Data: 2011-01-06 18:55:02
Temat: Re: Trzymać się prawdy.
Od: glob <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Re: Trzymać się prawdy.
Wiadomość:
vonBraun napisał(a):
> Qrczak wrote:
> > Dnia 2011-01-06 16:43, niebo�� vonBraun wylaz�o do ludzi i marudzi:
> >
> >> Ghost wrote:
> >>
> >>> U�ytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisa� w wiadomo�ci
> >>> news:ig3089$sso$2@inews.gazeta.pl...
> >>>
> >>>> glob wrote:
> >>>>
> >>>> /.../
> >>>>
> >>>>> Je�li kto� lubi siebie i odwo�uje si� do swojego prze�ywania jest
> >>>>> rzeczywisty i tylko w ten spos�b zobaczy rzeczywisto�� drugiego
> >>>>> cz�owieka. Je�li kto� ucieka od siebie w bezpieczne stereotypy , gdzie
> >>>>> dokonuje kastracji w�asnej osoby, stara si� dzia�a� w oderwaniu od
> >>>>> rzeczywisto�ci i tym samym nie widzi potrzeb drugiego cz�owieka.
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>> To jest bardzo dobre IMHO
> >>>
> >>>
> >>>
> >>> Osmiele sie niezgodzic gdyz jest tyle osob tak lubiacych siebie, ze
> >>> bez mrugniecia okiem wykorzystaja kazda sytuacje i kazdego czlowieka.
> >>> Druga sprawa, ze figura "ucieka w bezpieczne stereotypy" po prostu nic
> >>> nie znaczy.
> >>
> >>
> >> To nic nie znaczy dla Ciebie - dowolne tre�ci czytamy raczej swoim
> >> do�wiadczeniem. Je�li napisa�by� mi posta w postaci programu na
> >> sortowanie N-element�w w C++, a ja odpisa�bym Ci, �e to "nic nie znaczy"
> >> to zapewne uzna�by�, �e nie maj�c w�a�ciwych do�wiadcze�
skre�lam
> >> "odg�rnie" tekst. Ju� w pierwszym zdaniu w��cza Ci si� obszar
> >> do�wiadczenia, kt�ry mnie nie w��czy�by si�:
"egoi�ci"/"egocentrycy",
> >> wi�c w nast�pnym tym bardziej nie wiesz o co chodzi�o. Nawiasem, byc
> >> mo�e masz te do�wiadczenia, ale nie w��czy�y Ci si� akurat w tym
> >> kontek�cie.
> >>
> >> A przy okazji - to nawet ma�o wa�ne co przekazuje autor - wa�ne, �e na
> >> nowo odkryďż˝ pewnďż˝ podstawowďż˝ dla mnie intuicjďż˝ i nazwaďż˝ jďż˝.
> >>
> >> Nawiasem, lubi� takie teksty - bo obcuj�c na codzie� z teori� - np.
> >> wyk�adaj�c j�, do�wiadczam uczucia "wyabstrachowania" teorii od
> >> bezpo�redniego do�wiadczenia - cho�by wskutek wielokrotnego powtarzania
> >> i niejako "rutynizowania" pewnych tre�ci. Czytanie jak uczestnicy grupy
> >> prze�ywaj� te tre�ci w okre�lonym kontek�cie zdarze� rzeczywistych,
> >> pozwala mi lepiej podtrzymywa� bezpo�redni� ��czno�c teorii z
konkretem
> >> - bardzo wa�n� np. dla umiej�tno�ci
> >> zrozumia�ego/�ywego/bezpo�redniego/intuicyjneg
o przekazywania swojej
> >> wiedzy.
> >
> >
> > "Na codzie�", "wyabstrachowania"... dobrze, �e nam piszesz w zrozumia�ym
> > j�zyku.
> >
> > Qra
> Ale o co chodzi? Co� nieortograficznie napisa�em mo�e?
> Jakby co - popraw bo mi sie nie chce.
> ;-)
> vB
Che, che. Jest takie powiedzonko w szkole. Uczysz się dla siebie, czy
dla innych.? Jeśli przepuszcza się wiedzę przez własne '' ja '' ta
wiedza rozwija się poprzez twoją osobowość. Jeśli nie masz '' ja'',
jest ono zatracone, to właśnie mamy osoby, które o niczym pojęcia nie
mają, zaliczali od klasówki do klasówki, bo trzeba zaliczyć, są ''
jakby pozbawione pamięci '' do tego co dawała szkoła, czyli o bardzo
niskim poziomie wiedzy i rozwoju. To jest tak oczywiste jak oczywista
jest oczywistość, każdy w mniejszym bądź większym stopniu, kiedy jego
''ja'' nie było zdominowane wyłapywał więcej, niż gdy zachowywał się
zgodnie z regułami otoczenia. To jest kolejny fakt , który obrazuje,
że tylko poprzez bycie '' ja '' przyswaja się, bo to dotyczy nas
bezpośrednio, a jak ktoś czuje się bezpieczny w stadku szkolnym ,
bezmyślnie się dostosowuje i tym samym przez jego '' ja'' niewiele
przechodzi , to wychodzi tumanem dostosowującym się do rzeczy
opresyjnych do jego własnego bytu.
Ale to co napisałem Fromm pisał w swojej psychologii humanizmu,
czyli aby kochać drugiego , musisz pokochać najpierw siebie, tego
który kryje się pod wszelkimi formułkami, definicjami i abstrakcjami.
Ale to też nie jest nowe, bo co dotyczy człowieczeństwa jest
uniwersalne, jest to postawa wywodząca się od Parmenidesa, Platona,
Jezusa Chrystusa, Świętego Agustyna--aż po nasze czasy. A w 19 wieku
doprowadziła do przewrotu Kopernikańskiego w filozofii, a był to atak
Kierkegaarda na Hegla---Hegel jako teoretyk jest absolutnie bez
zarzutu, jednak jego teoria jest nic nie warta.
Dlaczego?
Dlatego, że jest abstrakcyjna, tymczasem egzystencja [ to słowo
pojawia się po raz pierwszy] jest konkretna.
U Hegla [ jak też wszelka nauka obiektywna i każda definicja którą
człowiek wyprzedza]
są tylko abstrakcje i pojęcia; np widziałem tysiąc koni, które
wszystkie mają jakiś element wspólny, więc konstruuje pojęcie konia;
koń, zwierze o czterech nogach, itd. Wszelako taki koń nigdy nie
istniał, bo każdy konkretny koń ma swoją maść.
Tym sposobem pojęcie, którym klasyczna filozofia operuje od
najdawniejszych czasów, jak to jest u Demokryta czy Arystotelesa, czy
u św. Tomasza, aż do Spinozy, Kanta, Hegla--zawisa w próźni.
Mówi ona-- człowiek, konkret, subiektywizm-- Abstrakcja nieodpowiada
rzeczywistości. Jest by tak rzec z innego świata.-- Jest to
sprzeczność między konkretem a abstraktem. Dla umysłu jest to sprawa
nadzwyczaj poważna, a nawet tragiczna, bo przecież rozumujemy za
pomocą pojęć, a więc abstrakcji. Tragiczna, gdyż rozumowanie możliwe
jest tylko dzięki pojęciom i logice, a praw ogólnych nie można
formułować pomijając pojęcia i logikę. Z drugiej strony pojęcia nie
istnieją w rzeczywistości [ to bardzo ważne].
|