Ender pisze:

> Po prostu w pewnych sprawach lubi być poważna i dziwię się, że powaga
> może wg ciebie zbliżyć kogoś mentalnie do nastolatek.

Nie sama powaga jako taka, lecz nieadekwatna do sytuacji. Nie kumasz?
Nastolatkowie mają w zwyczaju kłócić się "na śmierć i życie" z kimś np.
za konieczność obcięcia długich włosów (teraz może o co innego). A
najważniejszym kryterium oceny człowieka jest dla nich np. gatunek
słuchanej muzyki.
Tutaj natomiast jest wielka ideologia przeciwko miłemu skądinąd świętu.

BTW samo święto ma tradycje związane z ruchami na rzecz równouprawnienia
kobiet, choć kojarzone jest głównie z komunizmem i PRL. Nie wspominając
już o tym, że podobne święto na początku wiosny obchodzone było też w
Starożytnym Rzymie i było wtedy kojarzone z płodnością, macierzyństwem i
odnową życia.

> Faktycznie, to brzmi bardzo prawdopodobnie.
> Pewnie to był jakiś natchniony głodny poeta zarabiający na życie.
> I tak z dobrego, czystego serca, kierowany najszlachetniejszymi
> pobudkami i zafascynowany kwintesencją kobiecości,
> którą dostrzegł w tobie postanowił uczynić ten jakże symboliczny gest.
> A twój mąż wcale nie połamał jemu rąk, żeby tego typu platoniczne gesty
> zachował dla swojej kobiety.

Nie musisz wierzyć. Wymieniam opony od lat w jednym zakładzie, przy
którym akurat rośnie krzak bzu. Kiedyś czekałam dość długo na swoją
kolejkę i jeden z mechaników (bodajże właściciel tegoż zakładu) zerwał
dla mnie kilka gałązek . Nie wiem, jakie były jego pobudki, pewnie
wystarczyło to, że jestem stałą klientką (może w ramach przeprosin za
czekanie?), niemniej było to bardzo miłe, a takie gesty pamiętam długo.
A mój mąż nie łamie nikomu rąk za wręczanie mi kwiatów, nawet jeśli
byłby wtedy przy tym.

> Oj Ewcia, właśnie widzę, kto tu jest prawdziwą mistrzynią podkolorowywania.

Co do Iksi to ja po prostu mam pewność, że tak robi, ponieważ kilka
próbek tegoż (dla mnie sprawdzalnych) mam za sobą. Oczywiście Ty sobie
wyrabiaj swoje zdanie, do niczego nie zamierzam Cię przekonywać.

> Teraz zaczynam rozumieć, czemu miałabyś się trzymać jako kobieta z dala
> od takiego demona jak ja. :-))

Trzymam się z daleka od takich facetów instynktownie chyba od zawsze.

Ewa