Data: 2007-01-11 16:02:58
Temat: Re: Udawacz
Od: unkhas <u...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mam podobnie, z małą różnicą depresję - tą nieznośną mam za sobą.
Problem to nie to, że udajemy, problem to to, że nie wiemy jakimi
jesteśmy. To problem nijakości, który każdy po trochu w sobie nosi.
Niektórzy nazywają to chorągiewką, która ustawia się w dogodnej pozycji
w zależności, od której strony wieje wiatr. Odpowiedz sobie, dlaczego
nie zachowujesz się w swój naturalny sposób, zobaczysz, że dojdziesz do
dwóch wniosków.
1. Nie wiem jaka jestem
2. Nie chcę skrzywdzić/zrazić do siebie innych. Nie chcę być odrzucona.
Chce być kochana.
Oba wnioski prowadzą do jednej konkluzji - niskie poczucie własnej
wartości. Taki ja jestem i taka podejrzewam jesteś Ty.
Maskowanie oczywiście jest jakimś rozwiązaniem, ale tylko pośrednim,
jest ucieczką od problemów ,,lepiej nie będę się wychylał/a to nie oberwę
i każdy mnie będzie lubił". Takie myślenie wykańcza - napina mięśnie
pleców, wysysa energię generuje stres a ten depresję. W takim podejściu
jedno o czym myślisz to żeby wskoczyć w swoją umyśloną samotnie: sen,
alkohol, Internet, itp. i nie udawać, żeby nikt na Ciebie nie patrzył
nie odzywał się, żebyś tylko nie musiała ,,dawać" się innym.
A teraz Cię pocieszę; to od nas zależy, jacy jesteśmy i czym karmimy
swoje myśli. Wiem bo ja powoli wydłubuje swoje życie z pułapek jakie sam
sobie zafundowałem.
Muszę iść do domu...
unkhas
|