« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-12-04 18:39:53
Temat: W temacie nalewek Oto przepis na musujace wino z osokoły:
"Wziąć soku brzozowego berlińskich kwart dwadzieścia, cukru funtów
osim, zmieszać i wlać w kocioł pobielany. Gotować dopóty, póki czwarta
część się nie wygotuje, dobrze szumowawszy. Potym odstawić, bez czyste
płótno
przecedzić do tej beczki, w której stać będzie. Jak ta mieszanina
wychłódnie, wlać w nią trzy lub cztery łyżek ciepłych drożdży, trzy
ćwierci kwarty berlińskiej wina starego francuskiego, lecz beczka nie
powinna być pełna. Wrzucić w tę beczkę cztery cytryny pokrajane cienko w
talerzyki, niech robi. A jak zupełnie wyrobi, zabić dek dobrze, postawić w
lochu na cztery niedziele, a jak się ustoi, ściągać w butelki, dobrze
korkami
zatkać i pozaliwać. A żeby butelki nie pękały, nie trzeba bardzo pełno
doliwać."
Nalewka z selera
"Weź nieco nasienia selerów i korzenia, na pół funta tego nalej
spiritusu kwart dwie, przydaj cukru łutów osiemnaście wprzód w wodzie
rozpuszczonego i niech tak stoi dni dziesięć w wolnem cieple, potem tę
zmieszaj i
filtruj przez bibułę."
czereśnówka:
"Czereśnie tłuc na miazgę wraz z pestkami, tak żeby i ziarka były
rozbite ze wszystkim. Te zlać w ceber i trzymać w ciepłym miejscu póty, aż
fermentować zacznie. Przepuszczać przez alembik i nie pierwej czapką
nakrywać,
póki się nie zagotuje, mieszając ustawicznie aż do dna. Dopiero czapką
nakryć, jak zwyczaj, i to przepędzenie trzy razy powtórzyć, dodając wody do
proporcji mocy. Z czego chcąc robić likwor, dodać syropu tym sposobem, jak
do
wszystkich innych.
Jeśli zrezygnujemy z rozcieńczania syropem, będziemy mieli
doskonałą, mocną czereśniowicę na modłę węgierską."
I najwieksza zagadka znaleziona w rekopisie z przepisami na potrawy:
"Weźmij szołowi pół łuta, zmieszaj z jedną garścią kwiatu
berberysowego, dodawszy do tego mąki jęczmiennej kwatyrkę. Rozbić białków
pięć z
salapą i manną kalabniną, po uncji jednej jak pierwszego, tak drugiego,
utrzyć to wszystko w dojnicy, potym dla wyruszenia wlać łyżkę drożdży. Jak
się
ruszy, wysmarować forkę rumbarbarem, włożyć całą przyprawę w nią i po
wirzchu posypawszy senesem wsunąć w piec. Upieczona legomina potrzebuje dla
zupełnego smaku sosu z dędery i ciemięrzycy."
Osoba, ktora pisala artykul o kuchni staropolskiej zastanawiala sie czy to
do jedzenia czy trucia ludzi jest :). Udalo mu sie rozszyfrowac
czesc slow:
dędera to podobno bieluń dziedzierzawa, ciemiężyca tez trujaca jest.
Do czegu sluzy senes tez wiemy. Manna kalabnina to najprawdopodobniej
manna kalabryjska, a szolowia to szalwia. Nie mam pojecia co to salapa.
Elfir
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-12-04 21:53:45
Temat: Re: W temacie nalewekSpiżarnia Wiejska Obywatelska, Wilno 1838 przez J.Dabkiewicza, poleca:
Naliwka poziómkowa,z malin,wiszniowa i kilkanaście innych.
Przepisy Spiżarniane-nakładem Biblioteki Kórnickiej 1914:
czereśniówka,jarzębinka,benedyktynka itp.
Książeczki były dostępne w Kórniku.Nie tam gdzie kury, ale tam gdzie przy
bramie rośnie wielki miłorząb.
Pozdrawiam.mirzan
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-12-05 16:34:17
Temat: Re: W temacie nalewekUżytkownik "Elfir Dar'n'Ytta" napisał:
> Udalo mu sie rozszyfrowac czesc slow:
> dędera to podobno bieluń dziedzierzawa
Nie podobno, lecz na pewno. Moja śp. babcia tak na tę
roślinę mówiła. A ściślej, pochylając "e" (w ę-en),
mówiła "dyndera".
Samo dziędzierz(awa) też wygląda na efekt palatalizacji
dęder(y), i już sam ten trop wydaje się wystarczający.
Pozdrawiam ogrodowiczów,
Krzysztof
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-12-05 17:00:42
Temat: Re: W temacie nalewek> Użytkownik "Elfir Dar'n'Ytta" napisał:
> > Udalo mu sie rozszyfrowac czesc slow:
> > dędera to podobno bieluń dziedzierzawa
>
> Nie podobno, lecz na pewno. Moja śp. babcia tak na tę
> roślinę mówiła. A ściślej, pochylając "e" (w ę-en),
> mówiła "dyndera".
> Samo dziędzierz(awa) też wygląda na efekt palatalizacji
> dęder(y), i już sam ten trop wydaje się wystarczający.
>
> Pozdrawiam ogrodowiczów,
> Krzysztof
Bieluń ma jeszcze ładniejszą ludową nazwę-pindyrynda.
Nalewka z bielunia była podobno stosowana do częstowania
i usypiania chłopów wracających z targu, aby ich okraść.
Ćpuni piszą,że to bardzo paskudny środek, objawy są przykre
i niebezpieczne , zwidy są przerażające.
Pozdrawiam.Mirzan
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |