Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Ryszard Bóśko" <p...@W...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Vonbraun - prośba o opinię
Date: Thu, 16 Mar 2006 00:15:33 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 70
Message-ID: <dvaan5$9va$1@inews.gazeta.pl>
References: <dv50rr$eg3$1@inews.gazeta.pl> <dv7av9$j8e$1@news2.ipartners.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1142468133 10218 172.20.26.237 (16 Mar 2006 00:15:33 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 16 Mar 2006 00:15:33 +0000 (UTC)
X-Forwarded-For: 172.20.6.61
X-Remote-IP: aaxg19.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-User: puciek2
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:340404
Ukryj nagłówki
vonBraun <interfere@o~wywal~2.pl> napisał(a):
news:dv7av9$j8e$1@news2.ipartners.pl
[...]
> Psy nie wykazywały zresztą żadnego właściwego ludziom
> zakłopotania czy dystansu, radośnie machały ogonami i
> nawiązywały kontakt z dziećmi z głębokimi uszkodzeniami
> mózgu. Właściwe ludziom w takiej sytuacji rezerwa, lęk, a
> czasem wstręt nie miały do piesków przystępu,
Mogę tylko dodać, że nie ma też dostępu presja osiągania wyników.
Co też może być nie bez znaczenia zwłaszcza w dłuższej perspektywie.
Cały pomysł 'wykorzystywania' zwierząt tam gdzie ludzka psychika sobie nie
radzi okazał się przynajmniej jednostronnie (dla pacjentów) korzystny.
To wydaje mi się w tym aspekcie b. dobry pomysł zarówno dla tych co już nie
mają siły jak i dla tych co im się wydaje że dużo w tym kierunku
mogą/potrafią/wiedzą.
> dzieci zaś -
> często właśnie dzieci z niewielkim kontaktem zyskiwały
> dodatkowe źródło bodźców i często rzeczywiście wyraźnie w
> trakcie tych kontaktów się ożywiały.
>
I jest duży plus.
> Przyznam, że gdy o tym czytałem zastanawiałem się nad tym
> czy popularność tych metod nie oznacza (dokonannego
> implicite) przyznania się do kompromitującego faktu, iż oto
> pies okazuje się lepszym przyjacelem głęboko opóźnionego w
> rozwoju dziecka niż człowiek.
>
Nie jestem pewien czy o kompromitacja to dobre słowo, ja bym wolał nazwać to
szansą na odnalezienie/zmianę kierunku rozwoju ogólnie pojętej
wzajemnej 'rehabilitacji', która dotyczyć może obu stron.
> Gdy więc stajemy wobec problemu pomocy takiemu dziecku, może
> dobrze jest zacząć od odpowiedzi na pytanie:
>
> Czy potrafię być dla tego dziecka ... PSEM?
To b. dobre pytanie.
Można też pójść dalej czy potrafię być dla siebie PSEM ?
Bo tak mi się wydaje, że te psy są w pierwszym rzędzie dla siebie psami
(w zgodzie ze sobą) a dopiero na gruncie tego można być psem dla kogoś.
>
> Odpowiadam tu oczywiście Tobie, nie eTT, jako że odpowiedź z
> perspektywy - powiedzmy - "zawodowej" była, jak
> już wcześniej sądziłem niepożądana (dodatkowo niemożliwa,
> i chyba niepotrzebna).
>
Jestem Ci wdzięczny za odpowiedź. Wielkie dzięki. Jednak w tym akapicie muszę
przede wszystkim podziwiać Twoją wiarę. Jeśli oczywiście wierzysz (tak po
psiemu) w to co tu (w powyższym akapicie napisałeś) wierzysz.
> pozdrawiam
> vonBraun
Dogoterapia the best dla każdego !!!
Jeszcze raz dzięki,
puciek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|