Data: 2000-08-17 13:08:30
Temat: Re: Witajcie...
Od: "Valérie" <v...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Kacper <k...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8nebhl$d6h$...@n...tpi.pl...
> ...grupowicze. Nie zaczne od tego, że NTG..
>
> Mieszkam z dziewczyną od 7 lat. Z różnych przyczyn naz związek po woli
> przeradza się w koszmar. Nie uiemy być już ze sobą, kochać się jak dawnie.
> Od dwóch lat jest to walka i szarpanina. Mam wrażenie (o sobie mogę
> powiedzieć, że jest tak na pewno), że oboje prowokujemy sytuacje, w
których
> partner będzie "ten gorszy", który wszystko psuje.
> Uwazam, że powinniśmy się rozstać.
Jezeli tak ugruntowane zdanie masz od dawna i meczysz sie od dwoch lat , nie
widze tu mozliwosci jakichkolwiek negocjacji sam na sam
Pewno znow sie poklocicie, jedyne wyjscie to prosba udania sie wspolnie do
dobrego psychologa. Nie wiem czy wybranka zechce , pewnie nie, ale sprobuj
ja przekonac by nie sadzila iz wybieracie sie tam "z jej winy"
A co do samobojstwa, wiem ze latwo jest radzic i mowic : "nie wierz", w gre
wchodzi napewno Twoje glebokie poczucie odpowiedzialnosci za te osobe i tak
naprawde nikt Cie nie przekona iz ona na zycie sie nie targnie ...
Kiedys tez mialam do czynienia z takim wypadkiem , mowil ze sie rzuci z
mostu trwalo to kilka miesiecy , kazalam mu wtedy przywiazac do siebie
kamien i czekac na przyplyw, zaraz po tym z sumieniem na ramieniu
sprawdzalam czy tego nie zrobi.Na szczescie nie zrobil
Ale nie wszystkie historie tak wlasnie musza sie skonczyc , istnieje maly bo
maly procent tych , ktorych final jest inny - dziewczyna mojego kuzyna
rzucila sie z okien akademika , on ma wyrzuty do dzis, choc miec ich nie
powienien
Jednym slowem jesli masz silna osobowosc zaryzykuj odejscie , jesli nie idz
do psychologa badz porozmawiaj ( jak radzi chyba Zenek) z jej najblizszymi -
wtedy moze odejscie okazac sie latwiejsze
trzymaj sie
--
pozdrawia Valérie
|