Strona główna Grupy pl.soc.rodzina W RODZINIE...

Grupy

Szukaj w grupach

 

W RODZINIE...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 101


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2005-01-12 22:11:36

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Olga wrote:
>Często jest tak, ze dziecko ma problemy z
> nauką, boi się np. klasówek, a mama pisze fałszywe usprawiedliwienia (córka
> ma bolesna menstruację, syn miał atak astmy).

Już po części Monika mnie wyręczyła :-), ale dodam, że sytuacji, którą
opisujesz, rodzice są wręcz współwinni, tym bardziej nie powinni
atakować dziecka przed nauczycielem, żeby zrobić na nim dobre wrażenie
czy oczyścić siebie samych. Ładnie wyglądaliby zresztą w oczach dziecka.
Ich zadaniem jest wysłuchanie tego, co Ty jako nauczyciel masz im do
powiedzenia, jaką ewentualną propozycję poprawy sytuacji. Resztę
załatwią z dzieckiem w domu.

>W rezultacie ja nie wiem, ze
> chłopak czy dziewczyna mają problem, nie rozmawiam z nimi o tym, nie
> ustalamy wspólnej strategii, jak wyjść z dołka.
>
> Wolę, jak rodzice przyjdą i wspólne się zastanowimy, co zrobić z
> delikwentem, którego nie widzę na lekcji,

Jeżeli celem spotkania z rodzicami jest ustalenie wspólnej strategii
wychodzenia z dołka, to zupełnie inna sprawa od tych, które ja miałam na
myśli. Tutaj nie ma przecież miejsca na ataki, wymówki itd.itp., tylko
na rzeczową rozmowę, która ma poskutkować konkretnym działaniem (np.
zaliczeniem zaległych klasówek itd.).


> Bo jakim autorytetem jest ktoś, kto mówi co innego nauczycielowi, a co
> innego swojemu dziecku w domu?

Żadnym

> Ola (której było dzisiaj żal bardzo miłych, rozsądnych i całkiem bezradnych
> rodziców)

Rozumiem Cię doskonale. Też kiedyś uczyłam w liceum ;-).

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2005-01-13 12:37:34

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Xena" <t...@l...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

In news:cs3977$jhk$1@phone.provider.pl,
medea <e...@p...fm> napisał/a:

> Pozwolę sobie także dodać, że karygodnym jest zwracanie uwagi
> komukolwiek z rodziny, a zwłaszcza dziecku, na jego błędy w obecnośći
> osób trzecich nienależących do rodziny, lub braniu strony osoby
> trzeciej np. w sporze dziecka z nauczycielem.

Czyli jak zostanę wezwana do szkoły w sprawie bicia przez moje dziecko
innych dzieci, to mam twardo i w zaparte brać stronę dziecka? A jak zostanie
złapane za rekę z narkotykami w kieszeni, to mam mówic nauczycielom, że to
nie ręka mojego dziecka i stłuc je spokojnie w domu?

Chyba troche inaczej pojmuję wsparcie rodziny.


Pozdrawiam
Tatiana
--
Są ludzie, którzy nigdy by nie byli zakochani,
gdyby nie słyszeli o miłości
/François de La Rochefoucauld/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2005-01-13 13:12:07

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
wiadomości news:cs5rau$m7a$2@atlantis.news.tpi.pl...
> [...] Chyba troche inaczej pojmuję wsparcie rodziny.

Ty też? :)

Pozdrawiam
H. (bo co innego jest z automatu przyznawać rację drugiej stronie, co
innego - w szkole opimkać, a w domu powiedzieć "no wiesz, musiałem", a
jeszcze co innego - wsparcie)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2005-01-13 13:42:55

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
wiadomości news:cs5rau$m7a$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Czyli jak zostanę wezwana do szkoły w sprawie bicia przez moje dziecko
> innych dzieci, to mam twardo i w zaparte brać stronę dziecka?

Czy Ewy "nie wytykanie błędów i nie branie strony nauczyciela" nie można
inaczej rozumieć jak "branie w zaparte stronę dziecka"?

Scenariusz:
Nauczyciel: Pani Tatiano, pani syn/córka bije inne dzieci.
Xena: Dziękuję za tę informację. Ustalę co się wydarzyło i bez względu po
czyjej stronie leży wina, dołożę starań, aby taka sytuacja się nie
powtórzyła. Proszę mi opowiedzieć co się stało?
N: Opowiada
X: Dziękuję, Do widzenia.


> A jak zostanie
> złapane za rekę z narkotykami w kieszeni, to mam mówic nauczycielom, że to
> nie ręka mojego dziecka i stłuc je spokojnie w domu?

A ja uważam, że istnieje coś jeszcze między czarnym a białym (gdzie czarne
to "przed nauczycielem - bredzę w obronie, w domu - karam" a białe to "przed
nauczycielem gnoję, a w domu - będzie różnie"; albo odwrotnie).

> Chyba troche inaczej pojmuję wsparcie rodziny.

Na pewno ;)

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2005-01-13 14:05:27

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Xena" <t...@l...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

In news:cs5t87$6bh$1@atlantis.news.tpi.pl,
idiom <i...@w...pl> napisał/a:
> Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
> wiadomości news:cs5rau$m7a$2@atlantis.news.tpi.pl...
>> Czyli jak zostanę wezwana do szkoły w sprawie bicia przez moje
>> dziecko innych dzieci, to mam twardo i w zaparte brać stronę dziecka?
>
> Czy Ewy "nie wytykanie błędów i nie branie strony nauczyciela" nie
> można inaczej rozumieć jak "branie w zaparte stronę dziecka"?
>
> Scenariusz:
> Nauczyciel: Pani Tatiano, pani syn/córka bije inne dzieci.
> Xena: Dziękuję za tę informację. Ustalę co się wydarzyło i bez
> względu po czyjej stronie leży wina, dołożę starań, aby taka sytuacja
> się nie powtórzyła. Proszę mi opowiedzieć co się stało?
> N: Opowiada
> X: Dziękuję, Do widzenia.
>

Jasne. A mogę teraz ja scenariusz przekazac:
N: Pani Tatiano - pani córka pobiła dziseiaj Zenka, musiałam go na pogotowie
zawieźć, proszę, niech pani zobaczy jak biedny Zenuś wygląda. I tu opis
koszmarnych rzeczy, które moje dziecko zrobiło rzeczonemu Zenusiowi, lista
świadków zdarzenia itp.
X: ???
No własnie - co powinna powiedziec Xena?

>
>> A jak zostanie
>> złapane za rekę z narkotykami w kieszeni, to mam mówic nauczycielom,
>> że to nie ręka mojego dziecka i stłuc je spokojnie w domu?
>
> A ja uważam, że istnieje coś jeszcze między czarnym a białym (gdzie
> czarne to "przed nauczycielem - bredzę w obronie, w domu - karam" a
> białe to "przed nauczycielem gnoję, a w domu - będzie różnie"; albo
> odwrotnie).

Nie jestem za karaniem dzieci wśród obcych, ale czasami nie da sie nie
przyznać racji np. nauczycielowi i wciskanie mu kitu jest IMHO bezsensem - w
imie tylko obrony swojego, rzekomo uciesnionego dziecka. Dziecko ma
wiedziec, że ma wsparcie, ale tez ma wiedzieć, że ponosi sie konsekwencje
swoich działań. Nawet te negatywne, które trudno znieśc.

Pozdrawiam
Tatiana
--
Pochodzenie od małpy jest prywatną sprawą każdego z nas.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2005-01-13 14:14:54

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
wiadomości news:cs5vj3$j5$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Jasne. A mogę teraz ja scenariusz przekazac:
> N: Pani Tatiano - pani córka pobiła dziseiaj Zenka, musiałam go na
> pogotowie zawieźć, proszę, niech pani zobaczy jak biedny Zenuś wygląda. I
> tu opis koszmarnych rzeczy, które moje dziecko zrobiło rzeczonemu
> Zenusiowi, lista świadków zdarzenia itp.
> X: ???
> No własnie - co powinna powiedziec Xena?

Wariant A:
X: Zerżnę gówniarze dupę pasem tak, że jej rodzony ojciec nie pozna, siną
miazgę z dupy zostawię, nogi powyrywam, nie dostanie kolacji przez tydzień
smarkula jedna!

Wariant B:
X: Moje dziecko nigdy nie mogłoby tego zrobić, to jakiś spisek. Zenusia
pobił ktoś inny.

Wariant C
X: Szczerze mówiąc, jestem zbulwersowana podobnie jak pani, oczywiście
załatwimy tę sprawę, wyjaśnimy ją z córką i córka zostanie ukarana, bo bez
względu na przyczyny nie powinna była tak się zachować. Zastanowimy się też,
jak zrekompensować Zenusiowi to przykre zdarzenie.

Mogłabym tworzyć więcej, ale czas mnie nagli ;)

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2005-01-13 14:25:44

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
wiadomości news:cs5vj3$j5$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jasne. A mogę teraz ja scenariusz przekazac:
> N: Pani Tatiano - pani córka pobiła dziseiaj Zenka, musiałam go na
pogotowie
> zawieźć, proszę, niech pani zobaczy jak biedny Zenuś wygląda. I tu opis
> koszmarnych rzeczy, które moje dziecko zrobiło rzeczonemu Zenusiowi, lista
> świadków zdarzenia itp.
> X: ???
> No własnie - co powinna powiedziec Xena?

Xena- Prosze pozwolic mi porozmawiać z Zenusiem i świadkami. JEŚLI wina
jest po stronie mojej córki poniosę ewentualne koszty i spróbuję
przeciwdziałać, aby taka sytuacja się więcej zdarzyła.


A jak wg Ciebie powinno wyglądać zakończenie tego scenariusza ?


> Nie jestem za karaniem dzieci wśród obcych, ale czasami nie da sie nie
> przyznać racji np. nauczycielowi i wciskanie mu kitu jest IMHO bezsensem -
w
> imie tylko obrony swojego, rzekomo uciesnionego dziecka. Dziecko ma
> wiedziec, że ma wsparcie, ale tez ma wiedzieć, że ponosi sie konsekwencje
> swoich działań. Nawet te negatywne, które trudno znieśc.


Jakiego kitu? Co z tego co napisałam, jest dla Ciebie kitem?

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2005-01-13 15:19:35

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Xena wrote:

> Jasne. A mogę teraz ja scenariusz przekazac:
> N: Pani Tatiano - pani córka pobiła dziseiaj Zenka, musiałam go na pogotowie
> zawieźć, proszę, niech pani zobaczy jak biedny Zenuś wygląda. I tu opis
> koszmarnych rzeczy, które moje dziecko zrobiło rzeczonemu Zenusiowi, lista
> świadków zdarzenia itp.
> X: ???
> No własnie - co powinna powiedziec Xena?

W tym, co ja piszę wcale nie chodzi o to, żeby rodzice pochwalali w
obecności osób trzecich wszelkie zachowania dziecka, ani też, żeby
pobłażali różnym wybrykom dziecka. Ale ujmę to krótko, bo się śpieszę:
nawet seryjny morderca ma prawo do obrońcy z urzędu i Ty masz być takim
adwokatem dla swego dziecka w każdej sytuacji (adwokat wcale nie zawsze
zaprzecza winie swojego "podopiecznego", a wręcz często sam w nią
wierzy). Masz mu dać wsparcie dziecku i zapewnić możliwośc obrony i
wytłumaczenia swego postępowania lub dać szansę po prostu wypowiedznia
się (dlaczego akurat pobiła tego Zenka). W przeciwnym razie, co pomyśli
Twoje dziecko? - "jestem sam na tym świecie, nawet własna matka jest po
drugiej stronie". Tak ja to widzę. I to nie znaczy, że Ty masz zgodzić
się z tym, że Twoje dziecko zachowało się tak a nie inaczej.
A przede wszystkim Twoim zadaniem jest wychować dziecko tak, żeby tego
Zenka nie pobiła bez powodu i w pierwszej kolejności wierzyć, że tak
własne dziecko wychowałaś.

To wszystko IMO.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2005-01-13 15:45:57

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Olga" <o...@o...blabla.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cs5t87$6bh$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
> wiadomości news:cs5rau$m7a$2@atlantis.news.tpi.pl...
> > Czyli jak zostanę wezwana do szkoły w sprawie bicia przez moje dziecko
> > innych dzieci, to mam twardo i w zaparte brać stronę dziecka?
>
> Czy Ewy "nie wytykanie błędów i nie branie strony nauczyciela" nie można
> inaczej rozumieć jak "branie w zaparte stronę dziecka"?

A co to znaczy "niebranie strony nauczyciela"?
To znaczy, ze nawet jak ów n. przypadkiem ma rację (bo nauczyciel z
definicji wg rodziców niektórych uczniów racji nie miewa) to i tak dobra
matka w imię solidarności rodzinnej ma ująć się za dzieckiem. Niezaleznie od
faktów.
A potem tacy rodzice są nietety przez dzieci lekceważeni.
O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2005-01-13 15:49:38

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Olga" <o...@o...blabla.pl> napisał w wiadomości
news:cs64j8$ts3$1@opat.biskupin.wroc.pl...

> A co to znaczy "niebranie strony nauczyciela"?
> To znaczy, ze nawet jak ów n. przypadkiem ma rację (bo nauczyciel z
> definicji wg rodziców niektórych uczniów racji nie miewa) to i tak dobra
> matka w imię solidarności rodzinnej ma ująć się za dzieckiem. Niezaleznie
od
> faktów.

W sytuacji gdy moje dziecko cos przeskrobie w szkole i zostane o tym
poinformowana przez nauczyciela,nie staje po zadnej stronie .Rozmawiam z
nauczycielem potem w domu z dzieckiem i jezeli uznam ze dzieciak faktycznie
przegial ponosi konsekwencje.Nie staje w ciemno po stronie dziecka,bo to bez
sensu.Tym bardziej ze czesciej to wlasnie malolactwo lubi fantazjowac ;-)

Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Tradycyjny model rodziny
Dojrzałe związki
Re: Tradycyjny model rodziny
problemy - pomóżcie proszę
Czysta woda dla dzieci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »