Data: 2002-11-19 17:33:35
Temat: Re: Wada wzroku
Od: Jacek <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
rabene wrote:
>
> Użytkownik casus <c...@r...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:ar42q2$8jj$...@n...rsk.pl...
>
> > Po czwarte: dawniej zapisywano okulary slabsze niz wynosila wada, aby
> > "cwiczyc oko". Dzisiaj tendencja jest juz inna - nalezy zapisywac korekcje
> > tzn pelna, tzn taka z ktora osoba krotkowzroczna potrafi widziec z pelna
> > ostroscia. Czesto sie zdarza, ze ktos kto mial wczesniej zapisywane
> okulary
> > slabsze niz powinien trafia do okulisty w pozniejszym wieku - np po
> 30-tce,
> > i ten okulista mu zapisze okulary na full - pacjent mysli, ze znowu mu sie
> > wada poglebila, ale jest to tylko jej wyrownanie do pelniej mocy.
> Normalnie
> > po 30-tce wada nie ma prawa postepowac - to nie jest fizjologiczne !!!
>
> Dzieki za rzeczowy wyklad. Sam mam tzw. szkolna bez jakichs komplikacji
> i na ogol nosilem zanizone szkla o 1-2D w stosunku do wady. No i mam py-
> tanko. W wieku ok. 30lat (wada L -5.5, P-5) mam sytuacje taka, ze nie jestem
> w stanie w dopasowanych okularach pracowac przy komputerze lub czytac
> ksiazki z powodu silnych 'migren' i szybkiego zmeczenia oczu. Radze sobie
> pracujac w zanizonych szklach (-4, -4) i czytajac wogole bez i nosze zwykle
> dwie pary szkiel. Jest na to jakas sensowna rada (widziec dobrze i czuc sie
> dobrze ?) Tzn. mam watpliwosci czy zmuszenie oczy do adaptacji (noszenie
> caly czas mocnych szkiel) nie skonczy sie 'znow' subiektywnym odczuciem
> kiepskiego widzenia i stalym dyskomfortem (a tak bylo gdy wada rosla)
>
> Probowalem obejsc problem przy pomocy soczewek ale wtedy zle widzialem
> z bliskiej odleglosci (pol metra) i w pracy czulem sie w nich dosc kiepsko.
>
> Jakies rady ? ;-))
>
> Jacek
Czesc Jacku,
byl ciekawy artykul naukowy na ten temat kiedys w CNN.
Nie badano ludzi, ale kury badano zdolnosc akomodacji w gore i w dol.
I potwierdzono, ze jednym kirunku oczy maja zdolnosc przystosowania sie
i gdy ktos widzi dobrze i bedzie nosil okulary, a potem je zdejmie to
znow powroci do prawidlowego czytania.
Natomiast w druga strone dziala to destrukcyjnie, czyli kazde zalozenie
okularow trwale juz uzaleznia i osoba widzaca prawidlowo
po noszeniu okularow, traci zdolnosc do ostrego widzenia bez okularow.
Nie pamietam ktora strone dziala to nieodwracalnie, ale na pewno
znajdzie w necie na ten temat artykuly.
Podsumowanie bylo takie, ze nalzy dopasowywac okulary ponizej wady oczu,
aby wykorzystac naturalny proces zdolnoci oka do samonaprawy.
A pojdzie w drugim kierunku, jedynie utrwala i poglebia wade.
Stad znana metoda osob starszych, emerytow, ze kupuja okulary na targu
do czytania, takie w ktorych dobrze widza i sie wzrok nie meczy, ani nie
ma boli glowy.
Bole glowy w okularach to przeciez oznaka niedopasowania szkiel i lepiej
temu zaradzic natychmiast.
Znam wiele osob z wada wzroku , ktore nie nosza okularow i nic ich nie
boli, dobrze widza, duzo czytaja, jezdza samochodem,
bo ich narzad wzroku wykorzystuje wlasnie zdolnosc do przystosowania sie
do widzenia prawidlowego pomimo wady.
Poczytaj na ten temat, bo jest to droga do stopniowego odzwyczajania sie
od okularow i autoleczenia wzroku odpowiednio dobranymi szklami.
Najgorzej, gdy osoba z mala wada, ktora jeszcze organizm potrafi sam
skorygowac rewersyjnie, utrwali wade noszac okulary.
Potem kilka lat pracy przy komputerze i kolejne poglebienie wady itd
itd. i zamiast szkla cieniec na nosie z wiekiem, to staja sie coraz
grubsze.
|