Data: 2002-08-02 18:47:53
Temat: Re: Takie ladne, do przemyslenia
Od: "amnesiac_wawa" <a...@Z...SPAMUpoczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol":
> Wybacz, ale jesli mi tych szczegolow nie przedstawisz, bede musiala
> poprzestac na swej niewiedzy. Noboduy is prefekt.
Jak zapewne pamiętasz, Platon orzekł był, że dobrze nie będzie, jeśli
filozofowie nie staną się królami lub królowie filozofami. Chodziło o to,
że - jak głosił - tylko filozof posiada WIEDZĘ co jest dobre. Demokracja
oczywiście odpada, bo "lud" nie poznał świata idei. Zatem: filozofowie do
dzieła! Dał przykład nasz Platon również, wyruszając do Syrakuz (to taka
jedna z greckich poleis), gdzie postanowił oporną rzeczywistość poddać
dyscyplinie posiadanej przez siebie mądrości. Próba skończyła się
niepowodzeniem, bo go stamtąd przepędzili. Jeśli dobrze pamiętam, groziła mu
nawet śmierć, ale przyjaciele jakoś go uratowali. Piszę to nie po to, by
umniejszyć wielkość Platona, tylko po to, by pokazać, że postulat
"przekształcania świata" zgodnie z wytycznymi filozofa nie był wynalazkiem
Marksa. Fakt, iż marksizm "praktycznie" osiągnął większe "sukcesy" niż próby
Platona w żaden sposób nie przesądza o intencjach tychże filozofów.
> .....czyli dzialalnoscia polityczna w ramach systemu, bez intencji
obalania
> go sila
Tutaj już zaczynasz mącić. Pisałaś, że Locke'owi wystarczyła "czysta
filozofia". Okazuje się jednak, że nie. Siła nie ma tu nic do rzeczy.
> Czy moze uwazasz,ze polityka to dokladnie to samo co rewolucja?
Nie. Polityka nie znaczy to samo, co rewolucja. Ale jedno i drugie są
"aktywnościami" praktycznymi. Jeśli dobrze rozumiem, próbujesz zredefiniować
swój zarzut wobec Marksa. Rzecz nie w tym, że filozof ów próbował "zmieniać
rzeczywistość", ale że chciał to robić środkami rewolucyjnymi. Ale jeśli
tak, to analogia do PowerBoxa już zupełnie nie ma sensu. Chyba że masz
nieznane mi informacje o jego zapędach rewolucyjnych.
> Bo PowerBox stosuje metode naginania swiata do swego o nim wyobrazenia,
Na poziomie intelektualnym robi to praktycznie każdy filozof. Marks pod tym
względem niczym szczególnym się nie wyróżnia.
> jest w tym rownie kategoryczny co Marks i jego pisanie nosi silne znamiona
> propagandy, nie dopuszczajacej do wiadomosci tresci, ktore mu nie pasuja,
a
> ktore - czy mu sie to podoba czy nie - po prostu s a.
To też nie jest cecha wyłączna (ani nawet szczególna) Marksa. Czy taki
Rousseau nie był kategoryczny? Jeśli chodzi o "niedopuszczanie do wiadomości
treści, które nie pasują", to znowu Marks niczym się tutaj nie wyróżniał.
BTW znamiona takiego "niedopuszczania" ma stwierdzenie: "Bo jestem Pyzolem".
Bez urazy.
> Powerbox tego nie dostrzega, operujac swiatem swoich wlasnych
> wyobrazen, w ktorym wiara jest wylacznie stekiem szkodliwych idiotyzmow.
I znów to samo. Marks miał bardzo sprecyzowany stosunek do religii (wiadomo
jaki). Jednak było paru, którzy zdecydowanie przebili go w swoim
radykalizmie. Ot, chocby taki Nietzsche.
> Nie znam tej rozmowy, nie czytalalm jej.
Oj, wydawało mi się, że czytałaś (w nocy). Próbowałem obalić jego
"kartezjańskie" skłonności w wątku "Po co nam światopogląd".
> Moge cie tylko zapewnic, ze z nim
> ta, ktora teraz prowadzimy nie bylaby mozliwa, nie weszlabym w nia.
No, ale to jest chyba przejaw fanatyzmu. Ja pomijam jedynie posty osób -
mówiąc oględnie - pozbawionych kultury.
>Dla mnie tym kryterium jest wlasnie apodyktycznosc przekonan, nie
> przyjmujaca do wiadomosci innych, od wlasnej interpretacji i odrzucajaca
je
> jako bzdury bez merytorycznego ustosunkowania sie do tych innych
argumentow.
Powtarzam: cechy te można odnaleźć u wielu filozofów.
> Mialy o tyle, ze uzasadnialam ci, dlaczego zrownalam marksizm ( i
Marksizm)
> z tworzeniem sztucznego swiata, ktory nie istnieje ( wycinanki
kurpiowskiej,
> na ktorej kogucik nie pieje).
Nie tylko marksiści tworzyli takie "sztuczne światy". Tylko nie odpowiadaj
mi, że oni realizowali to w praktyce, bo nic nie wskazuje na to, by PowerBox
chciał też tak robić.
> PowerBox wykazywal sie zarliwoscia neofity, z wlasnego doswiadczenia wiem,
> iz argumenty, ktore mu nie pasowaly umial nazwac po prostu bzdura i
> absolutnie nie silil sie na swej pozycji uzasadnienie, badz uzasadnial ja
za
> pomoca powaznego okrawania realnej rzeczywistosci.
Nie czytałem waszej dyskusji, więc nie będę się spierał. Powiem tylko, że ja
odniosłem inne wrażenie.
> > Natomiast swoje zaangażowanie w działalność praktyczną traktował jako
> > "wypełnianie misji wyznaczonej przez historię".
> Osama bin Laden tez uwaza.
Po pierwsze, skąd o tym wiesz? Po drugie, nawet jeśli tak, co z tego?
> Tym bardziej analogia do
> > PowerBoxa zawodzi.
> O tyle, o ile rzeczywiscie, PowerBox zajmowal sie wylacznie ( przynajmniej
> tutaj, w koncu ja nie znam nawet jego nazwiska) verbalnym prezentowaniem
> swoich pogladow. Trzymajac sie przykladu, ktorego juz uzylam: fanatyczni
> mullowie tez uzywaja "tylko" perswazji, slow.
No to w tej sytuacji możesz PowerBoxa zestawić już z dowolnym filozofem.
Każdy bowiem używał "perswazji, słów".
> Istnieje jednak cos takiego
> jak przemoc slowna i ja mam doswiadczenie doznania jej od Powerboxa, nie
> tyle osobiscie ile pod adresem ludzi wierzacych.
Nie bardzo wiem o co chodzi (nie wiem co On takiego napisał), ale myśl, że
Ty uległaś "słownej przemocy" jest dla mnie bardzo zaskakująca. Co ja mam o
sobie powiedzieć?
> Takie ciekawostki mozna znalezc u kazdego autora.
Nieznośnie bagatelizujesz. Te "ciekawostki" stały się istotną częścią
filozoficznego dyskursu.
> Nie kazdy jednak
> wykorzystuje je do propagowania obrazu swiata przewroconego do gory nogami
i
> nie kazdy zaklada w tym celu organizacje.
PowerBox tego chyba nie robi.
> Mnie juz Marks ani marksizm do refleksji nie sklania, zdecydowaly wlasnie
> praktyczne konsekwence jego dzialalnosci.
A szkoda.
> Narodowy
> socjalizm tez byl tematem do refleksji dopoki nie sprawdzil sie w
> dzialaniu - od tego czasu, wszelkie relfeksje nad nim z gory zakladaja
> szkodlowisc jego idei, bez prob rehabilitowania ich, tudziez nazywania
> filozofia czy nauka.
To w żaden sposób nie wyklucza refleksji.
>wszelkie propozycje rehabilitacji Marksa ( a taka odczytalam w
> ktoryms z twoich postow), bede odrzucac, jako zaproszenie do powtorki z
> historii, badz swoisty rewizjonizm
Nie proponowałem rehabilitacji Marksa, tylko czytanie jego tekstów bez
uprzedzeń.
amnesiac
|