Data: 2007-09-26 08:02:29
Temat: Re: Trening umysłu
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kasia " napisał w wiadomości:
>> Coś w tym jest, co piszesz. Uważam, że sztuka bycia dobrym (sztuka wiary
>> w
>> ludzi) wymaga sporej dozy naiwności i wytrwałości w byciu naiwnym. Musi
>> to
>> trwać całe życie. Bo to styl życia. Przypomina to pompowanie dziurawej
>> dętki
>> tak, żeby zawsze powietrza więcej wchodziło niż uchodziło. I jestem
>> przekonany, że to wyższa szkoła jazdy. :)
> Ojej, ja tak nie mam.
To może być rzeczą nabytą.
> Generalnie nie mam poczucia, że ludzie ze mnie coś wysysają. To znaczy -
> świadomość, że zassają tylko na chwilę a potem i tak im wszystko klapnie,
> nie
> powoduje u mnie poczucia bezproduktywnego dawania. To tak jak z życzliwym
> gestem wobec obcej osoby - chwila i tylko chwila, ale dobra chwila. :)
To syndrom braku kontynuacji (że tak to sobie nazwę). Wypływa z braku wiary,
braku motywacji.
> Natomiast prawda, że niewesołe jest, gdy w obliczu czyjegoś problemu nie
> mogę
> w żaden sposób postawić kogoś na moim miejscu i pokazać mu tego problemu z
> mojej perspektywy. Bo opowiadanie - wiadomo - nie skutkuje.
Opowiadanie może skutkować tylko wtedy, jeśli jest się dla kogoś w danej
przestrzeni autorytetem.
--
pozdrawiam
michał
|