Kwestia 'uprawdopodobnienia' wydatków na opłacanie przewodników osób
niep. zawsze mnie... śmieszyła ;-). To jest jakieś kuriozum, bo
skoro urzędnik zażąda podania personaliów osoby świadczącej pomoc, a
jak się rzekło może takich przypadków w ciągu roku być wiele, to na
jakiej niby podstawie ja mam ustalić tożsamość przewodnika? Przecież
sprawa dotyczy przypadkowych miejsc i przypadkowych osób, z którymi się
każdy z nas spotyka w miejscach publicznych. Jak zatem ustalić jak się
kto nazywał i skąd wziąć jego wszystkie potrzebne dla US dane
personalne. O ile mi wiadomo, do ustalania tożsamości i innych danych
personalnych przypadkowo napotkanego obywatela mają prawo jedynie
odpowiedni urzędnicy i funkcjonariusze. Osoba niepełnosprawna
korzystająca z pomocy przy przechodzeniu przez jezdnię z osoby
postronnej, przypadkowej, nie jest jak mi się wydaje wogóle uprawniona
do żądania podania danych personalnych. Nie mamy zatem prawnej
możliwości sprostania fantazji urzędników skarbowych ;-))
Korzystajny z przewodników do wyznaczonego limitu !!

pozdrawiam
robercikus