwosci ze na Ziemi juz panoszy sie
epoka "neo-sredniowiecza", watpliwosci te zapewne go opuszcza
natychmiast kiedy zapozna sie z poziomem uwag do niniejszego wpisu.
Przykladowo, rozwazmy powyzsza uwage. Widac w niej styl stalego
krytykanta z tego forum. Wprawdzie najwyrazniej nie zawagarowal on
kiedy uczyli liczyc do pieciu, jednak wszystko co intelektualnego
zdolal z siebie wydusic na temat zaprezentowanej wczesniej tezy, to
okolo 70 liter pisanego wrzasku. Gdyby wiec jego komputer np. okazal
sie byc jednym z tych dla ktorych zakupu rodzice musieli glodowac
miesiacami, nie bardzo byloby widac owoce ich wyrzeczen. Na przekor
tez ze ow ktos pisze z pozycji stalego krytykanta tego forum, jak
dotad nie zdolal sie dowiedziec o istnieniu rozwiazania fachowo
zwanego "data redundancy", ktore standardowo tak kieruje
projektowaniem duzych systemow softwarowych operujacych danymi, aby na
forach takich jak niniejsze udostepnianie jakiegos wpisu na wiecej niz
jednej grupie dyskusyjnej zajmowalo tyle samo pamieci jak
udostepnianie tego wpisu na tylko jednej grupie. Podobnie wiec jak w
oryginalnym sredniowieczu krzykliwie choc bezpodstawnie oskarzalo sie
innych o czary za praktycznie kazde dzialanie, na przekor ze
faktycznie to nikt wowczas nie mial pojecia czym sa prawdziwe czary,
ow krytykant tez podnosi pisany wrzask jakby zobaczyl co najmniej
czarownika chociaz faktycznie krzyczy na legalne, wskazane, oraz
calkowicie uzasadnione wykorzystanie wszystkich zalet komunikacyjnych
nowoczesnych komputerow. Przy takim zas poziomie dzisiejszych
dyskutantow tylko z trudnoscia daje sie przeoczyc iz ich umysly
powtarzaja generalne trendy ktore byly znamienne wlasnie podczas
faktycznego sredniowiecza. Tylko wiec kwestia interpretacji i uznania
dowodow pozostaje czy umysly te zostaly juz powypaczane halasem
telepatycznym ktory opisuje teza tego watka (a ktorego dzialanie
poglebia obecnie epoke "neo-sredniowiecza" na naszej planecie), czy
tez ich jakosc wynika tylko z kategorii indywidulow ktorzy zabawiaja
sie krytykowaniem wpisow na tym forum.
Z totaliztycznym salutem,
Jan Pajak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2010-01-09 03:37:18
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na Ziemi
JP3 napisał(a):
> On Jan 6, 3:48 am, "Nagash" <n...@p...onet.pl> wrote:
> > Użytkownik "pyton357" <p...@i...eu> napisał w
wiadomościnews:2847a1c3-b3f7-4604-90cc-db246bf14ef3@
r24g2000yqd.googlegroups.com...
> >
> > Crosspost na 5 grup. Cudownie. Zastanówcie się ludzie co wyprawiacie.
>
>
>
> Jesli ktos ma jeszcze jakies watpliwosci ze na Ziemi juz panoszy sie
> epoka "neo-sredniowiecza", watpliwosci te zapewne go opuszcza
> natychmiast kiedy zapozna sie z poziomem uwag do niniejszego wpisu.
> Przykladowo, rozwazmy powyzsza uwage. Widac w niej styl stalego
> krytykanta z tego forum. Wprawdzie najwyrazniej nie zawagarowal on
> kiedy uczyli liczyc do pieciu, jednak wszystko co intelektualnego
> zdolal z siebie wydusic na temat zaprezentowanej wczesniej tezy, to
> okolo 70 liter pisanego wrzasku. Gdyby wiec jego komputer np. okazal
> sie byc jednym z tych dla ktorych zakupu rodzice musieli glodowac
> miesiacami, nie bardzo byloby widac owoce ich wyrzeczen. Na przekor
> tez ze ow ktos pisze z pozycji stalego krytykanta tego forum, jak
> dotad nie zdolal sie dowiedziec o istnieniu rozwiazania fachowo
> zwanego "data redundancy", ktore standardowo tak kieruje
> projektowaniem duzych systemow softwarowych operujacych danymi, aby na
> forach takich jak niniejsze udostepnianie jakiegos wpisu na wiecej niz
> jednej grupie dyskusyjnej zajmowalo tyle samo pamieci jak
> udostepnianie tego wpisu na tylko jednej grupie. Podobnie wiec jak w
> oryginalnym sredniowieczu krzykliwie choc bezpodstawnie oskarzalo sie
> innych o czary za praktycznie kazde dzialanie, na przekor ze
> faktycznie to nikt wowczas nie mial pojecia czym sa prawdziwe czary,
> ow krytykant tez podnosi pisany wrzask jakby zobaczyl co najmniej
> czarownika chociaz faktycznie krzyczy na legalne, wskazane, oraz
> calkowicie uzasadnione wykorzystanie wszystkich zalet komunikacyjnych
> nowoczesnych komputerow. Przy takim zas poziomie dzisiejszych
> dyskutantow tylko z trudnoscia daje sie przeoczyc iz ich umysly
> powtarzaja generalne trendy ktore byly znamienne wlasnie podczas
> faktycznego sredniowiecza. Tylko wiec kwestia interpretacji i uznania
> dowodow pozostaje czy umysly te zostaly juz powypaczane halasem
> telepatycznym ktory opisuje teza tego watka (a ktorego dzialanie
> poglebia obecnie epoke "neo-sredniowiecza" na naszej planecie), czy
> tez ich jakosc wynika tylko z kategorii indywidulow ktorzy zabawiaja
> sie krytykowaniem wpisow na tym forum.
>
> Z totaliztycznym salutem,
> Jan Pajak
Tak masz rację ludzie dotknięci są obecnie średniowieczem umysłowo i
jesteś doskonałym tego przykładem, ponieważ nieodniosłeś się do
sensownych argumentów prezentowanych tu przez forumowiczów[ co
niektórych], którzy to wykazywali inne przyczyny średniowiecznego
szaleństwa, nadal bezrefreksyjnie i bezdyskusyjnie, czyli dogamtycznie
wierzysz, bo to jest wiara , w swoje promieniowanie telepatyczne.
Twoje posty są sensowne do momentu gdy wyjaśniasz zjawiska, wyjaśnione
filozoficznie ufologią. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2010-01-09 14:39:18
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na Ziemisobota, 9 stycznia 2010 04:37. carbon entity 'glob'
<r...@g...com> contaminated pl.misc.paranauki with the
following letter:
> Tak masz rację ludzie dotknięci są obecnie średniowieczem umysłowo i
> jesteś doskonałym tego przykładem, ponieważ nieodniosłeś się do
> sensownych argumentów prezentowanych tu przez forumowiczów[ co
> niektórych], którzy to wykazywali inne przyczyny średniowiecznego
> szaleństwa, nadal bezrefreksyjnie i bezdyskusyjnie, czyli dogamtycznie
> wierzysz, bo to jest wiara , w swoje promieniowanie telepatyczne.
> Twoje posty są sensowne do momentu gdy wyjaśniasz zjawiska, wyjaśnione
> filozoficznie ufologią. ;)
Glob, co masz do ufologii, to jest taki nowoczesny mit, który w bardzo
korzystnym świetle przedstawia Jung. Taka współczesna religia, w której
zamiast wierzyć w istoty bajkowe przedstawia się pewność istnienia wyższych
cywilizacji technicznych, czyli czegoś, co jest bardziej prawdopodobne niż
dawni bogowie/demony i jest lepszym wyjaśnieniem tych zjawisk, bardziej
pasującym do wiedzy obecnych czasów. Dlatego ja mniej interesuję się np.
Jezusem czy innym Kryszną, którzy żyli wieki temu niż nowszymi
niewyjaśnionymi wydarzeniami z Roswell. "Science Fiction" czyli fikcja
naukowa zawsze będzie bliższa prawdzie czyli faktom niż tradycyjna
fantastyka mitologiczna z duchami, diabłami i wampirami.
Dlaczego np. bracia Strugaccy w "Przenicowanym Świecie" przewidzieli
zaistnienie na całym świecie komunistycznej cywilizacji, która rozsiewa
propagandę poprzez mass-merdia, tłamsi wszelką "inność", "uspokaja" ludzi
poprzez anteny nadające fale radiowe na odpowiednich częstotliwościach
podobne do tych które znajdowały się w pobliżu Czarnobyla i były czynne
przed awarią elektrowni (to akurat nie fikcja, o tym mówią tacy
whistleblowerzy spośród byłych członków trockistowskiego Dyrektoriatu jak
Stewart Swerdlow) i uprzykrza życie tym, którzy się nie "dostosowują"
zarówno do metaforycznego jak i prawdziwego "nadawania na wspólnych falach"
nazywając ich poglądy "teoriami spiskowymi", "objawami paranoi" etc.
(Oczywiście z twojego punktu widzenia to może być przysłowiowy zielony
ludzik, podobnie jak wiara w promieniowanie telepatyczne etc. ale już nie
jest to takie wyssane z palca dla ludzi, którzy jak buddyści czy niektórzy
filozofowie okultystyczni przyjmują jako aksjomatyczną hipotezę wspólnego
Jednego Umysłu i "pól mocy").
Dopóki psychiatria nie pójdzie za pewną częścią opinii publicznej i nie
rozróżni tego rodzaju ludzi wychodzących z niekonwencjonalnymi historiami
od autentycznych wariatów, można uznać, że trwa dalszy ciąg psychiatrii
sowieckiej, w których "normalny" to nie był ten, kto dobrze żyje z sobą i
najbliższymi funkcjonując pomyślnie dla ich dobra, a interesy reszty ma tam
gdzie należy (czyli w bardzo szerokiej i liberalnej dupie, chyba, że jest
społecznikiem i samemu dobrowolnie złożył ślubowania bodhisattwy albo jakiś
tego rodzaju odpowiednik) tylko taki niemyślący kołek, który bez szemrania
znosi wszystkie fanaberie "wadzy" i "większego kolektywu", taki BMW -
Bierny, Mierny ale Wierny wobec GTW. I zresztą to właśnie przez takich
pozornie normalnych kołków o zbyt niskim poziomie nieufności do świata (że
wręcz użyję nazwy hodowanych frajerów organicznie niezdolnych do
cwaniakowania) rozleciał się Czarnobyl, bo nadajnik fal był za blisko
centrum decyzyjnego elektrowni i upośledzał myślenie tych ludzi, którzy
wykonali kilka debilnych posunięć będących przyczyną tej awarii. A gdy nie
miało co zasilać sowieckiego mega-ściemniacza, rozleciał się, jak w książce
Strugackiego cały system i to chyba bez pomocy jakiegoś progresora Maksyma
Kammerera. Teraz jest ponoć według pogłosek montowane podobne urządzenie
przez "nowych" (czy raczej starych w nowej skórze) "władców świata" pod
pretekstem --- bodajże --- projektów badań nad jonosferą.
http://en.wikipedia.org/wiki/HAARP
Można w te historie wierzyć lub nie wierzyć, nie zmienia to jednak faktu, że
nie są to indywidualne wymysły i przedostały się do opinii publicznej
krążąc na dosyć niskim wprawdzie i brukowym jej poziomie, ale spełniając tę
rolę, której nie były w stanie spełnić np. ostrzeżenia Foucaulta przed
narastającym panopticum i instytucjonalizacją zmieniającą społeczeństwo
ponowoczesne w jeden wielki dom wariatów lub pierdel. Większym
średniowieczem jest cenzura i zamykanie ust whistleblowerom takim jak dr
Swerdlow czy dr Pająk --- nawet, kiedy dodają zbyt dużo swojej osobistej,
frywolnej i irracjonalnej interpretacji --- niż pozwolenie na to, że trochę
fantastyki i innych wytworów wyobraźni zostanie poczytanych wśród amatorów
sensacji za fakt, a nie za metaforę.
Zapomina się o fakcie, że ludzie lubią i chcą fantazjować, a zdolność do
węszenia podstępu i bujna wyobraźnia są jednym z wyznaczników wysokiej
inteligencji. Człowiek nie jest z natury istotą roślinożerną --- potulną
wegetariańską krówką czy barankiem zwijającym się w stado, tylko jest to
"apex predator", którego przeżycie wymaga umiejętności budowania obrazu
świata z poszlak i hipotez. Nie jest ważne prawdziwych czy fałszywych,
tylko takich, które zapewniają jemu i jego najbliższej wataże przeżycie w
konkurencji z innymi drapieżnikami. Oczywiście jest kilku ludzi, którzy
poszukują bezinteresownie prawdy, ale nawet oni nie są w stanie wydobyć się
poza siatkę domysłów i hipotez.
Łatwo jest pokazać palcem i powiedzieć "ten taki X, Y odszedł od zmysłów,
jest to średniowieczny paranoik, parias, czarownica, psuj, z tym chłopcem
nie będziemy się bawić w naszej piaskownicy", nikt nie zabrania ci przecież
piętnować Pająka, Swerdlowa, Koos Nolst Trenite czy kogo tam innego, czyja
wizja ci się nie podoba i uważasz ją za wybrakowaną. Ba możesz nawet
zdiagnozować, że mam obłęd opilczy albo rzuciło mi się na szare komórki
ciężkie zatrucie pokarmowe (faktycznie piszę na najgorszym kacu od kilku
lat, brat mnie przytruł na wczorajszym przyjęciu urodzinowym skwaśniałym
piwem), a ja i tak tę diagnozę wsadzę sobie gdzieś, bo ona mi funkcjonować
zdrowo w społeczeństwie ani nie pomoże ani nie przeszkodzi z takim zestawem
dobrych i złych cech charakterologicznych, jakie akurat mam.
Gorzej, że za tym idzie narzucenie "jedynie słusznej" wizji świata, takiej
czy innej, zwalczanie dogmatów z pozycji innych "lepszych" dogmatów.
Naprawdę groźne są chyba tylko ruchy fundamentalistyczne w rodzaju
islamizmu, a do tych autorom ekscentrycznej Sci Fi/New Age (którzy
wybierają ten rodzaj dyskursu dla ominięcia różnych tabu i cenzury)
zazwyczaj daleko jak w przysłowiu arabskim "jak stąd do drzewa" ;) Za dużo
jest wariatów autentycznych --- ludzi przestraszonych w pomieszanym stanie
umysłu, żeby z ludzi coś tam sobie abstrahujących, nawet nielogicznie,
robić wariatów na siłę.
Pomimo, że jeszcze pół godziny temu napieprzała mi głowa jak stado dzikich
kocurów, a i druga część ciała ta od klo-kultury również nie dawała mi
spokoju, byłem jak widzisz w stanie wziąć się w garść i argumentując
spokojnie, konsekwentnie i bez nerwów sklecić parę zdań które układają się
jednak w logiczną całość, trzymają się kupy i nie będę wrzeszczał się i
pienił jak ów podły pszeniczniak Viva Hel(l) (albo inny kwasior w rodzaju
Švyturysa), jeżeli z nimi się nie zgodzisz. Nie piszę tu nic, co by
zaprzeczało mojej własnej wiedzy nabytej podczas nie ukończonego drugiego
kierunku studiów nauk ścisłych (fizyki, której studenci nb. często-gęsto
dyskutowali na takie "niepokorne" tematy, czytali wywrotową literaturę w
rodzaju "Oka w Piramidzie" Wilsona, wchodzili na disinfo, okulturę czy
American Campus Crusade for Cthulhu i wiele tego rodzaju pogłosek doszło do
mnie znacznie wcześniej niż do wielu lurkerów to czytających). Mam
nadzieję, że docenisz również stronę piękna kompozycji retorycznej (gdyż
jako filolog-zawodowiec i orientalista-amator uwielbiam pisać swoje
usenetowe trzy-po-trzy w stylu blogowo-rozprawkowo-felietonistycznym
używając wielu "azjanickich" tropów i figur oraz bogatego słownictwa, zdań
rozwiniętych, okresów złożonych etc.) i (last but not least) poczucia
humoru.
BTW. Jeśli chodzi o takie uciszanie niewygodnych głosów, to przychodzi mi tu
na myśl jeszcze jedno ciekawe nazwisko mega-whistleblowera wszechczasów i
wybitnego Polaka --- zmarłego tragicznie nieboszczyka Janusza Zajdla. Czy
wypadek samochodowy, który podobno był przyczyną jego śmierci, był tak
_naprawdę_ przypadkowy, czy może jego "Limes inferior" było rzeczywiście
zbliżone zanadto do prawdy? Oczywiście z tą pozaziemską cywilizacją to IMHO
przesada przynajmniej w aspekcie spiskowym --- na samej Ziemi wśród ludzi
wpływowych (polityków, businessmanów, decydentów etc.) jest pełno kręgów
takich "ONYCH" czy "Obcych", których celem jest dalsze utrzymanie np.
komunizmu czy faszyzmu pod zakamuflowaną postacią, dalsze "zbicie stada w
jedną masę". I takich ludzi należy się obawiać (tj. być ostrożnym,
niekoniecznie trzęsąc portkami) bardziej niż kilku "oryginałów" obdarzonych
niekonwencjonalnym, poczuciem humoru których zamyka się w czubkach, w
więzieniach albo gdzieniegdzie wręcz zabija za ekscentryzm.
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2010-01-09 14:41:51
Temat: Re: Tak oto "neo-sredniowiecze" zapanowalo na Ziemisobota, 9 stycznia 2010 04:37. carbon entity 'glob'
<r...@g...com> contaminated pl.misc.paranauki with the
following letter:
> Tak masz rację ludzie dotknięci są obecnie średniowieczem umysłowo i
> jesteś doskonałym tego przykładem, ponieważ nieodniosłeś się do
> sensownych argumentów prezentowanych tu przez forumowiczów[ co
> niektórych], którzy to wykazywali inne przyczyny średniowiecznego
> szaleństwa, nadal bezrefreksyjnie i bezdyskusyjnie, czyli dogamtycznie
> wierzysz, bo to jest wiara , w swoje promieniowanie telepatyczne.
> Twoje posty są sensowne do momentu gdy wyjaśniasz zjawiska, wyjaśnione
> filozoficznie ufologią. ;)
Glob, co masz do ufologii, to jest taki nowoczesny mit, który w bardzo
korzystnym świetle przedstawia Jung. Taka współczesna religia, w której
zamiast wierzyć w istoty bajkowe przedstawia się pewność istnienia wyższych
cywilizacji technicznych, czyli czegoś, co jest bardziej prawdopodobne niż
dawni bogowie/demony i jest lepszym wyjaśnieniem tych zjawisk, bardziej
pasującym do wiedzy obecnych czasów. Dlatego ja mniej interesuję się np.
Jezusem czy innym Kryszną, którzy żyli wieki temu niż nowszymi
niewyjaśnionymi wydarzeniami z Roswell. "Science Fiction" czyli fikcja
naukowa zawsze będzie bliższa prawdzie czyli faktom niż tradycyjna
fantastyka mitologiczna z duchami, diabłami i wampirami.
Dlaczego np. bracia Strugaccy w "Przenicowanym Świecie" przewidzieli
zaistnienie na całym świecie komunistycznej cywilizacji, która rozsiewa
propagandę poprzez mass-merdia, tłamsi wszelką "inność", "uspokaja" ludzi
poprzez anteny nadające fale radiowe na odpowiednich częstotliwościach
podobne do tych które znajdowały się w pobliżu Czarnobyla i były czynne
przed awarią elektrowni (to akurat nie fikcja, o tym mówią tacy
whistleblowerzy spośród byłych członków trockistowskiego Dyrektoriatu jak
Stewart Swerdlow) i uprzykrza życie tym, którzy się nie "dostosowują"
zarówno do metaforycznego jak i prawdziwego "nadawania na wspólnych falach"
nazywając ich poglądy "teoriami spiskowymi", "objawami paranoi" etc.
(Oczywiście z twojego punktu widzenia to może być przysłowiowy zielony
ludzik, podobnie jak wiara w promieniowanie telepatyczne etc. ale już nie
jest to takie wyssane z palca dla ludzi, którzy jak buddyści czy niektórzy
filozofowie okultystyczni przyjmują jako aksjomatyczną hipotezę wspólnego
Jednego Umysłu i "pól mocy").
Dopóki psychiatria nie pójdzie za pewną częścią opinii publicznej i nie
rozróżni tego rodzaju ludzi wychodzących z niekonwencjonalnymi historiami
od autentycznych wariatów, można uznać, że trwa dalszy ciąg psychiatrii
sowieckiej, w których "normalny" to nie był ten, kto dobrze żyje z sobą i
najbliższymi funkcjonując pomyślnie dla ich dobra, a interesy reszty ma tam
gdzie należy (czyli w bardzo szerokiej i liberalnej dupie, chyba, że jest
społecznikiem i samemu dobrowolnie złożył ślubowania bodhisattwy albo jakiś
tego rodzaju odpowiednik) tylko taki niemyślący kołek, który bez szemrania
znosi wszystkie fanaberie "wadzy" i "większego kolektywu", taki BMW -
Bierny, Mierny ale Wierny wobec GTW. I zresztą to właśnie przez takich
pozornie normalnych kołków o zbyt niskim poziomie nieufności do świata (że
wręcz użyję nazwy hodowanych frajerów organicznie niezdolnych do
cwaniakowania) rozleciał się Czarnobyl, bo nadajnik fal był za blisko
centrum decyzyjnego elektrowni i upośledzał myślenie tych ludzi, którzy
wykonali kilka debilnych posunięć będących przyczyną tej awarii. A gdy nie
miało co zasilać sowieckiego mega-ściemniacza, rozleciał się, jak w książce
Strugackiego cały system i to chyba bez pomocy jakiegoś progresora Maksyma
Kammerera. Teraz jest ponoć według pogłosek montowane podobne urządzenie
przez "nowych" (czy raczej starych w nowej skórze) "władców świata" pod
pretekstem --- bodajże --- projektów badań nad jonosferą.
http://en.wikipedia.org/wiki/HAARP
Można w te historie wierzyć lub nie wierzyć, nie zmienia to jednak faktu, że
nie są to indywidualne wymysły i przedostały się do opinii publicznej
krążąc na dosyć niskim wprawdzie i brukowym jej poziomie, ale spełniając tę
rolę, której nie były w stanie spełnić np. ostrzeżenia Foucaulta przed
narastającym panopticum i instytucjonalizacją zmieniającą społeczeństwo
ponowoczesne w jeden wielki dom wariatów lub pierdel. Większym
średniowieczem jest cenzura i zamykanie ust whistleblowerom takim jak dr
Swerdlow czy dr Pająk --- nawet, kiedy dodają zbyt dużo swojej osobistej,
frywolnej i irracjonalnej interpretacji --- niż pozwolenie na to, że trochę
fantastyki i innych wytworów wyobraźni zostanie poczytanych wśród amatorów
sensacji za fakt, a nie za metaforę.
Zapomina się o fakcie, że ludzie lubią i chcą fantazjować, a zdolność do
węszenia podstępu i bujna wyobraźnia są jednym z wyznaczników wysokiej
inteligencji. Człowiek nie jest z natury istotą roślinożerną --- potulną
wegetariańską krówką czy barankiem zwijającym się w stado, tylko jest to
"apex predator", którego przeżycie wymaga umiejętności budowania obrazu
świata z poszlak i hipotez. Nie jest ważne prawdziwych czy fałszywych,
tylko takich, które zapewniają jemu i jego najbliższej wataże przeżycie w
konkurencji z innymi drapieżnikami. Oczywiście jest kilku ludzi, którzy
poszukują bezinteresownie prawdy, ale nawet oni nie są w stanie wydobyć się
poza siatkę domysłów i hipotez.
Łatwo jest pokazać palcem i powiedzieć "ten taki X, Y odszedł od zmysłów,
jest to średniowieczny paranoik, parias, czarownica, psuj, z tym chłopcem
nie będziemy się bawić w naszej piaskownicy", nikt nie zabrania ci przecież
piętnować Pająka, Swerdlowa, Koos Nolst Trenite czy kogo tam innego, czyja
wizja ci się nie podoba i uważasz ją za wybrakowaną. Ba możesz nawet
zdiagnozować, że mam obłęd opilczy albo rzuciło mi się na szare komórki
ciężkie zatrucie pokarmowe (faktycznie piszę na najgorszym kacu od kilku
lat, brat mnie przytruł na wczorajszym przyjęciu urodzinowym skwaśniałym
piwem), a ja i tak tę diagnozę wsadzę sobie gdzieś, bo ona mi funkcjonować
zdrowo w społeczeństwie ani nie pomoże ani nie przeszkodzi z takim zestawem
dobrych i złych cech charakterologicznych, jakie akurat mam.
Gorzej, że za tym idzie narzucenie "jedynie słusznej" wizji świata, takiej
czy innej, zwalczanie dogmatów z pozycji innych "lepszych" dogmatów.
Naprawdę groźne są chyba tylko ruchy fundamentalistyczne w rodzaju
islamizmu, a do tych autorom ekscentrycznej Sci Fi/New Age (którzy
wybierają ten rodzaj dyskursu dla ominięcia różnych tabu i cenzury)
zazwyczaj daleko jak w przysłowiu arabskim "jak stąd do drzewa" ;) Za dużo
jest wariatów autentycznych --- ludzi przestraszonych w pomieszanym stanie
umysłu, żeby z ludzi coś tam sobie abstrahujących, nawet nielogicznie,
robić wariatów na siłę.
Pomimo, że jeszcze pół godziny temu napieprzała mi głowa jak stado dzikich
kocurów, a i druga część ciała ta od klo-kultury również nie dawała mi
spokoju, byłem jak widzisz w stanie wziąć się w garść i argumentując
spokojnie, konsekwentnie i bez nerwów sklecić parę zdań które układają się
jednak w logiczną całość, trzymają się kupy i nie będę wrzeszczał się i
pienił jak ów podły pszeniczniak Viva Hel(l) (albo inny kwasior w rodzaju
Švyturysa), jeżeli z nimi się nie zgodzisz. Nie piszę tu nic, co by
zaprzeczało mojej własnej wiedzy nabytej podczas nie ukończonego drugiego
kierunku studiów nauk ścisłych (fizyki, której studenci nb. często-gęsto
dyskutowali na takie "niepokorne" tematy, czytali wywrotową literaturę w
rodzaju "Oka w Piramidzie" Wilsona, wchodzili na disinfo, okulturę czy
American Campus Crusade for Cthulhu i wiele tego rodzaju pogłosek doszło do
mnie znacznie wcześniej niż do wielu lurkerów to czytających). Mam
nadzieję, że docenisz również stronę piękna kompozycji retorycznej (gdyż
jako filolog-zawodowiec i orientalista-amator uwielbiam pisać swoje
usenetowe trzy-po-trzy w stylu blogowo-rozprawkowo-felietonistycznym
używając wielu "azjanickich" tropów i figur oraz bogatego słownictwa, zdań
rozwiniętych, okresów złożonych etc.) i (last but not least) poczucia
humoru.
BTW. Jeśli chodzi o takie uciszanie niewygodnych głosów, to przychodzi mi tu
na myśl jeszcze jedno ciekawe nazwisko mega-whistleblowera wszechczasów i
wybitnego Polaka --- zmarłego tragicznie nieboszczyka Janusza Zajdla. Czy
wypadek samochodowy, który podobno był przyczyną jego śmierci, był tak
_naprawdę_ przypadkowy, czy może jego "Limes inferior" było rzeczywiście
zbliżone zanadto do prawdy? Oczywiście z tą pozaziemską cywilizacją to IMHO
przesada przynajmniej w aspekcie spiskowym --- na samej Ziemi wśród ludzi
wpływowych (polityków, businessmanów, decydentów etc.) jest pełno kręgów
takich "ONYCH" czy "Obcych", których celem jest dalsze utrzymanie np.
komunizmu czy faszyzmu pod zakamuflowaną postacią, dalsze "zbicie stada w
jedną masę". I takich ludzi należy się obawiać (tj. być ostrożnym,
niekoniecznie trzęsąc portkami) bardziej niż kilku "oryginałów" obdarzonych
niekonwencjonalnym, poczuciem humoru których zamyka się w czubkach, w
więzieniach albo gdzieniegdzie wręcz zabija za ekscentryzm.
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |