Data: 2017-05-18 05:33:47
Temat: Re: Ustawienia Hellingera
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu czwartek, 18 maja 2017 04:45:05 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 16.05.2017 o 18:19, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > Zanim wypowiedziałem ją za siebie, musiałem sprawdzić ją na kimś, kto jest
> > rzeczywiście zagrożony z powodu swoich sprawek, żeby eksperymentalnie
> > sprawdzić, czy działa. W buddyzmie należy wypróbowywać. Polański jako ten
> > "nie całkiem zły" był doskonałym królikiem doświadczalnym.
>
> Jakubie - czasami mnie przerażasz...
Także żeby przeciwstawić się fundamentalistom modlącym się o ukaranie autora
"Piratów". Za ten jeden film, kiedy przyjdzie na niego czas, zasługuje na
wystawny grób na Pere Lachaise, na którym powinny palić się świeczki przez
24/7 jak na grobie Morrisona, a gdyby tak go Amerykanie przymknęli i ktoś by go
zabił w więzieniu, to mogliby nie tylko nie tyko barbarzyńcy nie wydać ciała,
ale i specjalnie pochować go w takim miejscu, żeby nikt nawet z przekupionych
funkcjonariuszy nie wiedział, gdzie leży. Ktoś mi mówił, że w XIX wieku nawet
zdarzały się ponoć w niektórych stanach U.S. przypadki, że jeżeli szanowanemu
obywatelowi udowodniono po śmierci jakieś przestępstwo, wykopywano jego ciało
z grobu i grzebano w zakładzie penitencjarnym. Jestem wielkim adoratorem kultu
zmarłych, szczególnie sławnych zmarłych, nawet jak mają jakieś wady. Chociażby
po to, aby nie straszyli i nie dokuczali po nocach. Jedynym katolickim świętem,
do którego mam osobisty sentyment, jest właśnie dwudniowe święto zmarłych -
Wszystkich świętych i Zaduszki. Wtedy zawsze jestem na cmentarzu, okazując
miłość głodnym duchom rodziny i innych ludzi, szczególnie sławnych
(np. szachisty Adolfa Anderssena). Uwielbiam historyczne nekropolie, czytanie
książek o cmentarzach, o śmierci ważnych ludzi. Na polonistyce bylem związany
z tzw. nurtem cmentarno-pozagrobowym wrocławskiego literaturoznawstwa jak to
się żartobliwie nazywał największy znawca cmentarzy w Polsce Prof. Jacek
Kolbuszewski. Mało który profesor w tamtym czasie nie popełnił książki
o grobach, śmierci i cmentarzach, każdy oczywiście ze swojej epoki
literackiej i według swoich przekonań. Nic dziwnego, bo budynek polonistyki
mieści się w starym klasztorze, nawiedzonym przez duchy zakonników, którzy
mieszkali tam przed sekularyzacją przez królów pruskich.
Jak chcesz trochę poczuć ten klimat duchowy jaki wtedy panował, posłuchaj
projekt muzyczny The Ghosts of Breslau: https://youtu.be/6EjUhyBMVvM
|