Data: 2001-08-19 18:12:48
Temat: Re: Toxoplazmoza
Od: ulla <u...@p...edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
La Luna wrote:
> On Sat, 18 Aug 2001 21:13:35 +0200, Joanna Nowak
>
> Witam
>
>> Jednak jezeli bedziesz unikac odchodow kocich czyli sprzatanie zlecisz
>> przyszlemu ojcu i w ogole bedziesz starac sie nie dotykac kotka to
>> przetrwacie do wrzesnia.
>
> A ja jestem odmiennego zdania. Mysle ze wlasnie nie nalezy unikac
> kontaktow z potencjalnym zrodlem zakazenia. Znaczna wiekszosc ludzi
> przechorowuje toxoplazmoze zupelnie bezobjawowo. A pozniej jest juz
> odporna na ta chorobe do konca zycia. Takie nadmierne chronienie i
> ostroznosc moze doprowadzic do tego ze potencjalna matka zachoruje
> akurat w ciazy, bo zje np. na imieninach u kolezanki tatara. Jesli kociak
> jest akurat w fazie zarazania a jego wlascicielka nie jest w ciazy - to
> nic sie nie stanie gdy ulegnie zarazeniu. Wyjdzie jej to tylko na dobre,
> poniewaz juz nigdy w zyciu nie bedzie musiala sie obawiac infekcji, czesto
> w najmniej oczekiwanym momencie.
>
> Tym bardziej ze nie nalezy az tak bardzo demonizowac kotow jako zrodla
> zakazenia. Zarazic sie mozna jedzac niedosmazone mieso z grilla, tatara.
> Oocysty mozna polknac dotykajac ust reka zabrudzona ziemia lub chociaz
> majaca przez chwile kontakt z zanieczyszczona trawa. Tak wiec badanie
> tego jednego, konkretnego kota IMHO nie ma sensu. Bo znacznie bardziej
> realnych zrodel zakazenia jest pelno wkolo. A sama toxoplazmoza, przy
> minimalnym szczesciu - przebiega zupelnie bezobjawowo. Jednoczesnie
> trudno mi wyobrazic sobie mieszkanie pod jednym dachem z kotem ktorego
> nie wolno dotykac. On uzna to za kare, na pewno nie bedzie szczesliwy. I w
> imie czego? Zeby to jeszcze mialo jakies uzasadnienie...
>
nawet jeśli ktoś raz już chorował to mogą mu wzrosnąć przeciwciała w ciąży
a choroba prowadzi do ciężkich wad wrodzonych a nawet śmierci płodu
ja bym się pozbyła tych kotków
>
>
>
--
ulla
|