Data: 2015-03-14 21:29:53
Temat: Re: WRESZCIE, SIR TERRY, MUSIMY PÓJŚĆ RAZEM.
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-03-14 21:07, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Sat, 14 Mar 2015 20:56:10 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2015-03-14 20:30, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>>> Dnia Sat, 14 Mar 2015 14:53:50 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2015-03-14 12:40, obywatel Jakub A. Krzewicki uprzejmie donosi:
>>>>> Trybun wrote:
>>>>>> W dniu 2015-03-12 o 19:14, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>>>>>> Terry ujął Śmierć za rękę i przeszedł za nim przez drzwi, aż do czarnej
>>>>>>> pustyni pod bezkresną nocą.
>>>>>>>
>>>>>>> [']['][']
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Jesteś pewny, że to on ją ujął?
>>>>>
>>>>> Go. Śmierć u Pratchetta to "ten" Śmierć.
>>>>
>>>> Trybun na pewno wie, bo na pewno przeczytał.
>>>
>>> Że tu nie o _rodzaj_ Trybunowi chodziło, akurat to złote ziarno jakoś
>>> umknęło ślepej Qrze - ważne, byle jakiekolwiek było, byle się cokolwiek
>>> trafiło i żeby można, dziobiąc to żałosne ziarenko, nabożnie tu sugerować
>>> "nieczytatemu", że Pratchett'owski "pan śmierć" to jedyne w swoim rodzaju,
>>> noszące znamiona objawienia, tylko u Pratchetta spotykane zjawisko.
>>> Widać mimo pilnego czytania pratchettowskich "objawień" nikt z Dwojga
>>> Państwa Mondrych dotąd nie wie, że personifikacja śmierci _GENERALNIE W
>>> JĘZYKU ANGIELSKIM_ ma rodzaj męski, więc dlatego i u Pratchetta jako
>>> Brytyjczyka takowy posiada i dzieje się to bez wielkich objawień twórczych,
>>> a po prostu :->
>>
>> Długo musiałaś nad tym siedzieć, żeby wydalić, co tu zostało wyklute. To
>> się powinno docenić. Za chyba twórczość.
>
> Pewnie cały dzień :->
Podziwiam. Nie mam tyle czasu na wysiadywanie.
Q
--
a taki Terry pewnie już o tym złożył litery
|