Data: 2010-03-07 22:58:32
Temat: Re: Temat stary jak świat.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ender pisze:
> medea pisze:
>> Ender pisze:
>>
>>> Chyba troszeczkę zaczynasz mnie przerażać.
>>> Dopuszczasz do siebie takie skojarzenia?
>>
>> Po prostu zwizualizowałam sobie ciebie jako żywego faceta. Zawsze tak
>> robię z ludźmi, od dziecka - wyobrażam ich sobie w różnych sytuacjach.
>>
>> > Poza tym to nie moje dylematy były,
>>> a jedynie możliwie obiektywnie przedstawiłem swoje obserwacje.
>>
>> Oczywiście. Potrafię czytać. I właśnie sposób, w jaki to napisałeś
>> mówi najwięcej.
>>
>>> Żeby czegoś nie idealizować ani nie krytykować.
>>> Dostrzegasz teraz tą subtelną różnicę w postaciach,
>>> które chyba nie zgadnę, czym ciebie tak zbulwersowały?
>>
>> Nie zgadniesz z pewnością.
>
> Wydaje mi się że masz chyba jakieś nieprawidłowe projekcje.
> Cenię sobie kliniczne podejście do opisu,
> ponieważ oddaje ono chyba najbardziej skalę jakiegoś problemu.
> Tego typu opisy po prostu stosujemy na co dzień w mojej branży,
> w których relacjonuje się nie tylko np. główne ustalenia z jakiegoś
> spotkania, ale także zaobserwowane postawy jego uczestników, które w
> przyszłości mogłyby być źródłem jakichś problemów lub opóźnień.
> Takie skrzywienie zawodowe, które wcale nie musi przekładać się na
> jakiekolwiek postawy w życiu prywatnym.
Mnie nieodmiennie bawi mój szef, który zęby zjadł na psychologii
zarządzania zasobami ludzkimi. Dobry jest, manipuluje aż miło, sprzeda
każdemu każdą pierdołę. Ludzie to kupują, bo jest ujmujący, ja też go
bardzo lubię, ale on wie, że nie każdym da się manipulować, dzięki temu
rozmawiamy ze sobą normalnie :)
--
Paulinka
|