Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Tandetny dylemat moralny.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Tandetny dylemat moralny.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-05-04 13:58:32

Temat: Tandetny dylemat moralny.
Od: "Moncia" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Mialam dzis ciezki dzien w pracy - szef wyl na nas, my - potajemnie - na
szefa, a ze atmosfera jest napieta jeszcze z powodu przepychanek pomiedzy
szefami, opier...lam kumpele. Fakt, nalezalo jej sie, bo zrobila mase
bledow, ktorymi chciala obarczyc m.in. mnie, ale teraz czuje, ze znizylam
sie do poziomu przekupy na rynku. Nie pokazalam klasy bedac "ponadto" i nie
dajac sie wyprowadzic z rownowagi. Przez chwile mialam glupia satysfakcje,
gdy kumpela zrobila sie malutka ze wstydu ale jednoczesnie syczac pokazalam
swa slabosc. Wiec - mam pytanie, co jest Waszym zdaniem lepsze - przemilczac
podrygi nerwowych wspolpracownikow, czy na biezaco tupac noga pokazujac "mi
nie wleziesz na glowe"?

Pozdrowka
Moncia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-05-04 15:11:01

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Moncia" <m...@h...com> wrote in message
news:v6sre8.5q2.ln@serv2nt.geomar.com.pl...
> Mialam dzis ciezki dzien w pracy - szef wyl na nas, my - potajemnie - na
> szefa, a ze atmosfera jest napieta jeszcze z powodu przepychanek pomiedzy
> szefami, opier...lam kumpele. Fakt, nalezalo jej sie, bo zrobila mase
> bledow, ktorymi chciala obarczyc m.in. mnie, ale teraz czuje, ze znizylam
> sie do poziomu przekupy na rynku. Nie pokazalam klasy bedac "ponadto" i
nie
> dajac sie wyprowadzic z rownowagi. Przez chwile mialam glupia satysfakcje,
> gdy kumpela zrobila sie malutka ze wstydu ale jednoczesnie syczac
pokazalam
> swa slabosc. Wiec - mam pytanie, co jest Waszym zdaniem lepsze -
przemilczac
> podrygi nerwowych wspolpracownikow, czy na biezaco tupac noga pokazujac
"mi
> nie wleziesz na glowe"?

IMHO nie należy przesadzać, ale jak ktoś próbuje ci wejść na głowe to sam
bym się wkurzyl

Pajonk



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-04 22:00:15

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Moncia" <m...@h...com> writes:

> Mialam dzis ciezki dzien w pracy - szef wyl na nas, my - potajemnie - na
> szefa, a ze atmosfera jest napieta jeszcze z powodu przepychanek pomiedzy
> szefami, opier...lam kumpele. Fakt, nalezalo jej sie, bo zrobila mase
> bledow, ktorymi chciala obarczyc m.in. mnie, ale teraz czuje, ze znizylam
> sie do poziomu przekupy na rynku. Nie pokazalam klasy bedac "ponadto" i nie
> dajac sie wyprowadzic z rownowagi. Przez chwile mialam glupia satysfakcje,
> gdy kumpela zrobila sie malutka ze wstydu ale jednoczesnie syczac pokazalam
> swa slabosc. Wiec - mam pytanie, co jest Waszym zdaniem lepsze - przemilczac
> podrygi nerwowych wspolpracownikow, czy na biezaco tupac noga pokazujac "mi
> nie wleziesz na glowe"?

Moim skromnym zdaniem to nie przemilczac (bo ci wleza na glowe, jak
nie szef to wspolpracownicy) - mowic jak jest, stanowczo, prestrzegac
i wymagac - ale bron boze sie przy tym nie denerwowac. Kazde takie
poniesienie nerwow nieststy obniza twoja wirygodnosc jako pracownika.

--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-05 07:11:15

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: "Moncia" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


n...@p...ninka.net napisał(a) w wiadomości: ...
>Moim skromnym zdaniem to nie przemilczac (bo ci wleza na glowe, jak
>nie szef to wspolpracownicy) - mowic jak jest, stanowczo, prestrzegac
>i wymagac - ale bron boze sie przy tym nie denerwowac. Kazde takie
>poniesienie nerwow nieststy obniza twoja wirygodnosc jako pracownika.


Dzieki za rady. Na szczescie nikt tej "wymiany zdan" nie slyszal, ja kumpeli
nie nawymyslalam dokladnie tego , co chcialam ( a chcialam, oj chcialam ;) )
ale czuje sie do luftu sama przed soba. W sumie wszystko byloby OK, gdyby
nie fakt, ze sie przy tym wrecz zagotowalam, i na pewno bylo to widac. Hmm -
w niej - tej kumpeli - tez widac zbierala sie chec nawrzucania komus, i to
chyba najbardziej mnie podkrecilo. Tak czy siak, nad nerwami trzeba panować,
masz racje.

Pozdrowka
Moncia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-05 07:18:58

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: "Moncia" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


Pajonk Hfat napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
> IMHO nie należy przesadzać, ale jak ktoś próbuje ci wejść na głowe to sam
>bym się wkurzyl


Jasne, przesada zawsze szkodzi, a tak BTW, jak myslicie, czy to kwestia
wrodzona, czy nabyta, ze ktos lubi walczyc o swoje (nie swoje tez, bo nie
daj Boze, jak ktos krzywdzi bliska mi osobe)? Pamietam, ze od wczesnego
dziecinstwa najbardziej alergicznie reagowalam na slowa mamy "pamietaj,
pokorne ciele dwie matki ssie". Chyba tacy maja troche trudniej, ale
ukladanie zycia po swojemu dostarcza wiekszej satysfakcji?

Pozdrowka
Monia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-05 11:14:41

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: "Piotrek" <p...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Moncia napisał(a) w wiadomości: ...
>Mialam dzis ciezki dzien w pracy - szef wyl na nas, my - potajemnie - na
>szefa, a ze atmosfera jest napieta jeszcze z powodu przepychanek pomiedzy
>szefami, opier...lam kumpele. Fakt, nalezalo jej sie, bo zrobila mase
>bledow, ktorymi chciala obarczyc m.in. mnie, ale teraz czuje, ze znizylam
>sie do poziomu przekupy na rynku.

Witaj,
Nie uważam, żeby to było niewłaściwe, a w pracy zarówno ja oraz znajomi
bardzo często spotykamy sie z hamstwem, zagrywkami, podkopami... jak to w
życiu.
Żeby przetrwać często nalezy właśnie uciec sie do takich zachowań. Osobiście
zauważyłem, że jak czasami potraktuje kogoś twardo (oczywiście musi być
uzasadnienie takiego zachowania), to póxniej tacy ludzie bardziej liczą sie
ze mną. Tylko, ze staram sie "formalnie" mieć "pokrycie". Chodzi o to, aby
takie osoby nie miały mi nic do zarzucenia.

> Nie pokazalam klasy bedac "ponadto" i nie
>dajac sie wyprowadzic z rownowagi.

Czy bycie ponadto jest czymś lepszym? Czasami naprawdę wystarczy sprzedać
krótką zjebkę i będzie po kłopocie. Ludzie to ludzie i zasady chociażby
asertywności sa dla nich odległe.

> Przez chwile mialam glupia satysfakcje,
>gdy kumpela zrobila sie malutka ze wstydu ale jednoczesnie syczac pokazalam
>swa slabosc. Wiec - mam pytanie, co jest Waszym zdaniem lepsze -
przemilczac
>podrygi nerwowych wspolpracownikow, czy na biezaco tupac noga pokazujac "mi
>nie wleziesz na glowe"?


Nigdy nie przemilczać, raz przemilczys, drugi raz i wkońcu ludzie ciebie
zadepczą...

Pozdrawiam Piotr,


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-05 12:33:16

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: "Moncia" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


Piotrek napisał(a) w wiadomości: ...
>Witaj,
>Nie uważam, żeby to było niewłaściwe, a w pracy zarówno ja oraz znajomi
>bardzo często spotykamy sie z hamstwem, zagrywkami, podkopami... jak to w
>życiu. Żeby przetrwać często nalezy właśnie uciec sie do takich zachowań.
Osobiście
>zauważyłem, że jak czasami potraktuje kogoś twardo (oczywiście musi być
>uzasadnienie takiego zachowania), to póxniej tacy ludzie bardziej liczą sie
>ze mną. Tylko, ze staram sie "formalnie" mieć "pokrycie". Chodzi o to, aby
>takie osoby nie miały mi nic do zarzucenia. Czy bycie ponadto jest czymś
lepszym? >Czasami naprawdę wystarczy sprzedać krótką zjebkę i będzie po
kłopocie.
Ludzie to ludzie i zasady chociażby
>asertywności sa dla nich odległe.
>Nigdy nie przemilczać, raz przemilczys, drugi raz i wkońcu ludzie ciebie
>zadepczą...


Fajnie - dziekuje za te slowa. Hmm - przez chwile zastanowilam sie nad
zachowaniem roznych ludzi. I doszlam do podobnej do Twojej konkluzji - im
czlek ma gorszy charakter, tym bardziej potrzebuje "ochrzanu". Na takiego
nie dziala ani usmiech, ani perswazja - trzeba goscia objechac - i wtedy
zdaza sie cud - ludzik funkcjonuje jak w zegarku, a nawet - podlizuje sie do
Ciebie. Nie znosze takich ludzi, ale wiem, jak z nimi postepowac...;)
Moze, gdybym byla dobra chrzescijanka (a nie jestem), to bym miala wlasnie
wieksze dylematy moralne, a tak - czasem przebija tylko zastanowienie
:"dziiiiwny jest ten swiat", i dziwne jest to, ze aby w nim funkcjonowac,
trzeba sie padlinowato zachowywac.

Pozdrawiam
Moncia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-05 22:27:11

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Moncia" <m...@h...com> writes:

przesada zawsze szkodzi, a tak BTW, jak myslicie, czy to kwestia
> wrodzona, czy nabyta, ze ktos lubi walczyc o swoje (nie swoje tez, bo nie
> daj Boze, jak ktos krzywdzi bliska mi osobe)? Pamietam, ze od wczesnego
> dziecinstwa najbardziej alergicznie reagowalam na slowa mamy "pamietaj,
> pokorne ciele dwie matki ssie". Chyba tacy maja troche trudniej, ale
> ukladanie zycia po swojemu dostarcza wiekszej satysfakcji?

O tak, ja tez zawsze wysluchiwalam tego typu gadek ze pokorne ciele
dwie matki ssie. Tylko ze.. no wlasnie. Nie dla kazdego to rada i
zalezy jak sie te slowa rozumie. czasami, gdy sie odniesie to do
sytuacji typu "schowaj swoje nerwy, ale zrob co masz zrobic" to daje
rezultaty. Niestety, sa tez sytuacje w ktorych wlasnie sie tak nie da,
bo przez otoczenie milczenie badz opanowanie jest traktowane jako
przejaw slabosci. Wtedy (IHMO) trzeba raz a dobrze zaznaczyc swoje
terytorium. To znaczy pokazac dobitnie, ze gdy naruszy sie pewna sfere
to nastapia przykre konsekwencje. Inaczej sie nie da zdobyc szacunku i
tego zeby sie ludzie liczyli z toba. Ja wiem, ze to bardzo "immoral" -
znizanie sie do poziomu pewnych osobnikow ludzkich - ale niestety na
pewna grupe ludzi dzialaja tylko kreslonego rodzaju argumenty. Takie,
ktore sa w stanmie zrozumiec. W skrajnym wypadku to moze byc tylko
rozwiazanie silowe.

A tak swoja droga to dla mnie osobiscie ta maxyma o pokornym cieleciu
zawsze tracila zaklamaniem...

--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-06 07:57:42

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: "Moncia" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


n...@p...ninka.net napisał(a) w wiadomości: ...
>O tak, ja tez zawsze wysluchiwalam tego typu gadek ze pokorne ciele
>dwie matki ssie. Tylko ze.. no wlasnie <...>


Fajnie, ze to napisalas - dzieki.
Pozdrawiam
Moncia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-05-06 13:53:48

Temat: Re: Tandetny dylemat moralny.
Od: Saanele <s...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

"Pokornne ciele dwie matki ssie"-tralalal, to juz nie te czasy. Teraz
trzeba byc twardym i walczyc o swoje i wdeptac innych w glebe. Pokazac,
ze moje miejsce na tym swiecie jest niezachwiane i mam prawo do tego, co
mi sie nalezy od momentu przyjscia na swiat:prawo do szacunku, prawo do
wyrazania opinii na drazliwe tematy itd. Tak na powaznie, to sztuka
asertywnego zachowania jest trudna. Kiedy jestesmy spokojni myslimy, ze
potrafilibysmy sie zachowac jak nalezy. Przychodzi jednak pora na
wykazanie zdolnosci asertywnych w realu i zaczynaja sie schody. Emocje
staja sie silniejsze. NIe potrafimy nerwow trzymac na wodzy. Wiesz
Moniko, uwazam, ze nalezy walczyc o swoje. Nie wolno stac spokojnie,
kiedy ktos chce nas obarczyc wina za wlasne bledy. Nalezy jednak to
robic w kulturalny sposob. pewnie wiesz jaka czlowiek ma wowczas
satysfakcje. Najgorsze to wtopic sie w tlum...i stac sie chamem.
saanale

Moncia napisał(a):
>
> Mialam dzis ciezki dzien w pracy - szef wyl na nas, my - potajemnie - na
> szefa, a ze atmosfera jest napieta jeszcze z powodu przepychanek pomiedzy
> szefami, opier...lam kumpele. Fakt, nalezalo jej sie, bo zrobila mase
> bledow, ktorymi chciala obarczyc m.in. mnie, ale teraz czuje, ze znizylam
> sie do poziomu przekupy na rynku. Nie pokazalam klasy bedac "ponadto" i nie
> dajac sie wyprowadzic z rownowagi. Przez chwile mialam glupia satysfakcje,
> gdy kumpela zrobila sie malutka ze wstydu ale jednoczesnie syczac pokazalam
> swa slabosc. Wiec - mam pytanie, co jest Waszym zdaniem lepsze - przemilczac
> podrygi nerwowych wspolpracownikow, czy na biezaco tupac noga pokazujac "mi
> nie wleziesz na glowe"?
>
> Pozdrowka
> Moncia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: kobiety czy mezczyzni?
jak zdefiniowac problem wychowawczy?
reakcja kolana :-))))
'zLY'
Odp: samobójstwo

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany

zobacz wszyskie »