Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!plix.pl!newsf
eed1.plix.pl!goblin2!goblin.stu.neva.ru!aioe.org!.POSTED!not-for-mail
From: Lebowski <lebowski@*****.net>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Temat
Date: Sat, 02 Jul 2011 09:16:39 +0200
Organization: Aioe.org NNTP Server
Lines: 55
Message-ID: <iumgko$1ve$1@speranza.aioe.org>
References: <iuil51$rq9$1@speranza.aioe.org> <iuk2ol$rk3$1@news.onet.pl>
<iuk5ot$srn$1@speranza.aioe.org> <iuk6k2$cdo$1@news.onet.pl>
<iuk8be$3fn$1@speranza.aioe.org> <iulhj1$kf1$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 5XlG+eds5q1qCaAl7uinAA.user.speranza.aioe.org
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Complaints-To: a...@a...org
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.0; pl; rv:1.9.2.8) Gecko/20100802
Thunderbird/3.1.2
X-No-Archive: yes
X-Notice: Filtered by postfilter v. 0.8.2
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:602786
Ukryj nagłówki
W dniu 2011-07-02 00:26, Vilar pisze:
>> Chyba nie bardzo mozna podjac decyzje o zakochaniu.
>> Dla mnie tego typu zmiana emocjonalna jest uwarunkowaniem, na pewne
>> bodzce, czy na pewien deficyt, ktory osobowosc w
>> chemiczno-biologicznym kontenerze dazy do pokrycia, ale wybor jest tu
>> powiedzialbym, ze dosc mocno ograniczony.
>> Owszem, mozna nie reagowac na ten stan emocjonalny i z czasem zdusic
>> go w sobie, ale w danym momencie podejmowania decyzji nie mozna go
>> raczej nie odczuwac.
>
> Dobra, tu zostawmy.
> Bo chyba mamy totalnie różne defunicje zakochania się/poządania/miłości.
Twoja jest zbyt osobista?
Jesli nie, to troche mnie zaciekawilas.
Jak wiec technicznie postrzegasz np. zakochanie?
>> Imo mozna tyle samo uwagi i energii lub nawet mniej poswiecac na
>> obserwacje, prognozowanie i adaptacje do zmian, niz na uporczywe
>> pilnowanie sie, zeby nie zboczyc z jakiejs obranej i wcale nie prostej
>> drogi.
>
> baa... może i można...
> Dopóki nie pojawi się zmiana.
> Ale z pewnością można trochę... poleniuchować.
> Życie proszę Pana jest w końcu też po to, żeby pożyć.
Mialem bardziej na mysli, ze mozna sobie cos wybrac z oferty zmian,
jakie sa dostepne, a nie czekac az sie jakas pojawi.
> Niektórzy Mądrzejsi twierdzą, że nasz mózg usprawnia sobie dzienną
> harówę tworząc skróty - stąd ma się brać nasze upodobanie do utartych
> ścieżek. Są już sprawdzone, bezpieczne, nie wymagają wysiłku itd.
> Z pewnością życie "tu i teraz" (chodzi mi o podejmowanie decyzji na
> bieżąco, a nie poruszanie się wydeptanymi korytkami) byłoby ciekawsze,
> ale też mocno upierdliwsze.
> Po prostu nie wiem, czy nie przeciąży się w ten sposób systemu.
>
> Mam dziwne wrażenie, że dryfujemy.
Nie zauwazylem, zebym zaprzeczyl w ktoryms momencie owym Niektorym
Madrzejszym. Bardzo cenie sobie swoje nawyki i staram sie ulatwic nimi
zycie jak tylko sie da. Ale Ty chyba nie bardzo zarzadzasz swoimi
utartymi sciezkami, o ile masz je wogle choc z grubsza zinwentaryzowane.
> Może wróćmy do punktu początkowego, czyli: zaufanie i wiara jako czysty
> akt woli.
>
> MK
Ok, wrocmy.
No wiec, czy zaufanie to jest lub chocby moze byc wg Ciebie akt woli,
czy tez warunek egzystencjalny np. Twojego zwiazku?
Bo byc moze nie mamy tutaj o czym mowic.
|