Data: 2011-10-06 18:31:17
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 6 Oct 2011 18:36:22 +0200, olo napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka"
>
>>>>
>>>> To, że Twój przy Tobie wolałby 18-letnie flaczki nie oznacza, że każdy
>>>> mężczyzna patrzy z obrzydzeniem na żonę będącą w jego wieku...
>>>> Trzeba mieć czym męża zainteresowac na tyle,
>>> Dlatego wymarzonym małżonkiem jest archeolog, im żona jest starsza tym
>>> wzbudza jego większe zainteresowanie.
>>
>> Zapominasz o oglądzie mężczyzn ze strony kobiet.
>>
> Nie zapominam, ta kwestia po prostu była nieporuszana. To kobiety w końcu
> dokonują wyborów partnerów. Generalnie lokujecie uczucia w partnerach którzy
> dają dobre rokowania w perspektywie czasu potrzebnego do wychowania
> potomstwa. Więc powierzchowność jest mniej faworyzowana. Ale ze strony
> drugiej to przeprowadzono badania i okazało się że w badanej próbce aż w
> dwudziestu % przypadków małżonek i ojciec biologiczny dziecka to były 2
> różne osoby.
Przypomniałeś mi, że ś.p. Panslavista o tym pisał parę dobrych razy. I miał
rację.
> Wybierany więc jest tatuś ale amanci nie są bez szans na sukces
> reprodukcyjny :) Aaa to były zamierzchłe badania oparte tylko o kryteria
> serologiczne więc może być jeszcze gorzej.
Na pewno jest gorzej. Seksualne rozpasanie (nazywane swobodą) jest
powszechne, ludzie parzą się bez żadnych hamulców epidemiologicznych - bo
już nie mówię, ze bez moralnych, a o tzw lojalności partnerskiej to nawet
już się nie wspomina nigdzie.
>
>> Mężczyźni tacy zadziorni jak Ty szybko się starzeją - tracą czas i energię
>> nie na to, na co powinni.
>>
> Ja zadziorny? Ostatni raz byłem w 2 klasie LO.
>
>> Organy nieużywane... itd 3333-)
>>
> Zupełnie nie wiem skąd czerpiesz wiedzę o sposobie i intensywności w jaki
> wykorzystuję swoje organy. Obawiam się że znowu czerpiesz informacje od
> swoich osobowych źródeł informacji w WKU.
A tak sobie dywaguję.
>
>>>> I zapewniam Cię, że biust ma tutaj mniejszą
>>>> rolę, niż mózgownica, choć jak dotąd mój mąż na nic nie może narzekać
>>>> :-).
>>> No i badający ten pociąg ludzie zgodnie orzekli że głównym źródłem
>>> fascynacji facetów (a przynajmniej ich znakomitej większości) bez względu
>>> na
>>> rasę kulturę czy poziom wykształcenia jest zbiór cech które można by
>>> nazwać
>>> potencjałem rozrodczym. Więc biust też, chociaż jego wielkość jest
>>> niesłusznie zupełnie utożsamiana z wydajnością gruczołów mlecznych.
>>> Naprawdę
>>> bowiem biust jest takim antyadaptacyjnym kuriozum jak ogon pawia czy rogi
>>> jeleni. Więc historia jego powstania i rozwoju :) to dzieło machiny
>>> doboru
>>> seksualnego.
>>>
>>>
>>>> Ale teraz, kiedy po 30 latach małżeństwa łączy nas miłość
>>> Miłości jest wiele rodzajów. U ludzi zwykle stan zakochania nieuchronnie
>>> przeradza się w jakieś inne relacje.
>>
>> U przeciętnych ludzi - owszem.
> U wszystkich. Nie da się siłą woli zmienić swojej fizjologi. Tak samo dobrze
> mogłabyś usiłować swoimi przekonaniami o nieprzeciętności zmienić swoją
> morfologię. Chyba nie powiesz że na potrzeby małżonka zmieniasz rozmiar
> biustu czy innych organów. Takie opowiastki dokładnie tak samo prawdopodobne
> by były.
No ale co Ty chcesz mi imputować? Przypadkiem nie to, że niemożliwa jest
wzajemna fascynacja fizyczna i psychiczna w małżeństwie także i w
późniejszym wieku?
Przykre, że takie zestawienie jest dla Ciebie antytezą.
>
>
>> Sa od tego odstępstwa, czego śmiem być dowodem :-)
>>
> Chcesz seriio całkiem powiedzieć że sam tembr głosu małżonka sprawia że od
> 30 niezmiennie masz lubrykację ?
Mogłabym Ci odpowiedzieć dokładnie tak jak pytasz - pytanie jest postawione
obcesowo, wymaga więc obcesowej odpowiedzi, na którą mam wielką ochotę, ale
się powstrzymam.
Mogę Ci natomiast powiedzieć, że bardzo lubię, kiedy mąż do mnie dzwoni,
pracując np w sąsiednim pomieszczeniu, stęskniwszy się. No i oczywiście
vice versa. Bardzo lubimy swoje głosy, bardzo lubimy swoje rozmowy
telefoniczne :-)
> Może przeczytaj o zakochaniu, bo narazie wygląda mi na to że nigdy nie byłaś
> zakochana tylko od razu z mężem połączyła was miłość innego rodzaju.
3-)
>
>>> Natomiast nie przekonasz raczej nikogo, że mąż nie ulega efektowi
>>> Coolidge'a
>>
>> No nie ulega - jakoś tak od matury aż do dziś. I jakoś tak wiem to na
>> pewno
>> :-)
>>
> Ja jestem daleki od niewiary w jego monogamiczny tryb życia. Nikt mi tylko
> nie wmówi że twój mąż nie ssakiem.
Kiedyś w podobnej rozmowie, w mieszanym towarzystwie, mój mąż w odpowiedzi
na czyjąś podobną wątpiącą retorykę jak Twoja, wobec milczenia pań i ataków
panów, nie wytrzymał i wykrzyknął: "U Boga Ojca, przecież ja nie jestem
jakimś zwierzątkiem, no nie sprowadzajcież mnie, panowie, do poziomu
szympansa! Nosz mną ani byle damska pupa nie miota, ani moje genitalia mną
nie rządzą!"
A Tobie radzę się tak bardzo nie przywiązywać do wyników czyichś tam
smętnych badań (notabene mających służyć jedynie jako uzasadnienie i
rozgrzeszenie męskiej "siewności") - wszystko płynie, właśnie udowodniono,
że dotychczasowa definicja kryształu musi się diametralnie zmienić...
http://www.rmf24.pl/raport-noble2011/fakty/news-dzie
ki-tegorocznemu-nobliscie-z-chemii-zmieniono-definic
je,nId,363585
:-)
>>
>
>> O, nie wiedziałam, że efekt C. dotyczy tylko i wyłącznie położonych na
>> klatce piersiowej atrybutów ssaczych oraz szerokich bioder. Chyba czegoś
>> nie doczytałeś albo badano nie mężczyzn, a szympansy. Bo ja aż nadto
>> często
>> widuję 20-30tki z zerowym stanem zewnętrznych atrybutów rozrodczych, a
>> jakos mają przy sobie stałych partnerów, ba, WIERNYCH :-)
>>
> Przecież nasza dyskusja nie dotyczy konkretnych przypadków a li tylko
> statystycznych preferencji. Preferencje jednostkowe bywają zupełnie
> odmienne. Posuwają się w odmienności nawet aż do wyboru płci wykluczającego
> sukces reprodukcyjny.
No widzisz, ja już raczej dzieci nie planuję, a jednak...
Mam zboczonego męża? - nazwijmy to i tak, miłe to zboczenie :-)
>
>> Że akurat dla Ciebie atrakcyjność seksualna kobiety polega tylko i
>> wyłacznie na możliwości pomacania - trudno, to dowodzi tylko tego, ze
>> blizej Ci do szympansa -
> Co tam jeszcze na mój temat usłyszałaś od tych z WKU dawaj śmiało :) Czy
> tylko sobie stworzyłaś mojego strawmana i to o nim piszesz.
OK - uogólnię: że akurat dla większości mężczyzn atrakcyjność seksualna
kobiety polega tylko i wyłacznie na możliwości pomacania - trudno, to
dowodzi tylko tego, że bliżej im do szympansów.
I tak miało byc.
>
>> ale jest mnóstwo mężczyzn, na których nawet
>> najbardziej efektowne opakowanie pustogłowia nie sprawia wrażenia.
>>
> Dziwi mnie szalenie łatwość z jaką wyrażasz opinie na temat facetów i ich
> odczuć.
Opinie oparte na tym, z jakimi facetami się stykam.
> Pomijając to geny facetów którzy wybierali partnerki niezdolne do
> prokreacji dawno temu wyginęły. To że ewolucja trwa i takie egzemplarze
> ciągle powstają dowodzi tylko jej bogactwa a nie twoich nieprawdziwych ( w
> świetle poważnych badań naukowych ) przekonań.
>
Moje przekonania doprowadziły mnie do wybrania człowieka, z którym dzięki
takim a nie innym jego i moim przekonaniom łączy nas coś, o czym średniacy
nawet pojęcia mieć nie mogą - czas płodzenia dzieci owszem, dla nas cho cby
z racji praktycznych minął, a jednak pozostało w nas tyle miłości, że
wystarczy póki życia :-)
--
XL
|