Data: 2011-11-05 10:00:47
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-05 10:18, Stalker pisze:
> Przykład dysproporcji urodzin w Chinach i w Indiach jest jednak jak
> najbardziej REALNYM przykładem problemów związanych z aborcją. Nawet
> jeśli w naszym kręgu kulturowym nie jest on teraz obecny, to kto wie,
> czy za jakiś czas się w nim nie pojawi. I co ciekawsze może być
> również efektem stosowania aborcji - tyle że "u nas". Dlaczego? W
> naszym kręgu kulturowym nie ma aktualnie presji na posiadanie potomka
> męskiego. Ale jest pewnego rodzaju "presja" na nieposiadanie żadnego
> dziecka... Piszę presja w cudzysłowie, bo to taka dziwna mieszanka
> wielu czynników, w której np. wygoda, hedonizm, konsumpcjonizm gra
> bardzo poważną rolę. Dzieci nie są już wartością, wartością jest
> własne, wygodne, bezproblemowe życie. Takie podejście, w połączeniu z
> całym wachlarzem narzędzi "zapobiegających posiadaniu dzieci" na
> każdym możliwym etapie ich pojawienia się w życiu rodziców (od
> antykoncepcji przed faktem, po aborcję po fakcie) daje efekt jak
> poniżej:
> http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10586858,Europa_
sie_starzeje__coraz_mniej_ludzi_do_pracy.html
> Co roku w UE dokonuje się ok. półtora miliona aborcji (dane są bardzo
> rozbieżne, ale nie o to teraz chodzi). I nie znaczy to po prostu, że
> co roku nie pojawia się na świecie np. półtora miliona Europejczyków,
> efekt trzeba odpowiednio wysoko przemnożyć, bo te "brakujące" dzieci
> miałyby później swoje dzieci... Tzn. że na świecie tworzy się różnica
> potencjałów demograficznych, a z potencjałami tak to bywa, że się
> lubią wyrównywać. W Europie wytworzy się "ssanie" na młodych, a młodzi
> będą - ale z zupełnie innych kręgów kulturowych, w których dyskusja o
> "podmiotowości" i "prawie do własnej decyzji" kobiety wywoła w
> najlepszym razie pusty śmiech. Lekko tylko puszczając wodze wyobraźni
> widzę jak Agnieszka, czy Iwon(k)a próbują dyskutować o prawach kobiet
> z ekipą młodych, zaangażowanych muzułmanów, albo tłumaczą, że
> dziewczynki są fajne, chińskim budowlańcom. I nie, nie jest to coś
> oderwanego od rzeczywistości. Wystarczy zajrzeć przez ścianę do
> naszych zachodnich sąsiadów i zapytać jak tam wygląda u nich proces
> "nasiąkania" zachodnią cywilizacją wśród młodych imigrantów. Stalker,
> jakby to ostro nie zabrzmiało - wiele oburzonych głosów tutaj jest
> możliwych tylko i wyłącznie dzięki wartościom, które te głosy
> krytykują... Polska nie bez przyczyny nie ma problemu ze zderzeniem z
> imigracyjna kulturą
Kochany Stalkerze! Jak ja się cieszę, że znalazłeś czas i chęci, żeby
napisać to, co ja myślę, ale nie do końca potrafiłam jasno
wyartykułować. Jak to dobrze mieć swojego rzecznika! ;)
Ewa
|