> Co mnie zaciekawilo w odpowiedziach? Ano to, ze jeden mowi - tylko raz,
nie
> myslalem ani razu, kilka razy... Jeden z uczestnikow mowi, ze wogole dosc
> czesto mysli o seksie. Pozostali tez przyznaja, ze mysla o nim dosc czesto
> ale juz inaczej:
> - My mezczyzni tacy juz jestesmy, ze czesto o tym myslimy.
> Lub cos w tym guscie. Chodzi mi o ten kontrast - jesli ktos myslal o tym
> niewiele to wypowiada sie za siebie. Jesli wiele, to powoluje sie na
pewien
> stereotyp. Dlaczego? Proba usprawiedliwienia? Utozsamienia sie z grupa?
> Dlaczego Waszym zdaniem w odpowiedzi ow czlowiek nie mowi juz "ja", tylko
> odwoluje sie do ogolu? W tym przypadku nie chodzi raczej o nadanie
wiekszej
> wagi danemu stwierdzeniu.

Hej! Poruszyl mnie ten temat, dlatego postanowilem sie z Toba podzielic
moimi myslami.
Oczywiscie nie tymi o seksie :). Zastanawialem sie kiedys nad tym problemem,
troszeczke
w innym kontekscie. Mowi sie, ze faceci mysla o seksie co iles tam minut.
Nie wiem, jak
to jest, ale ja sie przylapuje na takim mysleniu faktycznie co iles tam
minut. Tyle, ze
powiedzmy siedzi sobie 50-letni pan w programie, obok niego 20-latka w
krotkiej spodniczce.
Czy taki pan ma sie przyznac "patrzac" prosto w oczy setkom tysiecy widzow,
ze myslal
przez caly program o seksie z ta oto mloda pania, bo ma swietne nogi?
Napewno nie.
I wydaje mi sie, ze to nie jest brak odwagi, moze w jakims tam stopniu,
tylko po prostu zdrowy rozsadek.
Natomiast jest cos z tym mowieniem, ze to faceci, a nie konkretna osoba
mysli o seksie.
Moze to troche bledne porownanie, ale nie przychodzi mi nic lepszego do
glowy. Chodzi
o to, ze myslenie o seksie jest jeszcze w naszym spoleczenstwie nadal czyms
zlym, nieladnym
itp., chociaz juz dociera do nas nowa moda "zachodnia". Dlatego widac tutaj
przyklad
rozkladania "odpowiedzialnosci" na cala grupe samcza, a nie mowienie tylko o
sobie.
I mysle, ze tez troszeczke probe tlumaczenia sie, ze facet jest z natury
taki a nie inny.
hmmm, zapraszam do dyskusji :)