Data: 2010-09-27 13:28:36
Temat: Re: Wątek.
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 27 Wrz, 15:07, vonBraun <i...@g...pl> wrote:
> Ikselka wrote:
> > Dnia Sun, 26 Sep 2010 23:32:27 +0200, Paulinka napisał(a):
>
> >>Napisz może w końcu co _konkretnie_ jest w tym spotkaniu nie tak?(...)
>
> > Nie da się konkretnie. Tu chodzi o całą skomplikowaną i delikatną warstwę
> > moralną i grę na uczuciach osób, u których jeśli takich uczuć nie
> > podejrzewasz, to tylko z powodu własnego egoizmu, niewychowania,
> > bezproblemowości, rozpuszczenia, niewrażliwości, niewiedzy, innych? - nie
> > wiem. Nie chodzi o żadne ich posądzeniaCiebie o zbiorowy seks czy chęć
> > przygody.
> > Chodzi też o to, jaki jest/będzie koszt Twojej decyzji dla Twoich relacji z
> > mężem, a jaki jest koszt decyzji zapraszającego. Tj kto i jakie koszty
> > ponosi, kto więcej, kto mniej, kto żadnych.
> > Może zatem spróbuj się pobawić, to coś zrozumiesz.
>
> > Psychozabawa dydaktyczna (ku jasności):
>
> > Twój mąż oraz jego dwaj koledzy zostali przy Tobie publicznie zaproszeni
> > przez samotną koleżankę z pracy, choć wszyscy kontaktowali się dotąd tylko
> > w firmie i podczas spotkań ogólnych. On zaproszenie publicznie przyjął.
>
> > 1. Ty:
> > a) wobec wszystkich bez zastanowienia i szczerze popierasz tę decyzję, nie
> > widząc w niej nic złego, ba, deklarujesz, że dasz mu domowe ciasto dla
> > umilenia wieczoru - wszak nie ma tu mowy o złych intencjach kogokolwiek, to
> > oczywiste że ma prawo do kontaktów z tym, z kim chce
> > b) jesteś zawiedziona tym, że w ogóle wziął pod uwagę taką wizytę bez
> > Ciebie, ale dajesz mu to ciasto i udajesz aprobatę, żeby nie wziął Cię za
> > podejrzliwą zrzędę - przecież dziś jest inaczej, niż kiedyś, no nie można
> > być zacofanym
> > c) uważasz, że Wasz związek jest zagrożony - niekoniecznie ze strony tej
> > kobiety, ale ze strony Twego męża i jego egoizmu
> > d) jest ci obojętne, dokąd i z kim wychodzi mąż
>
> > 2. Twoja Mama, gdyby żyła:
> > a) poparłaby decyzję zięcia - przecież oboje macie prawo do swobody
> > b) byłaby zdziwiona i zaniepokojona
> > c) stwierdziłaby, że nie ma powodu, aby żonaty mężczyzna wychodził do
> > koleżanki bez żony i powinniście iść razem albo wcale
> > d) uważałaby, że mąż Cię absolutnie lekceważy i nic dobrego z tego nie
> > będzie na przyszłość
>
> > Możesz dopisać (sobie w myśli) jakieś inne warianty, może naprawdę istnieje
> > taki, który szczerze sama byś wybrała, gdybym go tu zawarła.
>
> > Ja tu nie oczekuję Twego oświadczenia o wyborze, bo w tej sprawie NIGDY nie
> > będziesz PUBLICZNIE szczera. To możesz zrobić tylko WEWNĄTRZ, ale powiem
> > Ci, co naprawdę wybierzesz z podanych:
>
> > 1. na pewno nie a)
> > 2) na pewno nie a)
>
> Chciałbym się przyczynić do zakończenia tego żenującego podwątku, zatem
> zaserwuję przykład ze swojego długoletniego i obustronnie wiernego
> pożycia małżeńskiego.
>
> W tej chwili mogę sobie przypomnieć przynajmniej dwie podobne sytuacje,
> w których vonBraunowa WIEDZĄC, że: (1)moja koleżanka jest osamotniona (z
> małym dzieckiem), (2)potrzebuje pomocy i być może (3)nawet nie miałaby
> nic przeciwko aby zaanektować vonBrauna bardziej niż pozwalają
> konwenanse(czyli masz jeszcze dodatkowy w stosunku do tego co tu mamy
> bonus - a nie ściemniam!) - zasugerowała abym pomógł tej osobie w
> róznych sprawach, co wiązało się z moim - bez przyzwoitki - kilku lub
> kilkunastodniowym przebywaniem z tą osobą.
>
> Po prostu - odwołując się do znanego ci obszaru kultury - jeśli buduje
> sie coś "na skale" jak mówił Dzizas konwenanse wydają się śmieszne. Po
> co miałaby się ze mną żenić jeśli mi nie ufa???? (A de facto nie ufa sobie)
>
> W drugą stronę to też działa - szczerze żałuję że odległości i tzw. jak
> pisuje Globek "sytułacja" ;-) nie sprzyjają "podesłaniu" tam Szaulowi
> vonBraunowej - jest najlepszą matką jaką znałem i mogłaby przekazać
> sporo rzeczy ułatwiających zycie, lub po prostu jak to mówią "posłuchać".
>
> Po prostu. Ludzie różnią się systemami wartości, a "prawdziwe
> małżeństwa" podobnie jak i "Prawdziwi Polacy" są wszędzie ;-)
>
> Dziewczynom proponowałbym tylko uzgodnienie poglądów na kilka
> podstawowych metod z zakresu dietetyki i pielęgnacji niemowląt (por
> miód) ZANIM spotkają sie z Szaulem, bo jak zaczną sie kłócić przy nim to
> będzie obciach...;-)
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Mam nadzieję, że się nie pogniewasz jeśli podpiszę się obiema ręcyma
pod twoim postem?
Chciałem wieczorem napisać odpowiedź na "psychozabawę" XL, ale
napisałbym bardzo podobnie, więc szkoda wirtualnego papieru.
Stalker
|