Data: 2001-03-11 16:34:56
Temat: Re: Usuwanie migdalkow a ryzyko zgonu bylo: Re: pap
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr Kasztelowicz wrote:
>
> On Sat, 10 Mar 2001, Dariusz wrote:
>
> > Czy swoje dziecko poddalbys ryzykownej operacji bez 100% gwarancji
> > pomyslnosci ?
>
> nie ma 100% gwarancji. Pewne jest tylko to, ze wszyscy pomzemy.
> Ludzie umieraja w domach, na ulicach, w pociagach przygnieceni
> lawianami, a wiec dlaczego niektorzy nie mieliby umierac w szpitalu?
prosze mi wybaczyc o powyzsza teza jest bardzo brutalna wobec pacjentow
i mozna ja tez powiedziec tak,
skoro ludzie umieraja w domach, na ulicach,
to czemu maja nie umierac w szpitalach ?
ale obawiam, ze taka teze moze postawic jedynie uczen diabla
trzeba odroznic czynniki losowe wywolujace zgon silami natury, przyrody,
od procesu terapeutycznego, ktory losowym nie jest i nie powinien byc
Co wiecej,
mowi Pan, to "dlaczego niektorzy nie mieliby umierac w szpitalu"
ale rodzi sie od razu nastepne pytanie,
ktorzy niektorzy maja zatem umierac w szpitalach i w jakim celu ?
Podkreslilem Panska wypowiedz, bo identyczny poglad prezentuja
entuzjasci eutanazji z Holandii.
"Skoro ludzie umieraja na ulicy w domu, to czemu nie maja umierac w
szpitalu, a my (entuzjasci eutanazji) nie mamy im zapewnic tego
umierania w szpitalu "
>
> Uprawianie medycyny - z punktu widzenia ryzyka i odpowiedzialnosci
> - mozna porownac z uprawianiem sportow ekstremalnych.
Takie tezy byly rozpowszechniane w 19 i 20 wieku
przeciez sam Pan napisal, ze czemu niektorzy nie mieliby umierac w
szpitalu
i gdzie tu ryzyko i odpowiedzialnosc ?
to jest statystyczna zgoda na umieralnosc pacjentow
jezeli nie umarlo jeszcze 3 na 100 ( a operacja ryzykowna z takim
statystycznie zagrozeniem) to kolejnych 3 moze smialo umrzec bez ryzyka
dla statystyki.
Dlatego
> na calym swiecie od lekarzy wymaga sie wiele ale tez i dobrze
> placi.
Oczywiscie, kazdy profesjonalista powinien miec mozliwosc osiagania
wysokich zarobkow.
U nas gdy porownac stan medycyny z 1983 roku (gdy zaczynalem
> studia) i obecnie - to jednak jej poziom w Polsce wzrosl a co wiecej
> od lekarzy co raz wiecej sie wymaga, natomiast lekarze co raz mniej
> zarabiaja i maja co raz gorszy dostep do sprzetu, mozliwosci
> specjalizowania sie i ogolnego zadowolenia z zycia, co jest tez
> wazne. W tej calej sytuacji to aby sobie poprawic nastroj to
> nawet na Remeron mnie nie stac.
Ale moze tez lekarze ktorzy zarabiaja bardzo duzo, mowia, ze to my mamy
zarabiac bardzo duzo, a nie inni, bo my jestesmy najlepsi, skoro
zarabiamy duzo.
A pozostali skoro nie zarabiaja duzo, widocznie nie sa tak dobrzy i nie
zasluguja na wysokie zarobki.
No coz obecna medycyna w Polsce
> to tak jakby uprawiac wspinaczke wysokogorska uzywajac przerdzewialych
> hakow i przetartych lin. Kiedys ktos spadnie i sie zabije - a przeciez
> nawet gdy sie ma dobre haki i liny tez mozna spasc!
Mialaby ta teza szanse na akceptacje, gdyby lekarz sie sam leczyl.
Jednak leczy nie siebie a pacjenta,
a Pan jeszcze mowi, ze uzywa przerdzewialych hakow i przetartych lin
i ten biedny pacjent moze spasc i sie zabic
Czy nie jest Panu znany model oddzialow : 0 deaths (ZERO ZGONOW)
Czemu nie maja powstawac szpitale a w nich oddzialy , oznaczone 0
Zgonow.
Pacjent, ktory zostanie przyjety, nie bedzie sie bawil w statystyke
ale bedzie przekonany ze wyjdzie zywy.
Dariusz
|