Data: 2013-07-22 14:40:52
Temat: Re: Trzecia noga?
Od: *Izunia* <n...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-07-22 13:33, Ghost pisze:
(...)
> Zrozumiesz, gdy przestaniesz dostrzegac dobro w holocauscie. A teraz
> zegnam Pania, przebierajaca sie w sukienki z miodu.
sorry że się wtrącam i wiem/pamiętam jak
zareagowałam jak ty próbowałeś zmienić moje
nastawienie co do p hanki stąd też spodziewam się
bury ale..
pamiętam moja siostra opowiadała mi kiedyś
o dziewczynie która z zachwytem acz ambiwalentnie podziwiała
ponieważ nigdy przez lata pracy nie słyszała
żeby ona kiedykolwiek kogoś obgadywała a jeśli nawet ktoś
ewidentnie zasługiwał na słowa krytyki ona
zawsze znajdowała jakiś często zupełnie nie trzymający
sie kupy argument na obronę takiej osoby że: " bo pewnie
miał jakieś przyczyny że zrobił to i tamto..."
siostra zupełnie nie umiała tego jej zachowania
pojąć, zważywszy że wychowała sie w domu w którym
po pierwsze było obgadywanie innych i to zajadłe
a po drugie bardzo łatwo przychodziło zwalać wszelkie
winy za osobiste niepowodzenia na wszystkich
byleby nie poczuć ich ciężaru na sobie- mowo tu o moich rodzicach.
wtedy tego nie rozumiałam, ale poznałam wiele lat temu
osobę z która rozmowa wyglądała mniej wiecej tak:
/ja: wiesz, upili się a dzieciak się poparzył ona: oj
pewnie była jakaś impreza, a wiesz jak to jest z
dziećmi ani sie obejrzysz i juz ich nia ma i broją/
i w tym miejscu takiemu człowiekowi jak ja z brzemieniem obwiniania
krew podchodzi do oczu i chciałaby trząść ta osobą
aż pojmie, że ci ludzie są WINNI, że tu nie ma
miejsca na usprawiedliwienia, że nawet Bogu by sie
cierpliwość skończyła.
zrozumiałam też, że wiele moich reakcji jest powodowane
przesadnym poczuciem sprawiedliwości i ładu subiektywnego
oczywiście. dlatego wdaje mi się, że masz wysokie poczucie
twardej/sztywnej/ nie elastycznej sprawiedliwości.
*wydaje mi się* że fradzi wychowała się w takim domu
w którym godność drugiego człowieka bardzo szanowano: nawet
w przysłowiowych czterech ścianach a wspaniałomyślne przebaczanie
osobie ew winnej było cenioną cechą i postawą "że oto
każdy jest tylko prochem". i tu jest rzecz ciekawa
bo przypuszczam, że obie grupy ludzi, są wrażliwe
tylko ci z grupy "zakrywających" maja tak wmówione, że każdy
jest dobry, że zwyczajnie trudno im myśleć o ludziach
w negatywnym kontekście- daltonizm wad.IMO
ta sama zasada w sposobie patrzenia na ludzi ma przełożenie na "
wyciągających wady".
wydaje mi się również, ze usprawiedliwianie wielu poczynań
które nie mieszczą się w *obyczajnych* wynika
ze świadomości własnej grzeszności / byłej lub obecnej/
i marności człowieczej.
to tylko skraj mojego myślenia o tych dwóch grp. ludzi
ale myślę, że każdy z nas ma tak naprawdę nawet
na jeden temat bardzo subiektywny ogląd.
a może fradzi zwyczajnie nie chce być po niczyjej stronie.
fakt że w 90% nie dogaduje sie z ikselką nie
przemawia za tym, że gdy zagada ludzkim głosem
nie pozwole sobie na pochwalę jej czy cuś. ty wydajesz
mi się bardzo szorstki, ale mam wrażenie że nawet tu
cenisz sobie po pierwsze prawdomówność i sprawiedliwość
ale nie umiesz sie pogodzić z faktem, że niektórzy
kłamią manipulują bo taka ich natura, choroba a konformizm
czasem jest rozsądny a czasem wynika ze strachu przed
odrzuceniem twa a czasem świadczy o niskim poczuciu wartości.
błe pogadała
ps. nich tam nikt do siebie nie bierze, pisałam ogólnie.
--
http://tnij.org/xbiy
|