Data: 2007-04-11 11:57:22
Temat: Re: Teściowie i ja. [długie]
Od: "Hanka" <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 10 Kwi, 22:53, "Kasia" <k...@o...pl> wrote:
> Od poczatku mojego małżeństwa zaczelły się kłopoty z moimi teściami.
(...)
> Jestem wsciekła na te sytuacje i na siebie, że nie potrafię
> stanąć murem za synkiem i moimi już chyba wypatrzonymi wartościami. cały
> czas szukam wyjścia...
Moim zdaniem - jedynym sensownym wyjściem jest wyprowadzenie się od
teściów i - chyba jednak - zdecydowane ograniczenie kontaktów z nimi.
Jeśli będziecie nadal mieszkać razem, rodzina męża cały czas będzie
górą, niezależnie już od treści rozmów i rodzaju sytuacji. Po prostu -
jesteś dla nich obca, masz swoje (czyt. inne) pomysły na życie, na
wychowanie dziecka, i może tak być, że się nigdy nie dogadacie.
Wspólne mieszkanie z rodzicami którejkolwiek ze stron to fatalne
rozwiązanie - zawsze znajdzie się coś, do czego można się przyczepić,
współmałżonek (-ka) z reguły opowiada się po jednej ze stron - i
piekiełko gotowe.
Złoszczenie się na siebie nic Ci nie da. Jeśli nie podjęliście, z
mężem, konkretnych decyzji przy pierwszych zadrażnieniach, myślę, że
pozostaje teraz tylko to jedno rozwiązanie, o którym wspominam na
początku.
Pozdrawiam - życzę dużo spokoju.
Hanka
|